366 dzień ( tytuł roboczy) 2 Pierwsze rozdziały
ROZDZIAŁ II
Kinga i ja, ja i Kinga. Temperamentni młodzieńcy pochodzący z domów, w których nie przelewało się, mówiąc krótko. Pijący słabo radzący sobie z rzeczywistością ojcowie, i matki. Beznamiętnie przy nich trwające mimo ciągłych sporów i wzajemnej niechęci . Oboje dorastaliśmy w toksycznych oparach szlugów, alkoholu i awantur.
Ona - cudownie śliczna twarz, inteligentne ciepłe spojrzenie. Głębokie ciemnobrązowe oczy. Długie błyszczące włosy, przez których kruczą czerń przebijały się pojedyncze siwiuteńkie strączki. Śniada cera. Ogólnie bardzo egzotyczna w naszych stronach uroda. Wizualnie była spełnieniem cielesnych marzeń nie jednego gościa. Niejednokrotnie zatem, zauważałem nierzadko nachalne spojrzenia typków, których mijaliśmy na ulicy. Miałem to w dupie. Mimo wszystko, byłem też dość atrakcyjną partią. Przynajmniej w swoim mniemaniu... Na coś w końcu musiała polecieć! Tym bardziej że w miarę czasu zauważałem jej uzależnienie od mojego towarzystwa. Pomimo beznadziejnej życiowej sytuacji w której znajdowałem się wówczas, byłem kipiącym potencjałem facetem. Myślę że w pewnym stopniu przyciągało ją do mnie również to ze byłem raperem, chociaż wołała słuchać rocka i popu. Całkiem zdolnym raperem, lecz jeszcze nie odkrytym przez nikogo. Artystą. Ona potrafiła to dostrzec i z pewnością zauważalne było to że widzi w Cezarym Maglewiczu- bo tak nazwali mnie rodzice, znacznie więcej niż zagubionego, 25 latka na bezrobociu. Może po prostu mnie kochała.
Nie należała do kobiet o których mówi się że mają " tu i ówdzie". Miała ślicznie zarysowaną linie ponętnych bioder. Małe piersi i niezbyt odstające pośladki. Za to piękne, szczupłe i długie nogi. Co było dla mnie zabawne,nogi te wieńczyły nieproporcjonalnie małe stópki, zakończone dziwnie zagiętymi w dół palcami. Uwielbiałem je. Przez pierwsze kilka miesięcy spędzaliśmy ze sobą prawie 24/7. Im więcej czasu spedzaliśmy razem, tym więcej czasu pragneliśmy ze sobą spedzać. Ja bylem bezrobotny a ona skończyła właśnie liceum. Zaczęła nawet studia we Wrocławiu,zanim jeszcze się poznaliśmy. Jednak szybko je porzuciła z przyczyn niejasnych dla mnie do dziś ... Ja w tamtym czasie tworzyłem podkłady muzyczne a następnie pisałem pod nie swoje charyzmatyczne wersy. Robiłem to od lat, czułem że kiedyś powiem że było warto się tym zajmować .