Eleganckie galerie sztuki i klimatyczne, stare zaułki. Zbuntowani artyści i niedzielni malarze. Hipsterzy i biznesmeni. Mamy okazję zakręcić kołowrotkiem zdarzeń i znaleźć się na chwilę w samym centrum artystycznej Warszawy, towarzysząc Marcie w jej miłosnych rozterkach i poszukiwaniu siebie. Kto by sobie odmówił takiej przyjemności?
To miał być kolejny wernisaż w Arte Nuevo. Marta nie mogła nawet przypuszczać, że wywróci jej świat do góry nogami. Trudno jednak o spokój, gdy młoda historyczka sztuki kocha wielką sztukę i nieodpowiednich facetów. Lekcja plastyki zamienia się w lekcję uczuć. Czy Marta będzie umiała z niej skorzystać?
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2017-07-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Bohaterowie:
Główna bohaterka, Marta, jest zwyczajną kobietą, która nie stąpa zbyt twardo po ziemi i ma talent do wybierania niewłaściwych facetów. Doskonałym tego przykładem jest Filip, czyli postać, której szczerze nienawidzę. Wielki artysta, który szydzi z ludzi zachwycających się "typowym" malarstwem. Jego obrazy są najlepsze i nikt nie może się równać z jego wizjami. Szczerze współczuję Marcie bycia w związku z takim egoistą, jakim jest właśnie ten nieszczęsny Filip.
Nie można zapomnieć o Viki, która niegdyś była przyjaciółką Marty, a teraz jest jej szefową. Mamy tutaj doskonały przykład tego, co władza robi z człowiekiem. Poniewieranie i wyżywanie się na swoich pracownikach nie patrząc na to, czy wśród nich jest osoba, która byłaby w stanie zrobić dla Ciebie wszystko.
Fabuła:
Z tą było troszkę słabo na początku. Po kilku pierwszych zdaniach zadałam sobie pytanie "co ja właśnie czytam?" Nie rozumiałam praktycznie nic, a sposób narracji wcale mi w tym nie pomagał. Autor zdecydował się napisać powieść w 3 osobie, ale w czasie teraźniejszym. Owszem, jest to bardzo ciekawy zabieg i jeszcze się z takim nie spotkałam w żadnej książce, jaką czytałam, ale bardzo trudno było mi się do niej przyzwyczaić. Może to zabrzmi śmiesznie, ale taka narracja kojarzy mi się tak, jakby autor był jakimś stalkerem i mówił do dyktafonu o osobach, które właśnie obserwuje.
Oskar Salwa świetnie przedstawił jak wygląda życie w artystycznym półświatku. Ciągłe imprezy, narkotyki i chlanie są niemal na porządku dziennym. Do tego dochodzą ciągłe rozczarowania, zbyt duża presja oraz notorycznie złamane serca, ponieważ artysta jako podmiot godny szacunku musi pokazać, że jest rozchwytywany i dlatego nie może mieć jednego partnera lub partnerki przez zbyt długi czas.
Podsumowanie:
Jest to doskonała powieść, licząca sobie niewiele ponad 300 stron, dla wszystkich ciekawych jak wygląda życie artystów oraz z artystami. Czyta się ją bardzo szybko, co na pewno jest jej ogromną zaletą. Jak dla mnie jest to dobra książka, ale nie taka, bym chciała do niej kiedyś wrócić, jednak z czystej ciekawości warto po nią sięgnąć.
inthefuturelondon.blogspot.com
„Wernisaż” to druga książka od Wydawnictwa Lira, którą miałam okazję czytać i to właśnie z nią wiązałam największe nadzieje. Czemu?
Zawsze ciekawił mnie świat artystów i malarzy. Od małego też miałam styczność z sztuką w różnej postaci – malarstwo, poezja.
Czy lektura sprostała moim oczekiwaniom?
Książka opowiada o parze – Marcie i Filipie. On jest humorzastym artystą, malarzem. Ona natomiast pracuje w Galerii Arte Nuevo, w której zatrudnienie znalazła dzięki przyjaciółce (a raczej należałoby napisać – dawnej przyjaciółce) Wiktorii i jej partnerowi.
Kobieta odpowiedzialna jest za organizację wernisażu prac krewniaka właścicieli, niejakiego Paco. Właśnie z dniem poznania tego specyficznego mężczyzny w życiu Marty zaczynają dziać się niespodziewane rzeczy.
Tak naprawdę ta książka jest o wszystkim i o niczym. Miłość, zdrady, fałszywa przyjaźń, romans, sztuka, trochę intryg, ale mimo że wszystko to dobrze brzmi to tak naprawdę żaden z tych wątków nie jest dopracowany, rozwinięty i poprowadzony jak trzeba do końca. Nie znajdziemy tu (nad czym bardzo ubolewam) zbyt wielu nawiązań do prawdziwej sztuki i artystów. Sztuka jest tu tylko podstawowym zarysem w fabule, niczym więcej.
Wspomnę też o pojawiającym się, krótkim epizodzie detektywistycznym. Jako osoba, która uwielbia kryminały, Sherlocka itp. jestem trochę wyczulona pod tym względem , a wątek ten był dla mnie całkowicie nielogiczny, pozbawiony sensu i szczerze mówiąc wręcz mnie rozbawił. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że motyw ten nie był w książce bardzo ważny i że bohaterowie z detektywami nie mają nic wspólnego, ale i tak uważam, że autor powinien dopracować to i pokusić się o coś bardziej logicznego.
Bohaterowie niestety też mnie zawiedli. Byli oni nijacy i pozostali mi całkowicie obojętni aż do końca lektury. Postać Wiktorii zaliczyłabym do tych bardziej ciekawych, lecz tu również autor nie zagłębił się w jej osobowość, natomiast Filip był jedyną postacią, która wywołała we mnie (tylko z początku) jakieś emocje, a była to irytacja – straszny facet, samolubny, markotny, złośliwy i wiecznie niezadowolony.
Kończę jednak z minusami i przejdę do plusów, a na pewno zalicza się do nich świetna okładka, która trafia w mój gust w 100%. Kolorowa, kobieca i wyrazista.
Plusem jest też to, że autor pisze prostym językiem przez co książkę czyta się szybko i bez problemów.
Podsumowując: „Wernisaż” to niewymagająca pozycja, zdecydowanie skierowana do kobiet. Fascynaci sztuki jednak nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie.
Miasteczko w północno-wschodniej Polsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, a NATO instaluje bazy. W pewien ponury listopadowy dzień zjawia się...
Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, W roku 2017 przeczytam 52 książki - wyzwanur,