404NOTFOUND - Rozdział 3
- 3 -
Ludzie postrzegali swoją odmienność w zależności od punktu patrzenia. Zdaje się, że to nigdy nie przeszkadzało. Nawet w momencie posądzania ich o najgorsze egoizmy uważali się za niewinnych. A nawet jeśli byli, udawali, że wiedzą wszystko najlepiej i tylko ich prawda jest najprawdziwszą prawdą.
Czemu by nie?
Wersja Daniela zawsze była przedstawiona z dużo innej perspektywy. Chłopak był pewny siebie, co dawało mu niejaką przewagę w życiu, które postrzegał niczym grę. I nawet był z siebie dumny. Na jednym życiu przeszedł aż do dziewiętnastego poziomu. Sam jeden. No, może z drobna pomocą mamy, nikomu poza nią nie ufał. No, może Patrycji, ale ojcu nie potrafił, brat zaś był na to za młody.
Najciekawsza perspektywa i tak dotyczyła jego światopatrzenia. Ponieważ jego życie poza szkołą ograniczało się do komputera i gier, gdy patrzył na jakąś osobę, widział jej dane – imię, wiek, płeć, inne w zależności od jego wiedzy o danej osobie. Czasem widział B/D, oznaczające brak danych. Tyczyło się to głównie osób z jego otoczenia, przede wszystkim tych, z którymi rozmawiał. Tło wtedy stawało się zgniłozielone, litery i cyfry kwadratowe, podświetlone jasna zielenią. Czasami, ale naprawdę rzadko w lewym górnym rogu widział godzinę. Ten zegarek nigdy się nie mylił. Ale wtedy dana osoba miała problemy, w najlepszym wypadku umierała. Choć Daniel nie wiedział, że te osoby w 99% nigdy nie istniały.
Zaś najcharakterystyczniejszą rzeczą dla Dana, najbardziej rozpoznawalną... Najciekawszą, można rzec... chociaż nie. Ciekawa... ciekawa to raczej złe słowo. Prędzej: intrygujące – dla znawców, obserwatorów; nudne – dla maniaków; nieistotne – dla starszych; Internet – dla wszystkich. A najdokładniej mówiąc: gry komputerowe obsługiwane przez przeglądarkę internetową. Dokładniej RPG, MMORPG. Znał się na tym, jak nikt. Poznał w niej wielu ludzi, ale od kilku lat przemierzał świat już tylko z jedną osobą – Patrycją. W sumie – nie wiedzieć dlaczego – zauroczył się w niej. Chociaż nie zdawał sobie sprawy z tego, jak silnym było to uczucie. Nie dorównywało miłości, ale zakochanie było od niego silniejsze. Jeśli ktokolwiek widział w tym sens to sam Daniel. Uważał Patrycję za najlepszą przyjaciółkę; zawsze mógł do niej się odezwać, mógł jej wszystkich problemach mówić, radościach, smutkach, osiągnięciach. Właściwie o wszystkim. Nie było rzeczy, o której by jej nie powiedział. Choć miało się to odrobinę zmienić. No, może o zmianach biologicznych i jego uczuciach do niej nie wspominał... A tak to...
// przyp. aut.:
Oficjalnie powieść będzie miała 18 rozdziałów.