Poszli walczyć uzbrojeni w biało-czerwone opaski
Nie wyskoczyłbyś po ten karabin? Przydałby się nam!” – usłyszał „Julek” od swojego dowódcy. Pod niemieckim ostrzałem zdobył upragnioną broń.
„Dziewczyn do tego nie biorą” – dowiedziała się „Pączek”, gdy oświadczyła, że chce walczyć z bronią w ręku. By móc strzelać, udawała mężczyznę.
„Gdybyś po niego nie przyszedł, toby żył” – oświadczyła „Jurowi” matka kolegi poległego w powstaniu.
Powstanie miało trwać maksymalnie trzy doby. Na tyle mieli być przygotowani. Walczyli 63 dni. Codziennie musieli żegnać przyjaciół, z którymi ramię w ramię brali udział w nierównym boju z Niemcami.
Magda Łucyan, reporterka TVN, przeprowadziła rozmowy z ostatnimi żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń. Zapytała ich o wspomnienia z tamtego okresu. Dlaczego poszli walczyć? Jak wyglądało ich pożegnanie z rodzicami? Nie bała się pytać ani o tragedie, ani o dobre chwile – o dzień, który określają jako „najpiękniejszy w ich życiu”.
Powstańców jest coraz mniej. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szansę posłuchać ich opowieści. Dowiedzieć się, jak zapamiętali chwile w powstańczej Warszawie. Usłyszeć, jak oceniają podjęte wówczas decyzje i co chcieliby przekazać następnym pokoleniom.
„Wolność nie jest dana raz na zawsze i trzeba o tym pamiętać”.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-07-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 288
Jesteśmy ostatnim pokoleniem mającym możliwość słuchania naocznych świadków i uczestników tamtych tragicznych dni. Myślę, że najważniejszym, co możemy im podarować, jest wysłuchanie ich historii, zrozumienie ich motywów i uhonorowanie poświęcenia. Wszak stawką w tamtej grze było życie.
To druga książka pani Magdy Łucyan, którą przeczytałam. I nie zawiodłam się. Tak jak we wstępie napisała autorka książki, że jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może wysłuchać naocznych świadków tamtych wydarzeń.
"Jesteśmy ostatnim pokoleniem mającym możliwość słuchania naocznych świadków i uczestników tamtych tragicznych dni. Myślę, że najważniejszym, co możemy im podarować, jest wysłuchanie ich historii, zrozumienie ich motywów i uhonorowanie poświęcenia. Wszak stawką w tamtej grze było życie."
Niestety wielu Powstańców z książki pani Magdy już odeszło:
Hanna Stadnik ps. "Hanka" zm. 1 grudnia 2020
Andrzej Wiczyński ps. "Antek" zm. 17 listopada 2018
Eleonora Galica-Zarembina ps. "Maja" zm. 11 maja 2020
Edmund Baranowski ps. "Jur" zm. 29 grudnia 2020
Zbigniew Ścibor-Rylski ps. "Motyl" zm. 3 sierpnia 2018
Posłuchajmy co o samym Powstaniu mówią powstańcy:
"Niektórzy mówią, że Powstanie nie było potrzebne. To nieprawda. W nas tkwiła bardzo mocna potrzeba odzyskania wolności, w której byliśmy wychowani. Dlatego uważam, że Powstanie było potrzebne i nie dało się go uniknąć."
"Powstańcami jesteśmy tylko w okolicach 1 sierpnia. Tylko! Przez resztę roku dla większości ludzi jesteśmy tylko balastem, ciężarem. Po prostu się o nas nie pamięta."
"Powstanie było dla mnie i dla wielu młodych ludzi w tamtym czasie wydarzeniem, na które długo czekaliśmy. Z pełną świadomością tego, co nam grozi, walczyliśmy o niepodległość dla następnych pokoleń, by mogły żyć we własnym, wolnym kraju, w sposób, jaki chcą żyć. Choć ponieśliśmy ogromną ofiarę, był to dla mnie jeden z najważniejszych okresów w życiu.(...) Powstanie Warszawskie z perspektywy starego żołnierza i dowódcy w wymiarze moralnym oceniam na najwyższym poziomie patriotyzmu i będę to głosił aż do śmierci!" - Słowa najstarszego żyjącego uczestnika Powstania Warszawskiego Kazimierza Klimczaka ps. "Szron" (107 lat)
"Wolność nie jest dana raz na zawsze i trzeba o tym pamiętać."
Ciekawa, są to wzruszające i wstrząsajace przeżycia młodych ludzi walczących za Polskę, za Warszawę. jedyny minuts to taki, że chciałoby się przeczytać więcej niż 10 historii.
Są ludzie, którzy twierdzą, że Powstanie było błędem. Zbędnym zrywem, który doprowadził do całkowitego zburzenia miasta i śmierci blisko dwustu tysięcy ludzi. Powstańcy widzą to inaczej.
Więcej