Addie Pinkey z radością żegna Chicago. Zgiełk wielkiego miasta tak jej dokuczył, że wiadomość o odziedziczeniu farmy w dalekiej Kalifornii potraktowała jak spełnienie najskrytszych marzeń. Idylla dobiega jednak końca, kiedy przybywa na miejsce. Okazuje się bowiem, że jest ktoś, kto rości sobie prawo do jej posiadłości. Być może sprawa byłaby dla Addie mniej skomplikowana, gdyby ten "ktoś" nie był tak uparty, męski i przystojny. I gdyby nie uśmiechał się tak uwodzicielsko...
Wydawnictwo: inne
Data wydania: b.d
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 319
Z książkami Jill Barnett zawsze mi jakoś nie po drodze.Mało jej książek czytałam,ale w każdej czegoś mi zawsze brakowało.Niby fajny pomysł na fabułę jest,ciekawe czasy są opisywane,bohaterowie są swoim przeciwieństwem,choć między nimi iskrzy a ja zawsze znajduję jakieś zastrzeżenia.Nie inaczej było i teraz.Nie wiem,czy to wina autorki,tłumacza czy może redaktora,ale miałam wrażenie,że ktoś nieźle tu poszalał z nożyczkami.Miałam wrażenie jakby niekiedy brakowało całych fragmentów książki,przez co samo czytanie traciło na spójności,a czytelnik musiał się zastanawiać co,gdzie i dlaczego się zdarzyło.Szkoda,że nie mam możliwości poczytać książki w oryginale,żeby porównać wrażenia...
Podobali mi się bohaterowie i ich wzajemne stosunki.To dokuczanie sobie,wzajemne podgryzanie i robienie sobie na złość.Wielkie brawa dla autorki,że nie chciała skrócić tych wszystkich kawałów,które sobie nawzajem zapewniali Addie i Montana.No i wielkie brawa za postać złośliwego konia,pożeracza placków i nocnych koszul ... Podobały mi się też przedstawione czasy i trudności,z jakimi spotykali się mieszkańcy Californi,głównie w zwiazku z wszechpotężnymi przedstawicielami kolei...Nie było źle,choć mogłoby być lepiej,gdyby książka nie wydawala mi sie tak poszatkowana...
Powieść obyczajowa. pełna wydarzeń historia dwóch rodzin, połączonych tragedią i namiętnością, rozgrywająca się przez pół wieku. Jest rok 1957. Skłócony...
March traci ukochanego męża, przeżywa odejście z domu dorosłych już dzieci. Trudno jej się pogodzić z tym, że synowie ciągle się kłócą i walczą o kontrolę...
Przeczytane:2011-12-18, Ocena: 3, Przeczytałam,