Ross Trevenan to najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego Tess w życiu spotkała. Niestety, po paru minutach spędzonych w jego towarzystwie przekonuje się, że również najbardziej irytujący i arogancki. Można więc sobie wyobrazić przerażenie Tessy, gdy dowiaduje się, że to właśnie on ma towarzyszyć jej w drodze z Paryża do Anglii. Na domiar złego Ross poprzysiągł, że zapewni jej bezpieczeństwo za każdą cenę, nawet gdyby się musiał z nią... ożenić!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: b.d
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 381
Twoja narzeczona jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, James. Musisz ją odnaleźć, inaczej ona zginie. Wypowiedziawszy te słowa, Lady McEcheran umiera...
Przez trzy lata była dla wszystkich tajemnicą... nawet dla siebie samej. Nikt nie wie, kim jest młoda kobieta, potrącona przez powóz przed bramą...
Przeczytane:2018-01-11, Ocena: 4, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Książki z serii Da Capo to dla mnie nieodmiennie gwarancja ciekawej lektury.Nie inaczej było i tym razem.Autorka nie jest mi zupełnie nieznana,czytałam kilka jej książek i nawet obiecywałam sobie,że jeszcze po nia sięgnę,ale zwykle co innego przykuwało moja uwagę...
To niezły romans,z wyraźnie zarysowanym wątkiem kryminalnym,który bardzo tu pasował.Tożsamość mordercy niemal do końca zostaje tajemnicą...Ciekawi są bohaterowie,tak główni jak i poboczni,fajnie nakreśleni są ci bardziej i ci mniej sympatyczni.Sceny miłosne dość słabo zarysowane,bez szczegółów i mało obrazowe,co bynajmniej nie uważam za błąd.Zdaje się,że tylko jedna scenka jest w miare dobrze opisana,reszta rozgrywa się gdzieś w tle...
Stosunki określające parę głównych bohaterów można najłatwiej zobrazować porzekadłem "kto sie lubi,ten się czubi".I rzeczywiście,początkowo ich znajomość to pasmo kłótni i niesnasek.Tess jest przekonana,że ross owinął sobie jej dziadka wokół palca,najpewniej chcąć wyłudzić od niego pieniądze,on z kolei traktuje ja jak rozkapryszone dziecko,koniecznie próbujące postawić na swoim...I tak się to ciągnie...Wymuszone okolicznościami małżeństwo Rossa i Tess,mogłoby być szczęśliwe,gdyby nie fakt,że Ross jest wdowcem,w który wciąż kocha swoja zmarła tragicznie żonę,nie pozwalając sobie na uczucie względem kogoś innego.Romantyczna miłość,którą żywił do Cassie ma sie nijak do namiętności,którą czuje do Tess.Ross nie potrafi zrozumieć,że miłość do różnych osób może wyglądac zupełnie inaczej.
Sam Ross jest poniekąd hipokrytą, nie kocha Tess,ale wymaga od niej by dała mu z siebie wszystko:
Powinna mu dać to,czego pragnął.Nie mogła bez końca wydzielać mu swej miłości drobnymi kropelkami,tak jak on nie mógł powstrzymać przypływu oceanu(...)
Bardziej mnie jednak bawiło inne jego przekonanie:
Mężczyzna nie powinien realizowac swych najśmielszych fantazji z żoną,nawet jeśli dotyczą one tylko i wyłacznie jej.Był już kiedyś żonaty.Wiedział coś o tym.Żona zasługiwała na umiar ze strony męża.
No naprawdę,tylko pogratulować takiemu okazowi męskości...Taki z niego znawca kobiet,jak z koziego ogona waltornia...Tylko bym lała po gębie i patrzyła,czy równo puchnie...
Samo zakończenie jest trochę przesłodzone.Końcowy motyw rozczarowania i rozgoryczenia u Tessy był zbyt słabo rozwinięty,za szybko postanowiła mu wybaczyć,a on zbyt krótko ją przepraszał.Powinien był się choć trochę poczołgać...
Książkę przeczytałam z zainteresowaniem .Wciągnęły mnie losy bohaterów i tajemnica sprzed lat...Na pewno sięgne po kolejne książki tej autorki.