CZTERY OPOWIEŚCI ? CZTERY DIABOLICZNE OSOBOWOŚCI... Oto on ? bodhisattwa. Samotny mściciel. Krąży po lasach i prawem wilka morduje zdrajców polskiego narodu, komunistów i Sowietów. Zatwardziały i cyniczny esbek. Ma skompromitować Kościół, wykraść i splugawić relikwię św. Felicjana. Ale nie wie, z jakimi mocami przyjdzie mu walczyć. Niespełniony pisarz nr 1. Szatański spisek z eksplozją sterowca ?Hindenburg? w tle. Niespełniony pisarz nr 2. Miłosny trójkąt, morderstwa, zdrada.
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: 2008-10-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 280
Pożyczyłem i czytałem, bo to Twardoch. Efekt raczej mizerny i duże rozczarowanie. KIlka opowiadanek bez ładu i składu w formie lekkiego kryminału z elementami fantastyki. Wyróżnia się "Żywot i smierć św. Felicjana" , które ma w sobie coś intrygującego i oparte jest na ciekawym pomyśle. I ta koszmarna okładka przypominająca komiks wydawany w słusznie minionym PRL...
To podróż przez śląską prowincję, gdzie każdy człowiek ma swój dramat, opowiedziana znakomitym językiem, obfitująca w niebanalne pomysły i oryginalne spostrzeżenia...
Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
"Prawem wilka" to publikacja, na którą składają się cztery opowiadania. Co je łączy? Opowiadają o przeklętych. Są mroczne i bardzo dziwne. Do tego stopnia, że czuję się nieco zagubiona po ich przeczytaniu.
"Bodhisaitwa"
Stary partyzant, Ignacy Pyra-Reszotarski, aktywnie walczy ze zmianą ustrojową w Polsce. Los stawia na jego drodze schorowaną hrabinę błąkającą się po okolicznych lasach i wśród ruin starego dworu. Kobieta jest zafascynowana Buddyzmem i namawia wachmistrza na tajemniczy rytuał.
Jest to naprawdę bardzo interesujące opowiadanie. Wprowadzenie Buddyzmu do polskich lasów daje niesamowity efekt. W tym wszystkim ogromną rolę odgrywają siły natury. Jedyny problem jaki dostrzegam, kiedy myślę o tym tekście, to że trudno zweryfikować ile w nim prawdziwego Buddyzmu. Mi ta religia kojarzyła się z czymś innym niż opisał Szczepan Twardoch. Próbowałam trochę googlować, ale opornie mi to szło. Nie ukrywajmy, że ci co orientują się w temacie od razu będą widzieli, czy merytorycznie wszystko się zgadza, a reszcie nawet najgorsze niedociągnięcia nie będą przeszkadzać.
"Żywot i śmierć św. Felicjana"
W tym opowiadaniu akcja toczy się dwutorowo. Przenikają się tu żywoty tytułowego św. Felicjana oraz Jerzego Bartula - pracownika służb bezpieczeństwa.
Jest to moje ulubione opowiadanie z tego zbioru. Treść opisałam bardzo skromnie, bo odkrywanie epizodów z życia tych postaci to było cudowne przeżycie. Ale tak na prawdę zauroczył mnie jego klimat. We fragmentach z historii św. Felicjana zauroczył mnie język, co jest nietypowe bo wolę uwspółcześnione teksty. W opowieści o Jerzym Bartulu zachwyca świetnie oddany klimat PRL oraz dylematy pracownika SB.
"Maniera Tenebrosa"
Bohater tego opowiadania jest pracownikiem wydawnictwa, który zajmuje się wyszukiwaniem nowych autorów i niespełnionym pisarzem z jedną książka na koncie. Podczas spotkania z agentem (?)/ właścicielem (?) innego, zagranicznego wydawnictwa (nie do końca załapałam czym zajmuje się Mr Willy) otrzymuje rękopis, który wywraca jego życie do góry nogami.
Ten tekst jest bardzo specyficzny. Napisany jest bardzo kwiecistym językiem, co pasuje do głównego bohatera - literata, ale nie ułatwia czytelnikowi śledzenia tej historii. Jeżeli chodzi o jego atmosferę, to przychodzi mi na myśl "Proces" Franza Kafki i mocne osaczenie centralnej postaci, do tego dorzucono nutkę dekadentyzmu i mistycyzmu.
"Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek"
W tym opowiadaniu bohaterem jest również pisarz. Poznajemy, go kiedy wsiada na statek i poznaje pewną damę. Tekst skonstruowany jest w bardzo ciekawy sposób przenikają się wydarzenia z rejsu oraz fragmenty książki podróżującego pomieszane z retrospekcjami. Im dalej, tym wydarzenia są coraz bardzie zakręcone. Autor próbuje zrobić nam mętlik w głowie i chyba mu się udaje.
Moja opinia
Nie będę się długo rozwodziła nad tą publikacją, bo była to dla mnie ciężka książka. Mogę przedzielić ją grubą krechą na pół. Pierwsze dwa opowiadania bardzo mi się podobały. Jest w nich element makabry, który lubię w literaturze, a do tego mają niepowtarzalny klimat. Z tekstem "Bodhisaitwa" mam taki problem, że nie wszystkie buddyjskie terminy były dla mnie jasne. Musiałam poświęcić trochę czasu na poszukanie wyjaśnień, ale i tak opisana historia nie jest dla mnie w 100% klarowna.
Opowiadania 3 i 4 totalnie mnie pokonały. O ile początkowo wydawały się zajmujące, to im dłużej je czytałam tym bardziej byłam zmęczona. Ich sposób napisania był dla mnie zbyt bogaty w ozdobniki, aluzje itp. Chociaż przyznać muszę, że zakończenie "Maniery Tenebrosa" jest niesamowite.
Podsumowanie
Czy Szczepan Twardoch to pisarz dla mnie? Bilans tego zbioru to 50:50. Przez jego pryzmat widzę bardzo ciekawego autora. Pytanie tylko, która połowa dominuje w jego pracach?