Na podstawie powieści powstał znakomity film z Leonardo Di Caprio w roli głównej!
W roku 1823 trzydziestosześcioletni Hugh Glass zaciąga się do oddziału formowanego przez Kompanię Futrzarską Gór Skalistych, który wyrusza na niebezpieczną wyprawę przez dziewicze, niezbadane terytoria. Pewnego dnia zostaje straszliwie poturbowany przez niedźwiedzia grizzly i oddany pod opiekę dwóch ludzi z oddziału– Johna Fitzgeralda, bezwzględnego najemnika oraz młodego Jima Bridgera, przyszłego „Króla ludzi gór”. Gdy do ich obozowiska zbliżają się Indianie, Fitzgerald i Bridger pozostawiają Glassa na pastwę losu. Co gorsza, zabierają rannemu broń i całe wyposażenie – wszystko to, co dawałoby mu jakąś szansę na samodzielne przeżycie. Opuszczony, bezbronny i wściekły, Glass składa samemu sobie obietnicę, że przetrwa. I że dokona zemsty.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2016-01-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 296
Zjawa to jedyna powieść w dorobku Michaela Punke. Oprócz niej napisał jeszcze dwie książki – Fire and Brimstone: The North Butte Mining Disaster of 1917 (o katastrofie w kopalni z 1917 roku) i Last Stand (opisująca walkę George’a Birda Grinnella o zachowanie bawoła jako gatunku). Jestem bardzo ciekawa, czy Punke jeszcze coś napisze, i jeśli tak, to jaki temat weźmie na warsztat.
Temat Dzikiego Zachodu jest mu bliski i wydaje się naturalne, że właśnie taką scenerię mają wydarzenia rozgrywające się w Zjawie. Poza tym wychowywał się całkiem niedaleko miejsc, przez które przebiegał szlak Hugh Glassa. I o tym właśnie chcę wspomnieć na początku – Hugh Glass, główny bohater powieści jest postacią prawdziwą. Wszystko, co Punke opisał w powieści, miało miejsce naprawdę. Oczywiście, autor wyjaśnia różnice i miejsca w których dał się porwać własnej wyobraźni ( w końcu to powieść, a nie literatura faktu), ale duża część to prawdziwe przygody Hugh. Nie było trudne stworzenie ciekawej fabuły – życie Hugh nadawałoby się na trzy książki i trzy filmy, tak było barwne i pełne zaskakujących zwrotów akcji.
Punke stworzył perfekcyjną powieść dzikiego zachodu – męską, surową, oszczędną i konkretną. Wspaniale się to czyta – stylem pisania autor oddał idealnie warunki, jakie panowały wtedy na prerii. Fabuła jest podzielona na dwie narracje. Z jednej strony poznajemy przeszłość Hugh – od lat jego młodości, pełnej przygód – był żeglarzem, został porwany przez piratów i by uratować życie przyłączył się do nich, potem zbiegł, wędrował samotnie przez prerię, mieszkał wśród Indian. W jego życiorysie prawda miesza się z legendami. Z drugiej strony poznajemy Hugh w konkretnym miejscu w życiu, kiedy młodość ma już za sobą, a przed sobą kolejne przygody. Biorąc udział w wyprawie po skóry, zostaje zaatakowany przez niedźwiedzia grizzly. Poturbowany okrutnie, zostaje pozostawiony na śmierć przez kompanów. Ale udaje mu się przetrwać, a jego dalszą egzystencję określa potrzeba zemsty. Opisy walki o przetrwanie, czołgania się w lesie, polowania i szukania pożywienia są wciągające, przerażające, mam ochotę napisać lepkie, bo dotykają czytelnika i gdzieś tam zostają już w nim na zawsze.
Moc tej książki jest w tym, że nie ma w niej żadnych uczuć i emocji. To perfekcyjnie oddaje ducha życia traperów i funkcjonowania na Dzikim Zachodzie w tamtych czasach. Rzeczy, które ludzie wtedy przeżywali nie mieszczą się nam dzisiaj w głowie i podchodzimy do tego bardzo emocjonalnie. Dla nich natomiast to była codzienność, innej nie znali. Oczywiście, z punktu widzenia jednostki, śmierć była tragedią, ale była też bardziej akceptowalna. Tak jakby ludzie zdawali sobie sprawę, że muszą zapłacić cenę za zdobywanie nowych ziem. Ponieść ofiarę. Traperzy, ludzie gór, westmani to byli mężczyźni najtwardsi z twardych. W ich życiu nie było miejsca na przeżywanie, zastanawianie się, analizowanie. Żyli bez żadnych zbędnych emocji, usprawiedliwiania się, uzasadniania swoich decyzji, bez uniesień i tłumaczenia, dlaczego tak, a nie inaczej. Robili to, co musieli, by przetrwać, nie było miejsca na sentymenty. Jeżeli wydarzyła się jakaś tragedia, wstawali, otrzepywali się i żyli dalej, bez oglądania się za siebie. Robili, a nie mówili.
I to Punke oddał znakomicie. Czytelnik otwiera oczy szeroko ze zdumienia, a główny bohater robi to, co musi, bez zbędnego przeżywania. Szalenie mi się to podoba. Zwłaszcza, że mimo braku analizowania uczuć (a może właśnie dzięki temu), książka aż kipi od emocji, czasami zdawałoby się, silniejszych u czytelnika niż u głównego bohatera. To wielka sztuka opowiedzieć o tak niesamowitym człowieku w tak surowy i mocny, a jednocześnie wielowymiarowy sposób. Nie ma pytań o dobro i zło. Nie ma rozważań nad moralnością postępowania i wyborów. A jednak te wszystkie rzeczy są w tej nieobecności bardziej zauważalne.
Książka jest określana jako opowieść o zemście. Ale i zemsta tutaj jest taka, jak wszystko inne – po prostu jest, wynika z wydarzeń, nie ma miejsca na zadanie pytanie, czy jest zasadna. Po prostu nie mogło być inaczej. Całą opowieść przenika fatalistyczny spokój – jedyna broń bezbronnego. Ta jasność czynów, oczywistość wydarzeń, świadomość następstw budują nam świat, który jest poukładany i zrozumiały, nawet jeśli jest brutalny i sprowadzony do najniższych ludzkich instynktów.
Jedyne moje „ale” do książki to zakończenie, które sprawia wrażenie, jakby było z zupełnie innej książki. Jakby autorowi już się nie chciało pisać i wymyślać, albo jakby nie wiedział, jak chce zakończyć tę historię. Coś w nim nie pasuje, choć z drugiej strony może to właśnie idealne podsumowanie całej historii?
Historia tego trapera została wcześniej już przedstawiona w filmie z 1971 roku "Człowiek w dziczy" z Richardem Harrisem. Prawa do ekranizacji tej książki już zakupiło Warner Bros. Realizacja obrazu przewidziana jest na rok 2015. W głównego bohatera wcieli się Leonardo di Caprio. Powieść jest przez niektórych porównywana do powieści tworzonych przez Jacka Londona. Michael Punke w "Zjawie" opowiada o niemal niewyobrażalnej ludzkiej wytrzymałości i woli życia. O zazdrości, zdradzie, obsesji i zemście. Bohater mimo dotkliwych ran pokonuje ponad 200 mil (320 km). Nieuzbrojony. Całość została oparta na faktach.
Akcja osadzona została w 1823 roku na terenach niebezpiecznych i jeszcze nie znanych Gór Skalistych. Brutalnie poturbowany przez niedźwiedzia grizzly, 36-letni Hugh Glass, zostaje pozostawiony na samotną śmierć. Bezbronnego mężczyznę trzyma przy życiu jedno pragnienie - żądza zemsty na tych, którzy opuścili go rannego w tej dziczy...
Rzadko kończę książkę i natychmiast chcą ją ponownie przeczytać. Niewiele poznałam do tej pory podobnych historii. "Zjawa" to ciekawa mieszanka gatunkowa i ciężko określić ten wiodący. Klimatem przypomina mi odrobinę "Wyspę błękitnych delfinów" Scotta O'Della, którą przeczytałam mając około 11 lat. Patrząc wnikliwiej odnalazłam w tej powieści dopracowane badanie ludzkiej natury (szczególnie powolnego odkrywania instynktu przetrwania) i liczne szczegóły dotyczące między innymi opisów niesamowitych, naturalnych terenów Zachodu, handlu futrami, życia "Ludzi Gór".
Powieść płynie jak rwąca rzeki. Książka niemal graficznie opisuje pozornie nie do pokonania przeszkody napotykane przez trapera Hugh Glassa. Historia została napisana w taki sposób, że mogłam ujrzeć te krajobrazy. Niemal poczuć ból rozszarpanego ciała bohatera. Oprócz tego, że opowieść chwyta za serce to dodatkowo dosłownie przeniosła mnie na nieprzewidywalny Dziki Zachód. Surowość sytuacji i środowiska podkreślają ciągłe zagrożenie i znużenie moralne. W tym środowisku wiele osób ginie i nigdy nie wiadomo kto jest twoim przyjacielem, a kto wrogiem.
Wyobraźnia autora ubarwia historię czyniąc ją niezwykłą i atrakcyjną. Punke również zaprezentował tu swój wspaniały styl, który splata przeszłość z teraźniejszością. Zachowuje szybki bieg historii, podając jednocześnie wiele ważnych informacji, które pomagają wyjaśnić pobudki zachowania bohaterów. Książka pełna jest postaci, które uosabiają rozwijający się Zachód. Można tu spotkać ludzi prawych i przywódców bezprawia. Wierzących w sprawiedliwość i tych, którzy sami ją wymierzają. To historia, którą mógł stworzyć tylko człowiek z Zachodu, jak Punke (który urodził się i wychował niedaleko miejsc tu opisanych). Można tu poczuć jego miłość do tej ziemi, skłonność do niebezpiecznych przygód, jego uznanie dla ludzi, którzy wędrowali przez te tereny 175 lat temu, torując drogę dla następnych pokoleń i odkrywając prawdę o sobie i o Ameryce.
Rozdziały są krótkie, co sprawia, że książkę przeczytałam bardzo szybko. Niektóre fragmenty obfitowały w tak bogate słownictwo, że znajdą się pewnie i tacy co poczują pragnienie przeczytania ich na głos. Już teraz zastanawiam się jakie wrażenie wywrze na mnie ta historia, gdy zostanie przeniesiona na duży ekran. To wprost idealna opowieść, aby ją sfilmowano. Wielkie momenty w historii, nietuzinkowi bohaterowie, rozległa sceneria i ważka tematyka. To prawdopodobnie najlepsza powieść o początkach Zachodu od "Na południe od Brazos" Larry’ego McMurtry. Ukazany tu dramat bohatera pozostanie mi w pamięci jeszcze przez długi czas.
Na podstawie powieści powstał znakomity film z Leonardo Di Caprio w roli głownej! W roku 1823 trzydziestosześcioletni Hugh Glass zaciąga się do oddziału...
Przeczytane:2016-10-17, Ocena: 2, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2016 roku,