Poświęcenie

Ocena: 4.83 (12 głosów)

Najlepsze rzeczy w życiu nie przychodzą łatwo, ale warte są POŚWIĘCENIA.

Moje życie zmieniło się na zawsze, kiedy zmarł mój mąż.

Zostało mi tylko zmiażdżone serce, sterta rachunków i nasza córka, Everleigh. Nie chcę polegać na nikim, a już zwłaszcza nie na Crew Gentrym. Był moją pierwszą miłością i facetem, który prawie mnie zniszczył. Człowiekiem, który zawodził zawsze, gdy go potrzebowałam.

Ale kiedy tragedia uderza po raz drugi, Crew może okazać się moją jedyną nadzieją.

Moje życie zmieniło się na zawsze, kiedy zmarł mój brat.

Zostało mi tylko poczucie winy, sterta błędów i niewiele więcej. Opiekuję się Julią Gentry, wdową po moim bracie oraz ich córką. Wiem, że nie chce mojej pomocy, ale i tak ją dostaje.

Jestem jej to winien.

Kiedy nadchodzi kolejna katastrofa, staję przed szansą, by wszystko naprawić. Muszę to zrobić! I dla tej sprawy jestem gotów POŚWIĘCIĆ wszystko.

Informacje dodatkowe o Poświęcenie:

Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data wydania: 2018-07-11
Kategoria: Romans
ISBN: 978-83-65830-60-9
Liczba stron: 446
Tytuł oryginału: Sacrifice
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Klaudia Wyrwińska

więcej

Kup książkę Poświęcenie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Poświęcenie - opinie o książce

Gdy umiera nam ktoś niezwykle bliski, nasze życie na zawsze się odmienia. Właśnie taką sytuację przechodzi Julia. Jej mąż ginie w wypadku, nie wystarcza jej funduszy do utrzymania mieszkania i musi przeprowadzić się do małego lokum, a jedyną osobą, która sprawia, że jeszcze się nie załamała jest ich córka Ever. Brat zmarłego, Crew, stara się im pomóc, chociaż kobieta nie chce jej przyjąć. No ale w życiu nie może być łatwo, prawda? Dlatego gdy przychodzi diagnoza, ponownie ich  doczesność przechodzi rewolucje. Teraz najważniejsze jest przetrwanie i dostanie się na terapię. Tylko czy uda się na nią dostać? Co bohaterowie będą musieli poświęcić? Jak potoczą się ich losy?
 

 


 

Od początku wiedziałam, że ta powieść będzie emocjonalną bombą, ale nie spodziewałam się, że tak na mnie wpłynie. Temat różnych chorób w powieściach, zawsze ogromnie na mnie działa i przeżywam to o wiele mocniej. Autorka tak tutaj zagrała na emocjach czytelnika, że mi brakuje słów żeby to opisać.

 


Powieść od pierwszych stron rzuca na czytelnika gradem złych informacji i współczujemy bohaterom. Poznając ich bliżej, jeszcze bardziej chcemy by im się udało, by byli szczęśliwi lub po prostu ich przytulić i pocieszyć. Historia chwyta za serducho i wywołuje wiele skrajnych emocji.

 


Według mnie bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Wydali mi się realistyczni i odpowiednio reagowali na to, co ich spotkało. Julia, wdowa, samotna matka, która musi zapewnić córce byt stara się ze wszystkich sił. Chce być samodzielna i stara się ukrywać rzeczywisty stan w jakim żyje. Boi się komuś zaufać, bo nie raz ktoś ją zawiódł. Trudno jej pogodzić się z odejściem męża, ale wie, że nie może się poddać. Dla swojego dziecka zrobi wszystko, choć momentami przeżywa załamanie i musi wiele sobie zabraniać. Los jej nie oszczędza, ale dalej dzielnie walczy. Crew za to musiał pogodzić się ze swoją przeszłością i ruszyć dalej. Zawsze uciekał przed problemami, a teraz ma okazję pokazać, że jest odpowiedzialny i pomóc dziewczynom. Czasami zachowywał się jak dupek i nie potrafił przyjąć odmowy. To facet, który poświęci wszystko by pomóc najbliższym. Mimo jego zaborczości i nie rozumieniu słowa "nie", to polubiłam go i chciałam by jemu, jak w sumie, i Julii i Ever było jak najlepiej!

 


Książkę czytało mi się dobrze, z wielkim zaangażowaniem. Początek mnie zachwycił, kolejne pięćdziesiąt stron już troszkę mniej, a potem przepadłam. Jak ostatnio bardzo długo zajmuje mi przeczytanie powieści, która ma więcej niż 400 stron, tak tutaj skończyłam ją w 2-3 dni, co jest świetnym dla mnie wynikiem, a to coś znaczy jaka musiała być dobra. Emocje z tej powieści się wylewały. Trudno było mi momentami powstrzymać łzy, zwłaszcza przy niektórych wypowiedziach Ever, jej taka mądrość czy pogodzenie się z sytuacją rozbrajały kompletnie.

 


To powieść, która u nie jednej osoby wywoła łzy. Jest przepełniona bólem, walką i poświęceniem. Ostatnie kilkanaście stron, to siedzenie jak na szpilkach i obawa nad przekręceniem kolejnej strony. Końcówka wywołuje najwięcej emocji, dalej ogromną niepewność i strach. Jeżeli szukacie książki, która wywoła u Was całą gamę emocji, po której możliwe, że będziecie mieć kaca książkowego to zdecydowanie wybierzcie ten tytuł. Nie zawiedziecie się!

Link do opinii

Bardzo emocjonalna książka o najwyższej formie oddania drugiej osobie. Historia zawiera w sobie wątek miłosny, utraty drugiej osoby i choroby dziecka. To zawsze chwyta za serce, jednak nie będzie to oczywista historia. Wiele zawiłych momentów, które autorka przytoczyła będzie zastanawiające. Wielokrotnie też będzie można sobie postawić pytanie jak wysoko stoi moralność w obliczu tragedii.

Czyta się świetnie, bez zbędnego rozciągania wydarzeń. Czy historia zapadnie na pamięć dłużej? Ciężko powiedzieć. Choć skończyłam ją jakiś czas temu to bohaterowie byli na tyle barwni, że łatwo ich mogę opisać 😊

Oceniam na plus i polecam jeśli jeszcze jej nie czytałaś.

Link do opinii
Avatar użytkownika - tygrysica
tygrysica
Przeczytane:2018-07-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/

„Poświęcenie” jest jedną z lepszych książek jakie przeczytałam w swoim życiu. Mogłabym ją opisać za pomocą miliarda słów, a i tak nie byłabym wstanie oddać całego piękna tej historii. Przeczytałam naprawdę wiele wzruszających powieści, ale dopiero ona złapało mnie całkowicie za serce. Na rynku wydawniczym powinno być stanowczo więcej tego typu książek, bo to właśnie one pokazują jak ciężkie może być życie oraz jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla tych, których kochamy. Dziękuje ogromnie wydawnictwu Szósty Zmysł za to, że mogłam przeczytać tą książkę, ponieważ dla mnie była ona niezapomnianą przygodą. Jestem pewna, że NIGDY nie zapomnę historii Crew Gentergo i małej Everleigh.

„Najlepsze rzeczy w życiu nie przychodzą łatwo, ale warte są POŚWIĘCENIA”

Po raz pierwszy od bardzo dawna opis na okładce nie kłamał oraz nie był ani trochę przesadzony. Otrzymałam dokładnie to co wydawnictwo obiecywało. Ta niesamowita historia naprawdę powaliła mnie na kolana i złamała serce na milion kawałków. Czytając ją przeżyłam istny rollercoaster emocjonalny. W jednym momencie śmiałam się do rozpuku, a w następnym łapałam się za serce i płakałam rzewnymi łzami. Chyba nigdy w życiu nie związałam się tak mocno emocjonalnie z jakąś książką, choć wydawało mi się, że widziałam i przeżyłam już wszystko. Byłam pewna, że żaden autor czy autorka nie będzie w stanie mnie już tak bardzo zaskoczyć. Wszystko się jednak zmieniło, gdy poznałam Adriane Locke.

„Nie ma w życiu mężczyzny nic, co powaliłoby go na kolana szybciej niż widok chorej dziewczynki. Powinieneś być głową rodziny, obrońcą, tym, który sprawia, że wszyscy mają się dobrze. Nic nie sprawi, że poczujesz się tak bezwartościowy i bezsilny, jak patrzenie jej w oczy ze świadomością, że nie jesteś w stanie nic zrobić.”

„Poświęcenie” mimo całkiem sporej ilości stron czyta się w ekspresowym tempie. Zawdzięcza się to przede wszystkim wyjątkowym i nietuzinkowym bohaterom. Julia i Crew może na początku mogą wydawać się postaciami jakich wiele, ale z każdą kolejną stroną czytelnik szybko odkrywa, że to złudne wrażenie. W przeciwieństwie do innych książek z tego gatunku nie spotkamy się tutaj z typowym playboyem, który zalicza wszystko co popadnie, ani także z dziewczyną, która od samego początku traci bez pamięci dla niego głowę. Wręcz przeciwnie. Julia jest kochającą matką, stawiającą potrzeby dziecka zawsze przed swoimi. A Crew to silny i oddanych mężczyzna, będący gotów poświęcić wszystko dla rodziny. Nawet własne życie.

Jedyną rzeczą nie do końca mi pasującą był epilog. Po tak pełnej emocji historii i dramatycznym zakończeniu ostatniego rozdziału oczekiwałam czegoś bardziej rozbudowanego, jakiegoś większego wyjaśnienia, a tymczasem jakby nigdy nic autorka przeskoczyła o dwa lata i podsumowała wszystko jednym, tak naprawdę nic nie wnoszącym wydarzeniem. Jak dla mnie takie zakończenie to stanowczo za mało po tym wszystkim. 

„Myślenie o tym, co sadzą o tobie inni, wydaje się głupie, gdy walczysz ze śmiercią. Jedyne, co się liczy, to życie chwilą i bycie szczęśliwym tak bardzo, jak tylko się da.”

Uważam, że „Poświęcenie” to „must have” każdego czytelnika. Ponieważ to naprawdę realistyczna i wyjątkowa historia o różnych rodzajach miłości, która mimo iż zawiera w sobie ogrom cierpienia oraz bólu skrada serce czytelnika i napawa je nadzieją. Uprzedzam jednak, że zanim po nią sięgniecie to koniecznie zaopatrzcie się w zapas chusteczek. 
Gorąco polecam!

Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Poświęcenie” autorstwa Adriany Locke.

Link do opinii

Okładka tej książki jest niesamowicie znajoma, prawda? Cóż, to boli moje oczy, ale nic na to nie poradzę. Przypomina mi ogromnie Revved - Samanthy Towle. Ale gdybym miała wybierać między jedną, a drugą, ta jest w lepszej kolorystyce i podoba mi się bardziej. 
Nie spotkałam wielu literówek, czcionka jest duża, dzięki czemu czyta nam się lepiej. Zostały zachowane odstępy między wersami oraz marginesy. 
Lektura posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy słów kilka o autorce i dodatkowo kilka krótkich opinii o lekturze, a na drugim zapoznamy się z kolejną powieścią tej autorki, która niebawem znajdzie się na naszym rynku.
Przechodząc do pióra autorki, muszę przyznać, że jest bardzo lekki i przyjemny, Czyta się niezwykle szybko i bez jakichkolwiek blokad. Bardzo szybko czytelnik jest w stanie przenieść się do świata wykreowanych bohaterów. Jest to dla mnie nowa autorka, która ma duże szanse na to, by stać się jedną z ulubionych. W niezwykły sposób wprowadza nas do wydarzeń, sytuacji i przynajmniej mi wydawało się, że jestem obserwatorem w życiu głównych bohaterów. Że siedzę gdzieś ukryta w kącie i patrze, analizuje, zapamiętuję... Jestem zadowolona z pierwszego spotkania z Adrianą Locke i czekam na kolejną powieść, która mam nadzieję, rozłoży mnie na łopatki. ;)Główna bohaterka, Jules, straciła męża. Nikomu nie życzę takiej straty, bo mogę sobie tylko wyobrazić jaki to jest ból. Tym bardziej, jeśli ma się dziecko, które może przypominać w każdej sekundzie dnia, zmarłego małżonka. Dlatego serce mi się krajało na myśl o niej, czy o małej Everleigh. Było mi ich autentycznie żal.
Jednak autorka postanowiła nie szczędzić ich cierpienia i zdrowia, stawiając na ich drodze ogromną przeszkodę, którą ciężko było przeskoczyć. Myśląc o Julii... Czasami mnie denerwowała. Swoim zachowaniem... Ja rozumiem, że w takich sytuacjach, w jakich była postawiona mogła czuć się naprawdę źle, ale jej zachowanie ciągle na nie... No cóż, mnie to chwilami mocno irytowało...
Z kolei Crew, to taki jak dla mnie lekkoduch, słodki lekkoduch, który mógłby przebierać w panienkach. Trochę jego styl życia mnie drażnił, ale co poradzę. Cieszę się, że w końcu postanowił wydorośleć i starał się prowadzić dorosłe życie, podejmować odpowiedzialne decyzje i brać na swe barki życie. Polubiłam go bardzo.
Reasumując uważam, że bohaterowie są świetnie wykreowani, jakby wyciągnięci z naszej rzeczywistości. Myślę, że będziecie w stanie ich polubić.

Rozdziały nie są długie dzięki czemu książkę czyta się ekspresowo. Kusi nas to, co się wydarzy na następnej stronie nowego rozdziału, a później na kolejnym... Ciężko jest się oderwać, to prawda. Akcja biegnie przed siebie, ciągle coś się dzieje, więc nie możecie tutaj spodziewać się nudy.
Emocje jako tako były, ale nie odczuwałam ich jakoś specjalnie mocno. Sama historia dotycząca córki Jules, była ciekawym pomysłem, ale coś mi się wydaje, że wątek Crew, to, co tyczy się Everleigh... No gdzieś to już było, ale gdzie, nie pamiętam dokładnie.
Mimo wszystko z ogromną ciekawością pochłaniałam kolejne strony czekając na finał tej historii. I nie jestem rozczarowana.Zdarzają się tutaj sceny erotyczne, ale są zdecydowanie na plus. Są napisane w sposób nie obleśny i odpychający, a wręcz delikatny i idealny. Sceny te nie powoduje grymasu obrzydzenia na naszych twarzach. Chociaż szczerze mówiąc, jak dla mnie tych scen w tej książce akurat nie musiało być, bo i tak chwyciła mnie za serce, właśnie delikatnością. Dlatego też gdy dotarłam do scen łóżkowych trochę się skrzywiłam, bo pomyślałam sobie, że po co takie sceny, jak ta książka jest naprawdę dobra. A co, jeśli autorka tymi fragmentami zniszczy powieść? Ale tak się nie stało, więc jest okej. :)

Podsumowując, uważam, że Poświęcenie jest kawałem dobrej roboty, wykonanej przez autorkę. W moich odczuciach brakowało mi tych emocji, którzy czuli bohaterowie bym i ja mogła je poczuć, ale wartości, jakie między wierszami przekazuje pisarka, powinny do was przemówić. Oczywiście jeśli umiecie czytać pomiędzy wierszami... Nie zawsze jest to proste, ale bardzo cenne. Myślę, że gdy tylko wczytacie się w tę historię, wzruszy was, ale i zapadnie w pamięć. Historia, która spotkała Jules może spotkać każą kobietę na tej ziemi, dlatego myślę, że warto ją poznać. Czytanie nie zajmie wam wiele czasu, ponieważ czyta się bardzo szybko, a czcionka jest duża, więc strona za stroną znikają szybciutko.
Ja polecam tę lekturę, myślę, że będziecie zadowoleni tak jak ja, jeśli się na nią zdecydujecie. :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - redgirl_books
redgirl_books
Przeczytane:2019-03-10,

"Gdy zostajesz sam, a twój świat rozpada się na kawałki, zaczynasz walczyć. 
Walczyć o życie.
Walczyć o przetrwanie.
Walczyć, by bronić tego, co ci zostało."

Julia dwa lata wcześniej straciła ukochanego mężczyznę - swojego męża. Na jej barkach pozostało wychowywanie pięcioletniej córki Everleigh. Kobieta ledwo wiąże koniec z końcem. Chociaż pracuje ciężko, ma dwie prace, to z ledwością stać ją na opłacenie rachunków, a o przyjemnościach może zapomnieć. Życie samotnej matki nie jest łatwe, ale ciężar z jej barków stara się zdjąć szwagier, Crew - brat jej męża. Jednak jego pomoc to ostatnie czego Julia pragnie. Uważa, że Crew jest lekkomyślny i egoistyczny oraz, że prędzej czy później zniknie z życia jej córki, którego ona kocha. Złamie jej serce tak jak jej kilka lat wcześniej, a na to jako matka nie może pozwolić. Poza tym to jego obwinia o śmierć ukochanego. Jednak, kiedy życie ponownie rzuca im kłody pod nogi, obydwoje będą zmuszeni poświęcić się dla bliskiej sobie osoby. Czy to ich zbliży? 

W przeciwieństwo do innych czytelników, ta książka nie poturbowała mojego serca w jakiś szczególny sposób. Moja dusza, moje serce nie zostało rozwalone na wiele kawałków. 

Jednak "Poświęcenie" mnie wzruszyło swoją piękną historią i przesłaniem. Tym bólem, cierpieniem oraz walką, która dosłownie wyziera ze stron tej książki. Tak, ta historia jest nieco przewidywalna, ale czy to ważne? Mnie zachwyciło to jak autorka pokazała nam jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla bliskiej osoby. Jak pomimo przeciwności losu, zła, które nas zewsząd otacza, tych przeklętych kłód rzucanych pod nogami, ludzie wciąż mają siłę stać i walczyć, bo kochają, a miłość w ostatecznym rozrachunku okazuje się być o wiele silniejsza. Ta historia, ci bohaterowie wydają się być boleśnie realni. Bo autorka niczego tu nie upiększa, nadaje życiu brzydotę, ale również piękno, któremu trzeba samemu dotrzeć. Również bohaterowie nie są idealni, ale to, co czują udzielało się również mi. 
Julia zaimponowała mi swoją siłą, a Crew siłą i oddaniem. Obydwoje musieli coś poświęcić i zrobili to bez zastanowienia.

"Poświęcenie" to historia również o miłości, o tym jak ważni są ludzie, którzy nas otaczają. To historia, w której nie braknie bólu, poczucia winy i frustracji na to jak niesprawiedliwe jest życie. Jednak pomimo tego, nadzieja wychyla się nieśmiało, a przez ten mrok przebija się również radość. Książkę wręcz pochłonęłam, ale to za sprawą fabuły i stylu pisania autorki, który urzeka i sprawia, że przez książkę się płynie. Nie wywołała we mnie takiego wybuchu uczuć jak u innych, ale z pewnością jest to powieść, która pozostanie jedną z moich ulubionych, które na długo pozostają w sercu. 

Link do opinii

"Pocałowałam go z myślą, że to ostatni pocałunek tej nocy.
Okazało się jednak, że całuję go po raz ostatni w życiu."

"Jej życie to połączenie dwóch najwspanialszych mężczyzn, jakich poznałam."

ONA: wdowa, samotnie wychowująca małą córeczkę Everlight, ledwo wiążąca koniec z końcem...

ON: szwagier Julii Gentry, który obwinia się za śmierć swojego brata...

Gdy nadchodzi kolejna katastrofa, Crew wie, że musi poświęcić wszystko, aby w najgorszym momencie pomóc swojej jedynej rodzinie. Ale czy Julia będzie gotowa na to, aby tą pomoc przyjąć? Jednak nie ma zbyt wiele czasu, bo każdy dzień to walka z rakiem...

Początkowo myślałam, że to będzie kolejny zwykły erotyk, w którym liczy się tylko jedno, a najważniejsze uczucie, jakim jest miłość, jest spychane na dalszy plan. Ale... Jakże miło się zaskoczyłam! Mimo tego, że książka jest trochę przewidywalne, to wcale mi to nie przeszkadzało. Powieść pokazuje jak wiele jest w stanie poświęcić człowiek w imię miłości do drugiej osoby. Bohaterowie są niezwykle odważni, ponieważ udało im się znieść i przejść wszystkie złe chwile, które ich dosięgły. Najbardziej wzruszały mnie fragmenty z Everlight, która pomimo swojego malutkiego ciałka dała radę i dzielnie walczyła z chorobą. 
Poruszająca i dająca wiele do myślenia.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2019-03-10,

http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/07/przedpremierowo-adriana-locke_8.html


Nie da się ukryć, że wszystko, co wychodzi spod ręki Wydawnictwa Szósty Zmysł jest istnym rollercoasterem emocjonalnym, który łamie nie jedno czytelnicze serducho. Przekonałam się o tym na własnej skórze, czytając serię „Consolation” i „Arsen”. Co prawda, tylko jedna z nich skradła moje serce, ale słowo EMOCJONALNOŚĆ zdecydowanie charakteryzuje zarówno te dwie pozycje, jak i pozostałe, wydane przez to wydawnictwo. Dlatego też, gdy nadarzyła się okazja do przeczytania kolejnej wydanej przez nich książki, bez zastanowienia postanowiłam po nią sięgnąć.

Moje życie zmieniło się na zawsze w noc, w której umarł mój mąż.
Zostałam z rozbitym sercem, stertą rachunków i naszą córką, EVERLEIGH. Nie chcę polegać na nikim, a już najmniej na CREW GENTRY. Jest moją pierwszą miłością i mężczyzną, który prawie mnie zniszczył, człowiekiem, który zawiódł mnie za każdym razem, kiedy go potrzebowałam.
Ale kiedy tragedia zaatakuje po raz drugi, Crew może być moją jedyną nadzieją.

Moje życie zmieniło się na zawsze w tę noc, gdy zmarł mój brat.
Zostałem z wyrzutem sumienia, stosem błędów i niewiele więcej. Opiekuję się JULIĄ GENTRY, wdową po bracie i miłością mojego życia i ich córką. Wiem, że nie chce mojej pomocy, ale i tak ją dostaje. Jestem jej to winien.
Kiedy trafi kolejna katastrofa, dostaję możliwość poprawienia sytuacji. Biorę to. Jestem gotów poświęcić to wszystko.

Nie trzymając nikogo dłużej w niepewności – książka „Poświęcenie” była świetna. Owszem, możliwe, że dla wielu będzie ona dość schematyczna, ale na mnie wywarła pozytywne wrażenie. Wszystko było dokładnie odmierzone i wydane w takiej ilości, by nie czuć przesytu lub niedosytu. Wbrew pozorom nie góruje tutaj wątek romantyczny. Jest on kluczowy, ale nie odgrywa pierwszorzędnej roli. Pani Locke najwidoczniej chciała, by czytelnik skupił się na pewnych wartościach, jakie niesie ze sobą ta historia. Bo tak naprawdę w głównej mierze, „Poświecenie” to historia o poszukiwaniu wiary w samego siebie. To opowieść mówiąca, że życie to jeden, wielki i chaotyczny bajzel, z którym często nie potrafimy sobie dać rady. Ale suma summarum, jesteśmy w stanie wiele przezwyciężyć, a z każdej porażki czerpać naukę i siłę do dalszej walki.

Autorka wykreowała niebanalnych bohaterów, którzy już od pierwszych stron zachwycili mnie swoją prostotą i realnością. W końcu doczekałam historii, w której główni bohaterowie walczą o to by przetrwać od pierwszego do pierwszego. Nareszcie żadne z nich nie leżało na kupie kasy i nie bawiło się w super bohatera. Każde z nich harowało ile tylko się da, by zapewnić byt i szczęście tym, którym kochają. A gdy życie podkłada im kolejne kłody pod nogi, a autorka podkreśla, że życie wcale nie jest takie kolorowe, historia staje się autentyczna i prawdziwa. Czytelnik nie odnosi wrażenie, że ma do czynienia z jakąś tam fikcją literacką, ale z sytuacją, która może spotkać każdego z nas, w każdej minucie naszego życia. Takie właśnie było „Poświęcenie”. A ja takie książki uwielbiam. Jeśli także uwielbiacie szczerość i prawdziwość w historiach, to z pewnością ta pozycja jest w sam raz dla Was.

Samo wykonanie również jest bardzo dobre. Dzięki lekkiemu stylowi pisania autorki, książkę tą czyta się naprawdę z przyjemnością. Pani Locke wiedziała w jakich momentach nieco podkręcić akcję, tak, by czytelnik nie odczuwał pewnego znużenia. Największym jednak atutem jest ogrom emocji i uczuć, wprost wypływających z każdej strony. To jedna z tych historii, w których opisany los bohaterów nie jest czytelnikowi obojętny, wręcz przeciwnie – chłonie on każdą stronę, by być na bieżąco i przeżywać wszystkie trudne, jak i radosne chwile wraz z bohaterami.

Uwielbiam, gdy pisarze mną manipulują. Spodziewałam się prostego zakończenia, charakterystycznego dla tego typu książek. A tu takie coś. Co też autorka wyczyniła z moim sercem! Czytając ostatnie strony miałam łzy w oczach, a w głowie była tylko jedna myśl: „Dlaczego?”.
Gdy już myślałam, że wszystko wiem i pogodziłam się z takim zakończeniem, przewracam stronę, zaczynam czytać, a po chwili zbieram szczękę z podłogi.
Doskonały rollercoaster emocjonalny.

Wydawnictwo Szósty Zmysł mnie nie zawiodło. Wydało ono kolejną historię wartą Waszej uwagi. Jeśli macie dość ckliwych romansideł czy oklepanych erotyków, to „Poświęcenie” powinno wam się spodobać. To nie jest tylko opowieść o miłości. Przede wszystkim to historia walki o to, co człowiek kocha. To niebanalna historia poruszająca takie tematy jak strata bliskich czy choroba ukochanych. Polecam!


Moja ocena: 9/10

Link do opinii

Jestem bardzo poruszona tą książką.  Jest w niej tyle emocji, tak dużo z prawdziwego życia.  Nie da się jej przeczytać ze spokojem bo bardzo poruszy. Julia straciła męża w wypadku, bo jechał po pijanego brata. Została sama z małą córeczką i ciężko jej wiązać koniec z końcem.  Przychodzi do niej brat męża Crew.  Ona to nie znosi bo był jej pierwsza miłością ale zostawił ją dla kariery. Przez niego zmarł jej mąż.  Crew wie że wiele złego zrobił i teraz stara się odkupić winę i wspierać jak może Julię.  Kolejnym ciosem jest chorobą córki.  Ma raka i tylko kosztowne leczenie może ja uratować.  Julia nie ma sił ani pieniędzy na to. Jedynie Crew może zarobić te pieniądze na walce MMA. Jednak wie jakie jest ryzyko. Przez kontuzje nie jest do końca sprawny A przeciwnik to wie. Jednak dla Crew to poświęcenie jest warte. Bo tylko tak może zapewnić przyszłość swoim dziewczynom. Choroba Ever mocno zbliżyła Julię i Crew. Kiedy dochodzi do walki, chciało mi się płakać bo w końcówce myślałam że to już koniec. A jeszcze ta scena z cmentarzem to mnie dobiła,  bo myślałam że Crew nie przeżył walki. Jednak autorka była litosciwa i Crew wyszedł prawie cało i stworzyli szczęśliwą rodzinę. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Lunaria86
Lunaria86
Przeczytane:2018-08-01, Ocena: 2, Przeczytałam, Kompletny niewypał , 2018, Wymienione,

Sięgająć po tę książkę miałam nadzieję na lekką historię z nutką dramatyzmu. Niestety dostałam całkiem sporą dawkę dramatyzmy. Powiedziałabym, że ta książka to jeden wielki melodramat. Ilość nieszczęść spadająca na bohaterów jest jak dla mnie zbyt duża. Niby są też jakieś pozytywy ale jak dla mnie to za mało by polubić książkę. W życiu jest zbyt dużo dramatów, wylanych łez i nie potrzebuję jeszcze czytania o tym w książkach (nawet jeśli mają happy end). Tak więc tej książce mówię: NIE. Nie dla mnie ale jak toś lubi łzawe historie to ta jest dla niego w sam raz. Dodam, że jak ktoś jest bardzo wrażliwy to przyda mu się paczka husteczek. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Estrella23
Estrella23
Przeczytane:2018-07-11, Ocena: 6, Przeczytałam,

Wydawnictwo Szósty Zmysł po raz kolejny złamało mnie emocjonalnie! Najpierw, gdy sięgnęłam po „Consolation” a teraz swoją nową publikacją „Poświęcenie”. Nie spodziewałam się otrzymać tak wciągającej i wzruszającej historii. W dodatku wydawnictwo postarało się o świetną oprawę graficzną, która jest o wiele ładniejsza niż okładka zagraniczna.

Bycie samotną matką nie jest łatwe. Sterta rachunków do zapłacenia, dodatkowe zmiany w pracy, małe mieszkanie w nieciekawej okolicy. Życie Julii zmieniło się, kiedy zmarł jej mąż. Teraz pozostało jej krwawiące serce i istota, która potrafi każdego dnia je uleczyć. Kobieta robi wszystko, aby Everlight miała szczęśliwe dzieciństwo. Nie chce polegać na nikim, a zwłaszcza na Crew Gentrym. Wydawać mogłoby się, że los oszczędzi Julie, która straciła już męża. Jednak los nie waha się zaserwować jej kolejnej tragedii. Choć nie chce mieć nic wspólnego z Crew, to może okazać się jej jedyną nadzieją. Dla Crew zaś, może być to szansa, aby wszystko naprawić.

Crew Gentry nawalił już zbyt wiele razy. Do życia i ludzi podchodził lekkomyślnie. Jedyną rzeczą, którą kochał były zapasy, jednak nieszczęśliwa kontuzja przekreśliła jego plany. W życiu stoczył wiele zwycięskich bitew na pięści, ale w te mające znaczenie dla jego bliskich przegrał. Jego brat mawiał, że stać go na więcej, że może być lepszym człowiekiem, jeśli sam będzie tego wystarczająco mocno pragnął. Teraz ma okazję naprawić swoje błędy. Przez cały czas Crew jest zagubiony, jednak miłość dodaje mu odwagi by zrobić pierwszy krok do lepszego życia. Crew zaskarbił sobie moją sympatie determinacją. Za każdym razem, gdy Julie odrzucała jego pomoc, on nie wywieszał białej flagi, tylko działał. Choć jego życie wypełnia ból i wyrzuty sumienia to potrafi wywołać uśmiech na twarzy bratanicy. Jego relacja z Everlight rozczuli nie jedno kobiece serce.

Julia Gentry jest samotną matką wychowującą Everleight. Po dawnym życiu pozostała jej tylko córeczka i wspomnienia, które nadal przynoszą niewyobrażalny ból. Julia straciła ukochanego męża, a za tę stratę obwinia Crew. Julia to silna, niezależna i zdeterminowana kobieta. W obliczu katastrofy musi odnaleźć w sobie wystarczająco dużo siły, aby walczyć za siebie i za Everleight. Julia ma tylko córeczkę i jak każda matka pragnie chronić swoje dziecko. Zamiast przyjąć pieniądze na opłacenie czynszu woli wziąć dodatkową zmianę w pracy. Jest uparta i waleczna, jednak z czasem rozumie, że nie musi przez wszystko przechodzić sama.

Adriana Locke napisała świetną historię, która już od pierwszych stron chwyciła mnie za serce, a to zdarza się niezwykle rzadko. Autorka umiejętnie poprowadziła losy bohaterów, od wzajemnej niechęci do czegoś więcej. Adriana Locke dobrze wplotła w fabułę wątek Gage’a (męża Julii), który nie stanowi mglistego wspomnienia, lecz jest trójwymiarową postacią. Fabuła wciąga i zaskakuje oraz rozdziera serce, aby potem móc je skleić z powrotem i znów rozedrzeć. Autorka poruszyła nie tylko temat straty ukochanej osoby oraz zagubienia, ale także problem bycia samotną matką i choroby dziecka. Historia przedstawiona przez Locke jest tragiczna i smutna, a jednocześnie niesie ze sobą nadzieję, że po burzy zawsze wychodzi słońce. „Poświęcenie” było jedną z najbardziej emocjonalnych i przejmujących historii, jakie kiedykolwiek czytałam. Gorąco polecam!

https://www.mowmikate.pl/2018/07/predzpremierowo-adriana-locke.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - Yelle
Yelle
Przeczytane:2018-07-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

"Poświęcenie" to przepiękna, wzruszająca i poruszająca książka. Przeczytałam ją jednym tchem i mimo, że autorka zaliczyła kilka potknięć, to cała historia wywarła na mnie ogromne wrażenie. 

 

Życie Julii Gentry kilka razy nawiedziło trzęsienie ziemi. Pierwszym była śmierć jej męża w wypadku. Po nim została jej jedynie córeczka Everleigh. Julia pracuje w dzień i noc. Zarabia na utrzymanie córki, wynajmuje tanie mieszkanie, ledwo jej starcza na rachunki ale jakoś łączy koniec z końcem. Aż nagle nastała kolejna tragedia - u jej córeczki zdiagnozowano raka. 

 

Julia zaczyna się rozsypywać, ale z pomocą przychodzi Crew Gentry, brat jej zmarłego męża i zarazem jej pierwsza miłość z dawnych czasów. Crew postanawia naprawić wszystkie swoje błędy, wszystkie razy kiedy zawiódł zaufanie Julii i za wszelką cenę chce pomóc swojej bratanicy. 

Niestety, na leczenie potrzebne są pieniądze. Bardzo dużo pieniędzy. Crew kiedyś zawodowo walczył, ale przez kontuzję zagrażającą jego zdrowiu musiał przestać. Wkrótce podejmie decyzję mającą zmienić całe jego życie. Czy będzie w stanie poświęcić się dla Everleigh? 


Uwielbiam Crew i Everleigh. On jest typem przystojniaka, nieco niebezpiecznego ale bardzo opiekuńczego. Czasami kłóci się z Julią, która nie chce od niego pomocy, ale on się nie poddaje i wciąż wspiera swoje dziewczyny. Jest wspaniałym wujkiem dla Everleigh. Ta dziewczynka jest cudowna, zmaga się z wielkim bólem, ale jest waleczna i inteligentna. Czasami zadziwia nawet dorosłych. 

 

Niekoniecznie spodobała mi się Julia. Jest silną i zdeterminowaną kobietą, która zrobi wszystko aby chronić swoje dziecko, ale przy tym strasznie się odcięła od wszystkich. Mimo dramatycznej sytuacji nie rozumiała, że są ludzie chcący jej pomóc. Tyle chwil smutku co ona, to mało która książkowa bohaterka przeżyła. Chwilami mnie aż rozrywało i łzy ciekły mi tak samo jak Julii. 

Ta książka jest cudowna i cudownie wciągająca. Również relacja Crew – Julia jest znakomicie poprowadzona. Zaczynamy od niechęci, a kończymy w bardzo pięknym miejscu. Zakończenie nieco bym zmieniła, bo było nieco urwane i czułam się pozbawiona części historii, ale rozumiem ten zabieg i na pewno dodało wszystkiemu jeszcze większego dramatyzmu. 

 

Jeśli jesteście osobami lubującymi się we wzruszających historiach wyciskających łzy, pełnych smutku ale też nadziei na lepsze, to polecam z całego serducha. Na pewno i Was zachwyci. Romans prawie doskonały. Mi się bardzo, ale to bardzo podobało!

 

https://latajace-ksiazki.blogspot.com/2018/07/poswiecenie-adriana-locke.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - kaczucha
kaczucha
Przeczytane:2019-03-18, Ocena: 4, Przeczytałam,
Reklamy