Granica między rzeczywistością a szaleństwem bywa zadziwiająco cienka
Katarzyna otrzymuje tajemniczą kopertę od swojego dawnego ukochanego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna nie żyje od roku, a list wręczył jej... obecny mąż. W kopercie Katarzyna znajduje zaproszenie do tajemniczego domu pośrodku lasu...
Na miejscu spotyka Franciszka, osobliwego przewodnika, dzięki któremu rozpoczyna podróż przez kolejne niezwykłe pokoje. Każdy z nich daje jej pretekst do coraz głębszego zanurzania się we własnych wspomnieniach - aż do momentu, w którym granica między iluzją a rzeczywistością zaczyna się zacierać...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-08-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
„Najgorzej jest zatracić swój żar w zapomnieniu, najgorzej jest pozwolić, aby czyjś żar stał się naszym żarem.”
Cierpienie potrafi skutecznie omotać nasze serce i poza nim nie dostrzegamy piękna, zatracając się w swoim smutku. Jest tym bardziej dotkliwe, gdy odchodzi od nas ktoś bliski. Wówczas ciężko powrócić do normalnego życia i odnaleźć dawną radość. Tak jest w przypadku bohaterki książki „Siła żaru”, która nie potrafi cieszyć się życiem, mimo że obok ma kochającego męża.
Katarzyna wciąż żyje przeszłością i wraca myślami do swego byłego ukochanego, który odszedł od niej trzy lata temu, a na zawsze opuścił ziemski padół rok temu. Jest irytująca w swoim spojrzeniu na wszystko, co ją otacza. Trudno mi było polubić ją za taką jej postawę, gdy wciąż powtarza, że czegoś nienawidzi, nawet dobrodusznego, spokojnego, troskliwego męża, który stara się ją zrozumieć i wspierać. Mimo to ona wciąż powtarza sobie, że nienawidzi Michała za uśmiech, czułe spojrzenie, za to, że ją kocha. Jednak najbardziej ze wszystkich rzeczy nienawidzi róż. A wkrótce to one staną się jej przewodnikami. Wszystko za sprawą listu, który wręcza jej Michał.
Właśnie zbliża się pierwsza rocznica śmierci ukochanego, gdy do jej rąk trafia mała koperta, w której znajdują się dwa niewielkie kartoniki. Na jednym widnieje tylko jedno zdanie: „Pamiętaj, co mi obiecałaś”, natomiast na drugim nadrukowany został widok tajemniczego domu oraz napis, sugerujący, że Katarzyna powinna udać się do niego w trzeci piątek letniego miesiąca. A właśnie jest trzeci piątek czerwca, więc kobieta postawia odnaleźć budynek ze specyficznego zaproszenia.
I tak zaczyna się jej droga do swych najskrytszych zakamarków duszy, do którego pomoże jej zajrzeć osobliwy przewodnik Franciszek oraz wizyty w tajemniczych pokojach. Na drzwiach każdego z nich widnieje znienawidzona przez bohaterkę róża. Ona uwielbia kamelie, ale zanim róża będzie mogła zamienić się w ulubiony kwiat, Katarzyna musi przejść długą drogę wchodząc, do co najmniej dziewięciu pokoi, w którym zawsze jest ktoś, kto chce opowiedzieć jej swoją historię.
Przechodzimy przez to razem z bohaterką, gdyż fabuła prowadzona jest przez cały czas w narracji Katarzyny, której sposób widzenia świata, to, co przeżywa i co myśli ociera się momentami o obłęd. Mamy sposobność wnikać w jej zmieniające się nastroje, tok myślenia, rozpatrywać wątpliwości i doświadczać tego, co ona i czuć to, co ona w danym momencie.
„Każdy, kto w życiu cierpiał, wie, jak działa cierpienie – cierpienie jest niczym zwykła rana na ciele. Jeśli rana pozostaje otwarta i niezadbana, nieuleczona, to boli ciągle i bardziej, bo z czasem wdaje się zakażenie.”
„Siła żaru” to powieść niezwykła, niemal magiczna i mistyczna, w której zaciera się granica między realizmem a fantazją, między jawą a snem, między prawdą a iluzją, którą tworzy wokół siebie bohaterka. To książka z niecodzienną fabułą, jakby z innego świata, eteryczna, subtelna, a jednocześnie emocjonalna i duchowa. Ma sobie urzekającą aurę, która wciąga, intryguje i omamia swoim stylem, niczym mgiełka oplatająca nasze zmysły.
Opisy są niezwykle obrazowe, postacie wyjęte jakby ze snu lub jakiejś bajki, a tekst pełen mądrych przekazów. Pełno w niej alegorii, dziwnych zdarzeń, symbolicznych odniesień, sytuacji skłaniających do myślenia i historii, które mają w sobie ukryte przesłanie. Za każdym razem byłam ciekawa kolejnej opowieści, które są przedstawiane w formie dłuższych tekstów, ale nie są one w tym wypadku nużące. Poruszają ważne zagadnienia, zwracają uwagę na wartości, jakimi powinien kierować się człowiek, ale też ukazują sens i istotę życia. Są one skierowane do bohaterki, ale czytając kolejne opowieści zawarte w poszczególnych komnatach, dostrzegamy, że mają one wydźwięk uniwersalny i każdy może w nich odnaleźć dla siebie jakąś wskazówkę, czy naukę.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
"Zaszła we mnie zmiana, jakby coś wbiło się głęboko w moją psychikę i rozświetlało błogim światłem czarne czeluści mojego umysłu. Czuję, jakby dopiero teraz moja podróż się zaczynała; wcześniej byłam dzieckiem, błądzącym i szukającym czegoś nieuchwytnego, teraz jestem jeszcze może nie dorosłym, ale dzieckiem z latarnią rozświetlającą wcześniejszą mgłę."
Jak cienka jest granica między rzeczywistością a iluzją? Zwłaszcza, gdy masz założone kajdany cierpienia po utracie ukochanej osoby i nie możesz odnaleźć sensu życia. Miotasz się, taplasz w kałuży smutku, odrętwienia i nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować.
W "Sile żaru" historia Katarzyny mówi o przeżyciach i walce, jaką człowiek podejmuje każdego dnia. Dzięki osobom spotkanym na swojej drodze w pewnym domu w lesie, Katarzyna zagląda wgłąb swojej duszy. Poznaje wiele historii, które skłaniają do refleksji. Tak, to bardzo refleksyjna książka, która zwróci uwagę na to, co nas cieszy, a co smuci. Zadamy sobie pytanie, czy jesteśmy szczęśliwi. Jeśli nie, to jakie działania mogą ten smutek pomóc utracić, by poczuć się lepiej.
Przede wszystkim mowa tu o cierpieniu po stracie ukochanej osoby, która mimo prób wyparcia, nadal nią jest. Jak ciężko poradzić sobie z bólem, który codziennie wyżera duszę człowieka. Wysysa wszystko to, co w nas dobre, by pozostawić jak pomarszczony balonik po utracie powietrza.
Rzeczywistość mocno zaciera się z iluzją, przez co książka może wydawać się trochę fantastyczna. Jednak dzięki temu wydźwięk emocjonalny jest jeszcze większy. Jestem pełna podziwu, w jaki sposób Antoni Kędzierski poprowadził tę historię. Myślę, że nie jest to książka dla każdego, ponieważ jest z gatunku literatury pięknej, z kroplą fantastyki (iluzji), nawet filozofii, może dostarczyć wielu emocji, jednak nie każdy czytelnik się w niej odnajdzie. Przyznaję, że pomimo pięknego przesłania tej historii, nie do końca jestem w stanie odebrać ją całą sobą. Oczywiście, pozostawiła we mnie ślad refleksji, ale mam wrażenie, że można odebrać ją bardziej, dogłębniej. Drażniły mnie też powtórzenia, ale myślę, że w jakiś sposób rozumiem ten zamysł. Zdaję sobie jednak sprawę, że to kawał świetnej książki, która zachwyci niejedną wrażliwą duszę. Antoni Kędzierski postawił wysoko poprzeczkę, dzięki czemu według mnie jest mocnym graczem na literackiej scenie.
Chciałabym dziś Wam pokazać moje najnowsze książkowe odkrycie. Niespodziewałam się, że książka wywoła we mnie tyle emocji. Nie mogłam się od niej oderwać.
"Siła żaru" ma piękną okładkę, która mnie oczarowała. Gdy zaczęłam czytać, trafiłam na cudowną opowieść. Opowieść o walce z bólem i swoim własnym umysłem.
Przed lekturą nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nie znałam wcześniejszej książki autora. Byłam zaintrygowana i to uczucie nie opuszczało mnie podczas całej przygody z książką.
Fabułę poznajemy z perspektywy Katarzyny - młodej nieszczęśliwej kobiety. Mimo ułożonego i wydawałoby się spokojnego życia, wciąż walczy ze wspomnieniami dawnej miłości. Nie może się pogodzić ze śmiercią byłego partnera, mimo że od pogrzebu minął już prawie rok. Niespodziewanie tuż przed pierwszą rocznicą Katarzyna dostaje tajemniczą kopertę. Koperta jest od jej dawnego ukochanego i na dodatek list wręczył jej ... obecny mąż. W kopercie Katarzyna znajduje zaproszenie do tajemniczego domu pośrodku lasu… ICH lasu.
Na miejscu spotyka Franciszka, osobliwego przewodnika, dzięki któremu rozpoczyna podróż po tajemniczych pokojach. Każdy pokój to inna osoba, oraz inna historia czasami piękna, czasami bolesna lub wzruszająca. Daje to jej pretekst do coraz głębszego zanurzania się we własnych wspomnieniach – aż do momentu, w którym granica między iluzją a rzeczywistością zaczyna się zacierać…
Historia jest niezwykle smutna, emocjonująca. Jest to książka, która daje cudowną lekcję o prawdziwym życiu.
Zapraszam Was do odkrywania tej historii.
,,Granica między rzeczywistością a szaleństwem bywa zadziwiająco cienka".
Sami możemy się pogubić, nie utrzymać kroku i pomylić takty. Jednak, kiedy zaczynamy żyć, między tym, co wiemy a tym, co nam się wydaje, łatwo jest zatracić swój świadomy pogląd. Nie można wyłączyć mózgu tak, aby choć na drobny moment przestał nami dyrygować, wysyłać impulsy działania. Natomiast musielibyśmy zaufać swojej intuicji, ona nie bierze się znikąd. Zbudowana jest na doświadczeniach i przeżyciach, które niejednego nas nauczyły.
Zaczynając swoją przygodę z tą książką, nie byłam do końca przyszykowana na to, czego mogę się w niej spodziewać. Wraz z bohaterką odbywamy podróż, po najciemniejszych zakamarkach ludzkiej duszy, gdzie najciaśniej skrywany boleści, te, które już dawno powinniśmy wyprzeć i o nich zapomnieć.
Do napisania tej recenzji zbierałam się długi czas, gdyż po przeczytaniu tej powieści ciężko było mi znaleźć słowa, jakich powinnam użyć, jak opisać moje pogubione odczucia, jak przedstawić tę surrealistyczną fabułę, w rozumiały dla mnie i dla Was sposób.
Autor stworzył historię niebanalną, a jej zagadnienie znajduje się w głębi człowieka. Nie dostajemy gotowych rozwiązań, pomysłów i planów, wszystkie te rzeczy należy odkrywać samodzielnie, podróżując przez senne wizje, zmuszające nas do analizy i interakcji z własnymi ukrytymi zjawami.
,,Granica między rzeczywistością a szaleństwem bywa zadziwiająco cienka".
Przyznaję, że momentami czułam się zagubiona w tej powieści, kiedy to główna postać poznaje historię spotkanych przez nią osób. Niektóre z nich wybitnie zrozumiałe, inne niż dla mnie nadal pozostały bez odpowiedzi. Nie mogłam znaleźć ich sensu w lekturze ani w podróży bohaterki.
Niektóre sprawy rozjaśniły się w momencie rachunku sumienia uczestnika fabuły, który szukaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania, staje przed lustrem własnej duszy. Dopiero wtedy, zasłyszane historie nabierają sensowności i znaczenia.
Najdziwniejsze w tej powieści jest to, iż każdy z nas odbiera ją inaczej. Odkrywczo podchodzi do wszystkich aspektów, jakby w międzyczasie sam rozprawił się z własnym mrokiem, a przyjęte odkrycie postanowiło mu obrać inną drogę i decyzje.
Powieści tej nie da się zaklasyfikować na półkę z tymi dobrymi i złymi. Jest ona bardzo skomplikowana do rzeczowej oceny. Każdy z rozdziałów oddziałuje na inne emocje czytelnika. Momentami czułam się zagubiona i pełna sprzeczności, aby za moment dojść do zrozumienia, oswojenia i umiejscowienia. Wraz z toczącą się fabułą czytelnik przeżywa swego rodzaju oczyszczenie, dzięki czemu możemy postawić krok w przód bez całego balansu, który przytwierdził nas w jednym miejscu, zakładając na nogi betonowe buty.
Język, jakim została napisana książka, nie należy do najłatwiejszych, ale to właśnie dzięki tej w pełni wykorzystanej stylistyce, barwność i obrazowość opisów sprawia, iż możemy się wtopić w tę historię i być jej uczestnikiem.
,,Każdy, kto w życiu cierpiał, wie, jak działa cierpienie - cierpienie jest niczym zwykła rana na ciele. Jeśli rana pozostaje otwarta i niezadbana, nieuleczona, to boli ciągle i bardziej, bo z czasem wdaje się zakażenie".
Niejednokrotnie zdarza się nam przeczytać książkę, która na swoich kartach zawiera dla nas przesłanie, życiową mądrość czy chwilowy drogowskaz. Jednak tylko głębokie przesłanie, może pomóc utrzymać się tym wartością, a nam używać ich we własnym życiu i obieraniu odpowiedniej z dróg. Ważne, aby przy każdej egzystencjalnej podróży być w zgodzie z samym sobą i własnym sumieniem, a każdą z traum przepracować, aby nie okazała się ona przygniatającym nas ciężarem.
Katarzyna otrzymuje tajemniczą kopertę od swojego dawnego ukochanego. Jest to o tyle dziwne, że mężczyzna nie żyje od roku, a list wręczył jej Michał obecny mąż. W kopercie czeka na nią zaproszenie do tajemniczego domu który znajduje się pośrodku lasu. Kasia na miejscu spotyka Franciszka, który ma być jej przewodnikiem przez kolejne niezwykłe pokoje. Każdy kolejny powoduje, iż granica między iluzją a rzeczywistością zaczyna się zacierać.
"Siła żaru " to specyficzna książka, która wymyka się wszelkiego rodzaju szufladkowaniu. Przyznaje, że zacierająca się granica pomiędzy rzeczywistością i iluzją powodowała, iż momentami czułam się mocno zagubiona jak i główna bohaterka.
Całość napisana jest niezwykle pięknym i literackim językiem, a plastyczne opisy powodują, iż możemy jeszcze bardziej zagłębia się w historię czując się jej uczestnikami. Co niezwykle istotne to nic nie jest jednoznaczne, a każde zdanie można interpretować na wiele różnych sposobów. Tak naprawdę tylko od nas zależy jak ułoży się ta historia, co z jej wyniesiemy i jak ją odbierzesz. Całość jest wręcz surrealistyczna ale z drugiej strony żyje swoim własnym życiem. Jest pełna sprzeczności, zmusza do zastanowienia i refleksji. Wszystko jest wielką niewiadomą ale wysłuchane opowieści mają też wydźwięk uniwersalny i zależy od naszej interpretacji czy domysłów co z niej wyniesiemy.
,,Siła żaru" Antoni Kędzierski, od wydawnictwa Novae Res, to książka o poszukiwaniu samego siebie, prawdy ukrytej w czeluściach własnej podświadomości.
Kasia otrzymuje kopertę, a w niej list od dawnego ukochanego oraz zaproszenie do tajemniczego domu pośrodku lasu. Na miejscu kobieta spotyka Franciszka, który jest przewodnikiem i razem z nim rozpoczyna podróż po pokojach. Każdy z nich powoduje, że Kasia odkrywa na nowo własne wspomnienia. A iluzja, a rzeczywistością zaczyna się zacierać.
Bardzo ciekawa fabuła, która nakłania czytelnika do refleksji, do odpowiedzenia sobie na pytanie czy jesteśmy szczęśliwi, a obrana przez nas droga jest właściwą.
Kasia poznaje w domu wielu ludzi i ich historie, które nakłaniają do refleksji, dzięki czemu zagłada w głąb swojej duszy. Nawarstwiające się wydarzenia spowodowały stworzenie świata iluzji, w którym żyje i funkcjonuje.
A ja razem z nią zaglądałam w swoje życie i niejednokrotnie robiąc sobie rachunek swoich decyzji.
Każdy z nas tą książkę odbierze na swój własny sposób, w zależności od tego w jakim momencie jesteśmy czy idziemy prostą drogą, czy stoimy na zakręcie, czy mamy duży, czy mały bagaż doświadczeń.
Książkę proponuje czytać w skupieniu i ciszy, aby żaden szczegół nam nie uciekł.
,,Siła żaru" jest to książka pełna emocji i przemyśleń. Pokazuje, że warto skupić się na sobie, na rozwiązaniu błędów tak aby się nie nawarstwiały.
Książkę polecam na pewno znajdziecie w niej coś dla siebie.
Za egzemplarz książki do recenzji bardzo dziękuję autorowi.
Katarzyna i Michał są od dwóch lat małżeństwem. Wcześniej nasza bohaterka miała kogoś, kogo kochała i nienawidziła jednocześnie. Od roku jej ukochany nie żyje. Zginął w pożarze a Kaśka wciąż cierpi po jego stracie. I wtedy przychodzi do niej mąż z tajemniczą kopertą, która jest od jej zmarłego ukochanego. W środku był list i zaproszenie na którym pisało ,,Nasz las, o zmierzchu w trzeci piątek miesiąca letniego." Była bardzo zaskoczona, że taka wiadomość przekazuje jej Michał. Postanawia udać we wskazane miejsce. Jej celem był straszny, stary dom pośrodku lasu z nie mniej dziwnym albinosem. Jak się okazało był przewodnikiem, a do tego miejsca trafiają osoby smutne i cierpiące. Katarzyna postanawia zostać dłużej i robić to co radzi jej Franciszek. Czyli otwiera kolejne drzwi, za którymi poznaje historie różnych osób. Po części każda z historii była podobna do jej własnej. I można by pomyśleć, że nasza bohaterka zwariowała i wpadła w obłęd. Ale nic bardziej mylnego. Ona tylko szuka odpowiedzi na ... . Sami musicie przekonać się czego szuka i czy udało się jej się znaleźć odpowiedzi na zadawane sobie pytania. Czy tylko ukochany w przeszłości bardzo ja zranił? A co z jej matka i bratem? Czy oni również są powodem jej cierpienia? I dlaczego w tym upiornym domu, wszędzie są róże, których tak bardzo nie lubi?
Historia Katarzyny bardzo przypomina mi ,,Opowieść wigilijną", co jest jak najbardziej na plus, bo lubię tę książkę. Widać od pierwszych stron, że autor włożył w napisanie tej książki wiele pracy. Wskazał się dużą pomysłowością i oryginalnością. Zadbał o detale. Jest w tej książce dużo emocji. Są momenty, które wzrusza i rozbawią, ale również takie, które zirytują. Jest tu także wiele momentów, które sprawiają, że zatrzymywałam się w czytaniu i popatrzyłam na swoje życie. Książka posiada drugie dno, ale jeśli chcecie dowiedzieć się o czym piszę, to musicie sami przeczytać i dowiedzieć się. Książka należy do tych bardziej obszernych, ale pomimo to czyta się ją bardzo szybko. Jest wielowymiarowa dzięki czemu nie ma mowy o nudzie. A największą zaletą tej książki jest fakt, że ciężko jest ją zakwalifikować do jednego gatunku literackiego. Dzięki temu bez względu na to, czy ktoś lubi skakać jak ja pomiędzy gatunkami czy trzyma się jednego, na pewno znajdzie coś dla siebie w ,,Sile żaru"
Jak odnaleźć szczęście, gdy zewsząd otacza cię głupota? Marcus nie potrafi znaleźć sobie miejsca w otaczającym świecie. Jest przekonany, że ludzie wokół...
Przeczytane:2023-03-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
„𝓕𝓪𝓫𝓾𝓵𝓪 𝓷𝓸𝓼𝓽𝓻𝓪, 𝓷𝓸𝓼𝓽𝓻𝓾𝓶 𝓮𝓯𝓯𝓾𝓰𝓲𝓾𝓶.”
Katarzyna otrzymuje od swojego męża tajemniczy list.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie adresat listu…napisany był przez byłego męża Katarzyny, który od roku nie żyje.
Zawartość wcale nie jest mniej podejrzana. W liście znajduje się zaproszenie, do tajemniczego domku w środku lasu.
Przed Katarzyną jest długa droga i wiele nowych historii do poznania.
Czy Katarzyna dowie się, o co w tym wszystkim chodzi?
Czy to tylko okropny żart na jej zranionej duszy?
Kochani na samym wstępie muszę Wam powiedzieć, że ta powieść nie należy do lekkich historyjek.
Przeczytanie tej książki, jak i napisanie recenzji zajęło mi wiele czasu.
Początkowo nienawidziłam Katarzyny, naprawdę momentami chciałam zrobić jej krzywdę, ale im dalej towarzyszyliśmy jej w podróży, tym więcej pozytywnych uczuć czułam do naszej bohaterki.
Książka Antoniego wręcz zmusza nas do myślenia i własnych refleksji.
Często po przeczytaniu rozdziału musiałam przerwać i zrobić swój własny rachunek sumienia.
Nigdy nie przepadałam za literaturą piękna, ale tyle uczuć, często zapomnianych ta książka we mnie obudziła, że z czystym sercem stwierdzam, iż jest to moja książka tego roku.
Antoni zrobiłeś naprawdę kawał świetnej roboty!
Raz jeszcze dziękuje Ci za daną mi szansę na przeczytanie tego dzieła i nad wieloma nocami przemyśleń.
Na pewno sięgnę po więcej Twoich książek!
Ocenka: 10/10