Lucas, pisarz po czterdziestce, wyrusza w krótką podróż z Buenos Aires do Montevideo, by odebrać tam piętnaście tysięcy dolarów w gotówce: zaliczkę za kolejną powieść. Ma nadzieję, że te pieniądze rozwiążą jego problemy finansowe, a przede wszystkim pomogą załagodzić konflikt z wiecznie niezadowoloną żoną. Chciałby zapobiec rozpadowi związku, zdaje sobie sprawę z nierównowagi sił w jego małżeństwie. Żona intensywnie pracuje całymi dniami, a noce spędza prawdopodobnie z kochankiem. Sfrustrowany Lucas tkwi w domu, pozbawiony weny twórczej gapi się w ekran
komputera, zajmuje się synkiem i fantazjuje o jedynym, co jeszcze go napędza: młodej kobiecie z Urugwaju, którą poznał kilka miesięcy wcześniej na festiwalu literackim i z którą planuje się spotkać podczas podróży. Jednak Magalí Guerra Zabala jest wolnym duchem i ma własne problemy miłosne, dlatego też dzień, który spędzają wspólnie w Montevideo, nie przebiega tak łatwo, gładko i przyjemnie, jak wyobrażał sobie Lucas.
Bezrobotny pisarz zbliżający się nieuchronnie do kryzysu wieku średniego, który szuka pocieszenia u kochanki to po wielekroć wykorzystywany w literaturze motyw, Mairal napisał jednak powieść łotrzykowską, będącą jednocześnie analizą stanu umysłu bohatera, momentami komiczną, ale głęboką i udowadniającą, że zawsze jest jakieś wyjście awaryjne z trudnej sytuacji i że zawsze można zacząć od początku.
Pięknie napisana Urugwajka jest dziełem niezwykle stylowym, filozoficznie głębokim, ze zgrabnie poprowadzonym wątkiem tajemnicy i zdrady.
Sigrid Nunez
Urugwajka to momentami komiczny, ale przenikliwy portret mężczyzny na krawędzi, borykającego się z kryzysem wieku średniego, trudnym ojcostwem, brakiem pieniędzy, niestabilnym małżeństwem i gorącym uczuciem wobec tytułowej Urugwajki. Lucas wnikliwie obserwuje otaczający go świat, który
podczas podróży z Buenos Aires do Montevideo na przestrzeni zaledwie siedemnastu godzin zmienia się
nie do poznania.
Colm Tóibín
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-02-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 160
Tytuł oryginału: La uruguaya
Język oryginału: hiszpański
Tłumaczenie: Barbara Jaroszuk
Zabawna, ale też wnikliwa psychologicznie opowiastka o męskim kryzysie wieku średniego. Fantazje Lucasa, jak to teraz będzie pięknie i odżyje na nowo, są dość banalne i naiwne, ale chyba prawdziwe, gdy poobserwuje się podobne historie, które spotykamy w naszym życiu. Mairal wybrał ciekawą konstrukcję dla swojej powieści - to coś jak list lub wyznanie, które bohater pisze do swojej żony mniej więcej rok po pamiętnych wydarzeniach. Nie jest to literatura szczególnie oryginalna, ale te słodko-gorzkie medytacje na temat miłości, związków, starzenia się i poszukiwania jeszcze jakichś żywszych emocji, aby wyjść ze swoistej apatii, wzbudzają i uśmiech i zrozumienie.
Znajdziemy też bardziej filozoficzną refleksję nad utratą naszej indywidualności w długotrwałych związkach. Bardzo satysfakcjonujące zakończenie.
Daniel Montero ma siedemnaście lat, jest sierotą, pracuje w przetwórni kurczaków, a nocami ogląda programy porno w telewizji. Gdy nieoczekiwanie wygrywa...
Przeczytane:2023-04-02, Ocena: 4, Przeczytałam,
„Kto kazał mi usiąść akurat przed tą dwójką wariatów rozprawiających o sprawach, które dotykają mnie tak osobiście? Czy człowiek zwraca uwagę tylko na to, co go bezpośrednio dotyczy, i wycina z nieskończonego chaosu codzienności jedynie takie elementy?”[1].
Lucas jest pisarzem po czterdziestce przeżywającym kryzys finansowy, małżeński i osobowościowy. Jednodniowy wyjazd do Urugwaju po ustalone honorarium za przyszłe książki przeradza się w życiową wyprawę – w głąb siebie i ulic Montevideo. „Urugwajka” to swoisty strumień świadomości głównego bohatera, który w trakcie wycieczki dokonuje przeglądu swojego życia i fantazjuje o przypadkowo poznanej rok wcześniej kobiecie, oczekując na ponowne spotkanie.
Pedro Mairal kreśli obraz Argentyny trawionej galopującą inflacją, kryzysem ekonomicznym, której gospodarka się rozpada, a Argentyńczycy zmuszeni są do szukania alternatyw. Takich jak przemycanie własnych pieniędzy do kraju i wymienianie ich po nieoficjalnym kursie. „Nikt do końca nie wiedział, ile co kosztuje. Peso traciło na wartości, inflacja szalała. I zaczęły się kontrole kursów wymiany. Zupełnie jakby w środku lata płacili ci lodem i zakazywali używania lodówek. Wszyscy rozpaczliwie pożądali dolarów. Rynek rozdwoił się na oficjalny i równoległy, a pośrodku pojawili się cinkciarze, pośrednicy, przyjaciele kuzynów” [2]. W tym wszystkim stara się odnaleźć pisarz, który mimo bogatej wyobraźni i życia wewnętrznego nie jest w stanie przelewać swoich myśli na papier i tworzyć. Krótki wyjazd do Urugwaju ma być rozwiązaniem wszelkich problemów – podratować budżet domowy, zapewnić środki na kilka najbliższych miesięcy w których będzie mógł pisać w miarę komfortowych warunkach – a przede wszystkim ma zapewnić wenę twórczą przez spotkanie z potencjalną kochanką. Młoda Urugwajka niepodzielnie króluje w fantazjach Lucasa i napędza go do działania. Główny bohater uważa wręcz, że „kiedy dwie osoby tak bardzo się pociągają, dziwna telekineza usuwa im z drogi wszelkie przeszkody. Owszem, takie to banalne. Rozstępują się przed nimi góry” [3].
Rzeczywistość jednak zawsze dość szybko weryfikuje marzenia i rozwiewa mrzonki. Ponowne spotkanie nie przebiega według wyśnionych scenariuszy. Fascynacja jednak nie opuszcza Lucasa „twój dzisiejszy wygląd niewiele miał wspólnego z tym, co zapamiętałem. Byłaś zbyt rzeczywista, niepodatna na manipulacje mojej pamięci. Przez wszystkie te miesiące miałem cię w głowie i mogłem te obrazy dowolnie przewijać, przeskakiwać do przodu, wciskać pauzę. Otwierałem i zamykałem maile od ciebie. Sama wiesz, co się dzieje, jak wracamy do wspomnień, przeżywamy je na nowo... I kiedy się dziś zjawiłaś, tak jakby wyparłaś tamto moje wspomnienie, bezceremonialnie odsunęłaś je na bok” [4].
„Urugwajka” to także analiza relacji międzyludzkich i kondycji rodziny, podważenie stereotypów i ról społecznych. Bo jak zauważy Lucas „myślałem o rodzinie i małżeństwie jako takich. To zabrzmi, jakbym się wymądrzał, ale naprawdę: musimy zacząć myśleć inaczej. Dorastaliśmy w ramach pomysłu na rodzinę, którego słabości – gdy je dostrzegliśmy – wypełniły nas lękiem” [5]. Mairal zarazem wnika w szarą codzienność i rutynę zamieniającą miłość w nienawiść. „Nienawidziliśmy się dzień po dniu, z tymi naszymi listami rzeczy do zrobienia. (…) Twoje listy mnie wykańczały. I zakładam, że te moje, niewidzialne, wykańczały ciebie. Moje przemilczane listy, zmienne oczekiwania” [6].
Historia Lucasa angażuje czytelnika, wciąga w wir – czasem wręcz surrealistycznych zdarzeń – i zmusza do spojrzenia na postacie z innej perspektywy. Ciekawie konstruuje portrety psychologiczne, warunkując ich odbiór poprzez pryzmat głównego bohatera i jego monolog wewnętrzny. „Urugwajka” została napisana refleksyjnym, interesującym językiem, który – jakby dla przeciwwagi zawiera też wulgaryzmy. Mairal gładko przechodzi od literackiego, subtelnego stylu do wręcz obscenicznych opisów i obelżywych słów. Jednocześnie prowadzenie narracji w pierwszej osobie sprawia, że główny bohater staje się czytelnikowi bliższy, niezależnie od tego, czy da się go polubić i zaakceptować.
„Urugwajka” to nieco smutna, filozoficzna i intelektualna proza. Mairal zmusza do zastanowienia się nad życiowymi wyborami – często tymi oczywistymi i każe zadawać sobie pytanie, czy wypełnianie oczekiwań społecznych musi przynosić szczęście.
[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]
[1] Pedro Mairal, „Urugwajka”, przeł. Barbra Jaroszuk, wyd. Pauza, 2023, str. 23.
[2] Tamże, str. 40.
[3] Tamże, str. 21.
[4] Tamże, str. 86.
[5] Tamże, str. 113.
[6] Tamże, str. 107.