12 piętro - dworzec
Pozornie wszystko jest znów dobrze. Czuje Twój oddech, śpisz, czuje zapach Twoich włosów i skóry, jesteś realna mogę Cię dotknąć, pogłaskać Twoje włosy, przytulić… Ale coś w moim wnętrzu krzyczy:
- to ostatni raz głupcze, powiedziało mi to spojrzenie pełne goryczy rozczarowania bólu i niemego pytania:
- dlaczego Wojtku pogrzebałeś moje zaufanie?!
Śniadanie pełne pozornego spokoju, ciszy. Ty jedziesz do rodziców, ja do siebie. Zaraz się rozstaniemy, zaraz spojrzę na Ciebie w Twoje oczy, ostatni raz pocałuje Twoje usta, ostatni raz… Zaraz zamkniesz za mną drzwi. Nigdy nie zapomnę tego długiego zamykania drzwi i spojrzenia, którym mnie obdarowałaś, poczułem wtedy ogromny, straszliwy ból serca i pierwszą łzę szczerego bólu...
Wiem,że chciałaś coś powiedzieć, może wyszeptać, może zmienić wszystko jednym pytaniem, którego nigdy nie zadałaś: co się stało? Dlaczego to wszystko Wojtku? Pomyślałaś, że kłamię, bo Cię nie kocham i chce się Ciebie pozbyć, że jestem zazdrosnym dupkiem, prawda była i jest inna…
Twój telefon ucichł, jadę do domu czując jak po mojej twarzy spływa milion łez... Wracam do Ciebie zastaje zamknięte drzwi nie ma Cię również na 12 piętrze… Jesteś już tylko w mojej pamięci... Rozpacz, która później oblała mnie i moje życie doprowadziła mnie do katastrofy rozbiłem się z własnej winy jak okręt podczas burzy na skałach własnej głupoty i kłamstw...
Znalazłem kogoś, kto mnie rozumiał i akceptował. Wszystko było proste, życie układało się tak jakbyśmy znali się od zawsze... Nie potrzebowałem słów, aby rozmawiać z Tobą byłaś moim dopełnieniem i czułem, że ja jestem Twoim. Listy, SMSy wszystko to mówiło mi ta miłość istnieje, choć była nie realna. Tak prawdziwie niewinna i prosta jak tylko może być miłość na całe życie...
Jeśli kochacie naprawdę i jesteście kochani nie wolno wam zwątpić w to,że dacie drugiej stronie szczęście niezależnie od tego, jaka przeszłość idzie za wami. Nie uciekajcie, nie odpychajcie od siebie kogoś, kto was kocha czystym prawdziwym uczuciem, bo możecie nie zaznać spokoju do końca życia. Nie kłamcie, aby odepchnąć, nie bądźcie zazdrośni tylko po to, aby zranić i odepchnąć, bo to z was czyni potworów. Potworem i ja stałem się w tamtych dniach…
Dajcie się kochać, bo miłość może więcej nie dać wam szans... A to najgorsza kara dla człowieka, który zakosztował prawdziwej miłości opartej na zasadach...
Uciekając nawet w imię szczęścia drugiej osoby krzywdzicie ją i samych siebie... Moja cierniowa korona krwawi od dekady, już nic nie jest takie jak było, życie osobiste, zawodowe nic się nie układa, bo poczucie winy i zmarnowanej szansy oraz brak przebaczenia ciąża na mnie jak kotwica, która ciągnie na same dno... Ale wierze ze cierpieniem odkupie swoje winy a Ty będziesz szczęśliwa...
c d n
Wojciech dydymus Dydymski