2: Gdy dobro zło spotyka.
- Bintu? Już wróciłaś? Myślałam, że dłużej ci to zejdzie. - powiedziała babcia. Podbiegłam do niej i złapałam kosz z zakupami. - No bez przesady. Może chodzę o lasce, ale siłę mam jeszcze krzepką.
- Dobra dobra, ale mojej sile to nie dorównasz. - Uśmiechnęłam się. Weszłyśmy do domu i babcia zaczęła wypakowywać zakupy. Codziennie chodziła na targ po świeże produkty, ale dzisiaj kupiła ich wyjątkowo dużo. Cóż, za dwa dni miałam wyruszyć w swoją podróż życia.
- Babciu… - zaczęłam – Jak wygląda rasa ze smoczego królestwa?
- Ze smoczego królestwa? Dlaczego pytasz? - zapytała zaskoczona.
- Chcę pierw nauczyć się poskramiać żywioł powietrza. Dlatego pytam, czy przyjmą mnie z otwartymi rękoma. - odparłam. Babcia popatrzyła na mnie.
- Z tego co pamiętam, podobno to piękni ludzie. Każdy ich krok, głos potrafi omamić. Jakby rzucić urok na swojego rozmówcę. - powiedziała. Teraz już rozumiałam, dlaczego tak zareagowałam na młodego księcia. - A dlaczego pytasz?
- Widziałam dzisiaj jednego. To był książę w otoczeniu ministrów. Na ramieniu miał złotego smoka. - Babci wypadły jabłka z rąk.
- Złoty smok powiadasz? - Zaczęła szybko zbierać swoją zgubę. - To młody książę. Syn króla. Podobno ma dobre i wielkie serce jak jego ojciec. Charakter też podobno po nim odziedziczył.
- Co masz na myśli?
- Wymyka się potajemnie z zamku by podziwiać niebo. Podobno jego ojciec też tak robił. Nawet odwiedził raz magiczne jezioro. - Powiedziała babcia. Po jej minie zauważyłam, że powiedziała o jedno słowo za dużo. Udałam, że tego nie zauważyłam.
- Skoro interesuje się astronomią, to święto Suvenqy jest idealne, by podziwiać niebo. W cale się królowi, jak i księciu nie dziwię. Nocne niebo w to święto wygląda nieziemsko. - Dodałam zanurzając się w marzeniach. To było moje jak i Lilo ostatnie święto spędzone razem. Nie mogłam pojąć, dlaczego zginęła. I to właśnie ona. To ja w końcu byłam celem tego dnia.
- To prawda. To niebo jest magiczne. I ukazuje nam nasze przeznaczenie. - Powiedziała babcia rzucając mi jabłko. - Podobno tej samej nocy widzimy w teraźniejszości to, co ma nas spotkać w przyszłości.
- Co ma nas spotkać w przyszłości?
- Tak. Konkretnie chodzi mi o znaki. Młodzieniec oznacza wielką, ale niespokojną miłość. Smok natomiast oznacza odnalezienie swojego ja. - powiedziała babcia.