Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Potrzebowałam czegoś lekkiego, jako odskoczni od moich ciężkich lektur. I w tej książce dostałam to, czego oczekiwałam. Trochę romansu, trochę erotykiem, trochę przygód, humoru i ździebełko intrygi. W sumie dobrze się bawiłam bo Victoria i Lucas są zabawną parą. No i całość dobrze się czyta. Ot, lektura do poduszki.
Lektura dla miłośników Jane Austen i sióstr Brönte. Lekko napisana, okraszona humorystycznymi scenkami historia miłości bogatej, acz kapryśnej damy Victorii i hrabiego bez majątku -Lucasa Colebrook'a. Kiedy tych dwoje zaczyna się spotykać, każdy ma ku temu inny powód. Czy zdołają dojść do porozumienia w kwestii przyszłości? I czy w ogóle możliwa jest ich wspólna przyszłość, zważywszy na taką rozbieżność charakterów? Amanda Quick nie podsuwa nam ckliwej, łatwo przewiduwalnej historyjki o miłości- tworzy opowieść, w której odnaleźć można elementy:
- komedii (np. nocne spacery po gzymsie),
- kryminału (tajemnicza śmierć matki bohaterki),
- erotyki (scena chociażby w dorożce czy nocna eskapada kochanków do zajazdu)
- opowieści ludowych i legend (Bursztynowa Pani). W towarzystwie "Ryzykantki" nie sposób się nudzić.Jak ja się przy niej świetnie bawiłam! Choć na początku lekko się bałam, iż książka nie trafi mój gust. Myślałam, że to będzie kolejny nudny romans, w którym on (lub ona) się stara by zdobyć ją (lub jego). Po czym następuje happy end. Tutaj jest nieco inaczej.
Oczywiście przede wszystkim jest to romans historyczny. Zatem mamy przystojnego faceta i piękną damę. On próbuje ją zdobyć. Ona się opiera. I przez cały czas chodzi o to, by ich miłość rozkwitła niczym piękna róża (czy inny kwiat). Ale poza głównym miłosnym wątkiem jest wiele innych.
Zacznijmy od bohaterki. Victoria nie jest zwyczajną damą, która ma majątek, czy szuka faceta. O nie! Nasza Victoria od początku twierdzi, że jej facet do niczego nie jest potrzebny. Ona także uwielbia wpakowywać się kłopoty. I lubi naukę oraz inne nieco inne atrakcje. Jest inteligentna, potrafi otrzymać to, czego pragnie. Potrafi się bawić. I nie przypomina zwykłej damy. Ona w ogóle nie do końca pasuje do czasów, w których przyszło jej żyć.
Za to nasz bohater. Hrabia Stonevale też nie jest zwykłym mężczyzną, który sobie szuka dziewczyny. To byłoby nieco nudne. On walczył w wojnie. Ona lubi rozkazywać. Ale też potrafi spełniać zachcianki i widać, że dobry z niego gość. W ogóle hrabiego pokochałam od pierwszych stron. Potrafiłam mu współczuć, kibicować, cieszyć się z jego sukcesów. On jest człowiekiem, który pomimo wad jest wspaniałą osobą.
Wydaje się, że główni bohaterowie w ogóle do siebie nie pasują. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jednak wystarczył pierwszy ich dialog, by się przekonać, że ta para może być wspaniała. Zresztą, choć z pozoru wydaje się, że wiele ich różni, to jednak można znaleźć dużo podobieństw między nimi.
Od początku widać też uczucie dwojga bohaterów. Niby nic, ale już czytelnik wie, że coś z tego będzie. Czytelnik wręcz czuje, że między bohaterami bucha ogień miłości.
Ale w powieści nie tylko miłość w ładnym opakowaniu jest nam podana. Są też niebezpieczeństwa, ratowanie biednych dam, złośliwości i wielkie tajemnice. To wszystko dało fajny efekt, który sprawił, że jak już zaczęłam, tak musiałam skończył lekturę.
Autorka ma lekkie pióro. Jej książkę czyta się szybko. Fabułą wciąga. Wiele razy można się pośmiać... jest kilka humorystycznych wątków. Ale przede wszystkim jednak kibicuje się głównym bohaterom, bo mają dużo kłopotów, z którymi muszą walczyć.
Lektura jest przyjemna. Świetna na niedzielne popołudnie czy wieczór z książki. Raczej nikt nie powinien zanudzić się podczas czytania, bo książka od początku do końca trzyma jeden, dość dobry poziom. Poza tym są zwroty akcji. Pojawiają się tajemnice, które bohaterowie muszą rozwiązać. Zresztą już dwójka głównych bohaterów sprawia, że książka jest świetna. Ich dialogi pozostają w pamięci - nigdy nie są to nudne rozmowy o niczym. W ogóle wszystkie wątki przypadły mi go gustu.
Myślałam, że trafiłam na zwykły romans, szybki czytadło. I choć książkę przeczytałam szybko, to jednak nie traktuję jej jako głupiutki romans do szybkiego zapomnienia. Bawiłam się przy lekturze bardzo dobrze. Bohaterów ogromnie polubiłam. Fabuła mnie wciągnęła bez reszty. I nawet nie poczułam czasu, który poświęciłam na czytanie.
Ta książka była jak bardzo dobry film. Zaczęłam ją czytać, wciągnęłam się bez reszty i nagle zorientowałam się, że to już koniec historii. A przecież dopiero co ją poznawałam.
Nowa powieść największej gwiazdy romansów historycznych, w których miłość spotyka się z zagadką kryminalną i przygodą Ursula Kern prowadzi Agencję Sekretarek...
Jak się pozbyć niesfornej córki i siostry? Wyjście jest jedno: wydać ją za mąż! Phoebe Clarington, wyraźnie wkraczająca już w wiek staropanieński...
Przeczytane:2013-09-17, Ocena: 2, Przeczytałam, 2013,