Szarlotka

Ocena: 4.25 (4 głosów)

Czasem to, co najbardziej nieprawdopodobne, jest najbardziej realne... Życie Antka i Eli zostaje niespodziewanie zburzone w trakcie drogi powrotnej z Czech do Polski. Niezwykłe wydarzenia, które ich spotykają, nieodwracalnie zmieniają ich rzeczywistość. "Szarlotka" to powieść, w której szaleństwo staje się normalnością, a absurd okazuje się być bardziej logiczny od zdrowego rozsądku.

Informacje dodatkowe o Szarlotka:

Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2015-04-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788394215682
Liczba stron: 240

więcej

Kup książkę Szarlotka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Szarlotka - opinie o książce

Avatar użytkownika - chabrowacczyteln
chabrowacczyteln
Przeczytane:2015-06-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015,
,,Szarlotka" to książka debiutującego wydawnictwa ,,Upiorne Muchomory". Nazwa i logo są według mnie kapitalne i chwytliwe. Kto raz o nich usłyszy zapamięta na bardzo długo. ,,Szarlotka" opowiada o Antku i Eli, którzy zupełnie niespodziewanie doznają wypadku samochodowego. Od tej pory zaczynają dziać się niezwykle i dziwne rzeczy, które wywracają ich życie do góry nogami. Tytuł mógłby was zwieść. Co sobie myślicie widząc słowo szarlotka? Oczywiście ciasto, ale też, że książka będzie o normalnym i może nawet banalnym życiu. Takim jak nasze. Normalność to ostatnie słowo o które bym posądziła tę książkę. Okazuje się jednak, że w tym szaleństwie jest metoda. Absurd goni tutaj absurd. Świat realny miesza się z tym wymyślonym. Życie Eli i Anta po wypadku przypomina skok na bungee, a czytelnik otwiera oczy ze zdziwienia. Nie dość, że nie dowierza to jeszcze nie wie czy to się bohaterom przydarza naprawdę czy może są w stanie narkotycznego transu i odrętwienia. Dużo tu magii, szaleństwa. Dawno nie czytałam takiej książki. Myślę jednak, że autorka chciała w nowy sposób trafić do czytelnika. Ja odnalazłam tu przepis na to jak oddać się drugiemu człowiekowi. Co to znaczy? Czy należy to traktować tylko i wyłącznie w seksualnym aspekcie czy duchowym też? Jak wygląda nasza prawdziwa twarz? Jak odnaleźć swoją drogę w życiu i przepis na szczęście? Pewnie każdy znajdzie w niej coś innego, ponieważ symbole można dowolnie interpretować. Książka momentami jest szokująca i prowokująca, zawiera parę gorących scen erotycznych. Wprowadziły one w tę książkę jakiś taki tajemniczy nastrój. Po prostu w niej pasowały. Niektórym może się ten panujący absurd nie podobać, wielbiciele nowości i refleksji znajdą coś dla siebie. Do mnie to trafia i przemawia. Czytałam parę godzin. Wszystko przez dużą ilość dialogów, a w połowie budowę jak dramat (podział na akty i sceny).
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2015-06-30, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
"I to ja jestem budowniczym mojego wszechświata, jestem autorem mojego życia. Ja piszę samą siebie. Tworzę i jestem stwarzana jednocześnie. Jestem aktem pisania". Jabłko, rodzynki, cynamon, goździki, a czasami nawet gruszka, morela, brzoskwinia i inne owoce stanowią pyszne nadzienie szarlotki. To wieloskładnikowe ciasto podane na różne sposoby, może smakoszy łakoci bardzo zaskoczyć. Analogicznie do składu tego wypieku, prezentuje się książka Agaty Machczyńskiej, która niczym szarlotka, zrobiona została z wielu składników, połączonych w jedną, fabularną, dość zjadliwą całość. Agata Machczyńska to poetka, pisarka i z zamiłowania humanistka, a z wykształcenia anglistka. Autorka wolny czas spędza pisząc, rysując, zbierając życiowe doświadczenia i obmyślając plan światowej rewolucji. "Szarlotka" to jej debiut prozatorski. W sieci znajdziecie także blog pisarki pt. "Przepis na szarlotkę". Antek i Ela, tworzący udany związek, wracają z Czech do Polski. Podczas podróży stają się uczestnikami groźnego wypadku samochodowego, z którego na szczęście wychodzą uratowani. Jednak nie wszystko wraca do normy, bowiem w życiu bohaterów zaczynają dziać się dziwne rzeczy, przy których zatarta zostaje cienka linia pomiędzy szaleństwem a normalnością. Bohaterowie w tym wszystkim zaczynają gubić to, co ich kiedyś połączyło. "Szarlotka" to wieloskładnikowa książka, w której proza to jedynie jeden z wielu elementów, składających się na całe dzieło. I muszę przyznać, że zostałam zaskoczona, bowiem początkowe niecałe siedemdziesiąt stron tej lektury nie zapowiadało takiego właśnie kolażu. Połączenia prozy z poezją, piosenkami oraz co najbardziej zaskakuje - dramatem nazwanym "ZŁOTE MIASTO. Tragedia w trzech aktach". Taki dość duży rozstrzał literacki z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu, bowiem nie każdy lubi styl liryczny, czy też klasyczną tragedię rozpisaną na trzy akty. Czytelników, którzy wielbią typową prozę narracyjną, takie elementy mogą zwyczajnie nudzić. Mnie z pewnością zaskoczyły i pomimo poczucia swoistego przesytu tą wariancją różnych odmian gatunków literackich, lektura tej książki stała się dla mnie ciekawym doświadczeniem. Historia dziwnych wydarzeń dziejących się w życiu Antka i Ewy okraszona została sporą dawką uwielbianego przeze mnie realizmu magicznego, którego elementy autorka idealnie wplotła w fabułę swojej książki. Widoczny jest w niej również absurd oraz symbolizm wyrażający się poprzez wywoływanie u czytelnika luźnych skojarzeń, a także poprzez ukazanie zdarzeń, które niekoniecznie były ze sobą powiązane w typowo przyczynowo-skutkowy sposób. W "Szarlotce" znajdziecie także trochę humoru, trochę uśmiechu, ale również poprzez dość opisowe sceny erotyczne - szczyptę prowokacji. Jak widzicie więc, to książka pełna niespodzianek i nie wiadomo, czego spodziewać się na jej każdej, kolejnej stronie. A ja lubię takie wyzwania literackie, które pobudzają moje szare komórki do głębokiej analizy i refleksji. Agata Machczyńska popełniła książkę, która w wielu swoich elementach nasuwa mi skojarzenie traktatu o szczęściu. O tym, że sami jesteśmy kreacjonistami naszego życia i sami tworzymy to, co daje nam zadowolenie. I niezmiernie przypadło mi do gustu porównanie ludzi i ich życia do autora oraz jego książki, którą sam stwarza. Taka symbolika, niezwykle trafiona, oddaje kwintesencję całego dzieła, tego wszystkiego, co musieli przejść bohaterowie, by odnaleźć siebie na nowo. Wydawałoby się, że książka z tak smakowitym tytułem będzie lekką powieścią, nie wyróżniającą się niczym specjalnym wśród setek innych. Pozory jednak mylą, bowiem "Szarlotka" z pewnością nie jest książką, jakich wiele na naszym rynku wydawniczym. Zaliczyłabym ją do literatury niszowej, bowiem jej wielopłaszczyznowa treść zaspokoi jedynie nieliczne gusta czytelnicze. Dla mnie jej lektura była interesującym eksperymentem i jestem ciekawa, co też autorka pokaże nam w swoich kolejnych dziełach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaggieO
MaggieO
Przeczytane:2015-06-28, Ocena: 4, Przeczytałam,
Życie Antka i Eli jest całkiem przeciętne, do czasu wypadku w drodze powrotnej z Czech. To jedno wydarzenie sprowadza za sobą kolejne, każde dziwniejsze od poprzedniego. Po powrocie do domu, okazuje się, że ani Antek, ani Ela nie mają już pracy, muszą sobie więc jakoś radzić... Do debiutów podchodzę zazwyczaj z ostrożnością, wolę sprawdzonych autorów, lubię wiedzieć, że dostanę dokładnie to, czego oczekuję, a nawet więcej. Nie powiem, że Autorka "Szarlotki" przekonała mnie do początkujących pisarzy, chociaż na książce się nie zawiodłam. Powieść Agaty Machczyńskiej jest pełna niespotykanych zdarzeń, dziwnych wypadków i incydentów. Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać po tej książce, zanim po nią sięgnęłam. Na okładce widnieje ostrzeżenie przed absurdami i szaleństwem, ale nie przypuszczałam, że aż w takim stopniu. Było kilka momentów, kiedy nie do końca ogarniałam, co tam się w ogóle dzieje, niektórych rzeczy w ogóle nie pojmowałam, serio. Jednak Antkowi i Eli zdawało się to aż tak bardzo nie przeszkadzać, jak mi, nie byli wystarczająco wstrząśnięci, poruszeni czy oburzeni. Łatwiej dopuszczali do siebie pewne fakty, bez potrzeby wyjaśniania ich. Książkę czytało się szybko, jest prosta w odbiorze. W "Szarlotce" znajdziemy różne style literackie, z którymi Autorka świetnie sobie poradziła. Brakowało mi jednak opisów uczuć, wszystko wydawało się być odrobinę bezbarwne, bezosobowe, sztywne. Choć mam książce sporo do zarzucenia, muszę przyznać, że byłam zaintrygowana, a jeśli kiedyś pojawi się dalsza część, z chęcią po nią sięgnę. Mogę polecić ją wszystkim, którzy chcą się oderwać od zwyczajnej rzeczywistości i przeżyć coś szokującego. http://books-pal.blogspot.com/2015/06/szarlotka-agata-machczynska.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkopatia
ksiazkopatia
Przeczytane:2015-06-12, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Na początku wspomnę o samej promocji książki. Moim zdaniem założenie bloga, specjalnie jej poświęconemu, jest wspaniałym pomysłem! Nie traktuje on twardo o samej powieści, ale w błyskotliwy sposób do niej nawiązuje, pokazując powody, dla których warto po nią sięgnąć i zatracić się w niej. Jednak mimo to sądzę, że lektura tej książki bez lektury bloga, byłaby stracona i skazana na całkowite niepowodzenie, ponieważ w przeciwnym razie nie zrozumie się jej tak dobrze. Było tak w moim przypadku. To właśnie stałe wizyty na blogu zapewniły mi mocniejsze ugruntowanie moich refleksji "po-czytelniczych". A możliwe, że gdyby nie on, pogubiłabym się w dość absurdalnym świecie przedstawionym... A był on czasami aż nazbyt przytłaczający... Powieści nie da się po prostu określić nazwą jednego gatunku. Ni to książka fantastyczna, ni to obyczajowa, trochę w niej z romansu erotycznego, czystej liryki i elementów z półki "literatura refleksyjna". Wszystkiego było po trochu i to właśnie to sprawiło, że niekiedy czułam się zagubiona i zmęczona. Dodatkowo spokojna i harmonijna narracja, w połowie powieści jest przerwana dramatyczną wstawką pod tytułem ZŁOTE MIASTO: Tragedia w trzech aktach. Myślę, że przeważyło to szalę przesady. Jednak, jakby nie było, nie spowodowało to, że znienawidziłam tę książkę bez końca. Musiałam spędzić dużo czasu nad tym, aby w pełni ją docenić, ale uważam, że było warto. Gdzieś pod warstwą tego absurdu, można doszukać się spokojnie płynącej prawdy. Książka ukazuje problem przyszłości w wymiarze teraźniejszości. Bohaterowie sądzą, że nic nie jest w stanie zmienić ich przyszłości, dopóki nie odkrywają, że tak naprawdę sami biorą za pełną odpowiedzialność. Ich czyny, słowa i intencje mogą zdziałać więcej, niż sądzą, dlatego nie boją się odkrywać niezmierzone wcześniej lądy, nie boją się żyć pełnią życia i nie żałują wszystkiego, co przydarzyło im się w trakcie lektury. A było tego sporo. Po prostu biorą to za kolejną, bardzo istotną, życiową lekcję, która może nauczyć ich większej wrażliwości na siebie nawzajem. Dodatkowo powieść obrazuje bardzo zachwianą i absurdalną wizje świata, który przecież na co dzień nas otacza. Zakłamanie i nonsensy dnia codziennego, to tylko przykrywka, pod którą chowa się powód tego całego rozgardiaszu. A jesteśmy nim my sami - my, którzy nie potrafimy wyzbyć się barier, które trzymają nas w tym toksycznym świecie. Książka przypominała mi dobre przedstawienie w teatrze, była dla mnie sztuką na wysokim poziomie. Sztuką niedosłowną, ale jakże bogatą w domysły. Sztuką samą w sobie, a nie sztuką dla sztuki. Myślę, że moja nauczycielka Wiedzy o Kulturze bardzo doceniłaby tę książkę, ze względu na wielobarwność płaszczyzn, na których możemy ją interpretować. Dowolność jest duża i zapewne każdy inaczej pojmie tę powieść, ale to właśnie to jest jej mocnym atutem. Myślę jednak, że najbardziej przypadnie do gustu osobą, które podczas czytania nie potrzebują zdrowego rozsądku, wyzbywają się wszelkich spekulacji i domysłów. To książka dla tych, którym nie przeszkadza wizja niezrozumienia i pomieszania, dla tych, którzy docenią czysty artyzm i będą z niego czerpali wielkimi garściami. A kto wie - może ten surrealizm świata i człowieka w nim żyjącego przypadnie Wam do gustu?
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy