Czy zagadka romansu z czasów wojny zostanie rozwiązana? Greta Bernstem-Różańska wciąż ma nadzieję na wyjaśnienie tajemnicy śmierci ukochanego, kapitana Friedricha von Welfow.
Zadania podejmuje się popularna pisarka Karolina Rokoszy, która marzy o przygodzie na podobieństwo tych, jakie spotykają jej bohaterki. Prośba wnuka Grety, Marcina Różańskiego urzeczywistnia to marzenie. Czy wspólne dążenie do prawdy zbliży ich do siebie? Czy zagmatwana przeszłość stanie się początkiem pięknej przyszłości? Nic nie jest przesądzone...
Prawdzie trzeba pomóc się obronić...
Pytań jest więcej. Co wspólnego z Gretą, babką Marcina, ma Hermann Göring? Czy prawdziwe są pogłoski o skarbie ukrytym przez nazistów w Lesicy w Kotlinie Kłodzkiej?
Czym tak naprawdę zajmował się kapitan Friedrich von Welfow? Co wspólnego z całą historią ma żydowska dziewczynka, Ilza Herscheles? Dlaczego Karolina otrzymuje oszczercze anonimy? Odpowiedzi znajdziemy w książce.
Jeżeli ma mi się udać, to jedynie z twoją pomocą.
Klasyczna powieść obyczajowa pisarki romansów Katarzyny Redmerskiej (Sekret sprzed lat, Zacisze, Pejzaż we mgle), którą czytelniczki pokochały za historie pełne wzruszeń, ciepła i humoru.
Wartka akcja, barwne postaci, plastyczne opisy i piękny język; to gwarancja udanej lektury.
Wydawnictwo: Axis Mundi
Data wydania: 2020-03-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 398
Karolina Rokoszy to czterdziestoletnia singielka. Kobieta jest powieściopisarką, a sławę zarówno w kraju jak i za granicą przyniosły jej książki o pięknej miłości. Jednak, jak głosi pewne przysłowie - szewc bez butów chodzi - Karolina dotychczas nie odnalazła idealnego mężczyzny.
Los na jej drodze stawia przystojnego i bogatego Marcina Różańskiego. Do spotkania tych dwojga ludzi dochodzi w małej wsi o nazwie Lesica.
Kobieta wybrała się tam w odwiedziny do wujostwa, natomiast mężczyznę przywiodła chęć rozwikłania rodzinnej zagadki. Babcią Marcina była bowiem Niemka, która w napisanym przed śmiercią liście do wnuka prosi go, aby dowiódł prawdy i oczyścił imię jej zmarłych bliskich. Jednak rodzinne perypetie babci Grety to nie wszystko. Po Lesicy krążą pogłoski o ukrytym w czasie wojny skarbie...
Czy rozwikłanie zagadki przodków Marcina zbliży go z Karoliną? Czy prawda, w którą całe życie wierzyła Greta wyjdzie na jaw po latach?
"Pora burzy" to pełna ciepła i miłości powieść obyczajowa. Barwni i niezwykle sympatyczni bohaterowie. Postać Karoliny bardzo dynamiczna, z charakterem. Jest to kobieta twardo stąpająca po ziemi, jednak ma także swoje słabości.
Nie zabraknie tu nadopiekuńczego ojca, który postanawia za wszelką cenę wydać córkę za mąż. Poznamy drobnego pijaczka Zbysława Raptusa - sypiącego złotymi myślami, a także odrzuconego adoratora, który idealnie pasuje do roli irytującego bohatera powieści.
Ponadto książka obfituje w ciekawe i zabawne dialogi. Świetnie ukazany wątek historyczny. Wątek miłosny zrobił na mnie ogromne wrażenie - przedstawiony w lekki, naturalny sposób. Między bohaterami można dostrzec elektryzujące napięcie, jednak Autorka dozuje nam ich relację, stopniowo... Ze smakiem.
Przeczytałam błyskawicznie, nie potrafiłam się od niej oderwać.
Gorąco polecam! Pokochałam ją od pierwszych stron.
Za egzemplarz dziękuję Autorce Katarzynie Redmerskiej oraz Wydawnictu Axis Mundi
Ostatnio naszło mnie na lekturę powieści obyczajowej. Nie wiem, dlaczego, ale miałam w sobie taką potrzebę, a mój wybór padł na Porę burzy pani Katarzyny Redmerskiej. Czy była to słuszna decyzja, czy też niekoniecznie? O tym przeczytacie w tej opinii.
Karolina Rokoszy to popularna i poczytna autorka powieści obyczajowych i romantycznych. Mimo swojej sławy nie jest jedną z tych “gwiazd”, którym woda sodowa uderza do głowy, a wręcz przeciwnie- Karolina jest chwilami za skromna. Kiedy pojawia się okazja, by zagłębić się w odmęty historii, kobieta nie waha się i podejmuje się działania. Chce rozwiązać zagadkę romansu z czasów II wojny światowej, w której dowie się, dlaczego zmarł ukochany Grety Bernstem-Różańskiej. W tym wszystkim pomaga jej wnuk Grety, Marcin. Nie wzbudza on jednak zbyt ciepłych uczuć Karoliny. No ale jest ważniejsza kwestia: czy w dworku pani Grety znajduje się skarb? Co wspólnego z tym wszystkim ma żydowska dziewczynka i gdzie się teraz podziewa?
Główna bohaterka, Karolina Rokoszy to kobieta, z którą miałam trochę relację love-hate. Imponowała mi swoim odniesionym sukcesem, swoją skromnością oraz pewnością siebie w stawianiu warunków, które muszą spełnić konkretni ludzie, by zgodziła się ona wziąć udział w sesji zdjęciowej czy wywiadzie. Jednak w relacjach z mężczyznami nie była ona zbyt pozytywna, ponieważ odniosłam wrażenie, że nie jest ona zdecydowana na konkretnego dżentelmena (choć sama mówi cały czas, że przecież ona nie chce żadnego związku) i skacze trochę z kwiatka na kwiatek. Jednak ostatecznie na pierwszy plan wysuwają się zdecydowanie jej pozytywne cechy, więc nie mogę stwierdzić jednoznacznie, że jest to postać skazana na skreślenie.
Marcin to bohater, który nie był co prawda bezpośrednim głównym bohaterem, ale również odgrywał tutaj istotną rolę. Jego z kolei bardzo polubiłam, choć czułam zgrzyty, kiedy po raz któryś z kolei traktował Karolinę z pobłażaniem i nie słuchał uważnie jej domysłów. Zaimponował mi tym, jak bardzo zależało mu na pisarce, przez co robił dosłownie wszystko, by tylko zdobyć jej serce. Jednak czy mu się to udało, czy też Karolina kazała mu spadać na drzewo – tego musicie dowiedzieć się sami. 😉
W tej powieści na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się wątek tej tajemnicy z czasów wojny. Nie powiem, autorka wykonała tutaj bardzo dobrą robotę, jeśli chodzi o przedstawienie poszczególnych postaci, wydarzeń oraz intryg, które bohaterowie musieli odkryć. Niewielu pisarzy to potrafi robić tak, by nie było to sztuczne i przerysowane, a Katarzynie Redmerskiej się to udało, więc brawo dla autorki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć romansu w czasach teraźniejszych, który sprawił, że miałam ochotę rwać włosy z głowy, ponieważ to, co bohaterowie tutaj wyprawiali przeszło wszystko. Nie można zapomnieć też o tych zabawnych fragmentach, których jest tutaj bardzo dużo, więc powieść otrzymuje ode mnie już kolejnego plusa - jeśli coś jest w stanie mnie rozbawić w książce, to zdecydowanie zasługuje na pochwałę. O warsztacie autorki nie będę się rozpisywać, ale dodam od siebie jedno: pani Redmerska potrafi pisać bardzo dobrze, obrazowo, więc bez problemu można wyobrazić sobie poszczególne elementy historii.
Jeżeli lubicie powieści obyczajowe lub szukacie po prostu czegoś dobrego, to polecam Wam sięgnąć po Porę burzy, która z pewnością zaskoczy nie raz i nie dwa, a dostarczy rozrywki w ciągu dnia i wciągnie.
Są takie wydawnictwa i tacy autorzy, którzy goszcząc u mnie w domu ze swoją literaturą, zawsze mogą liczyć na kubek gorącej herbaty i domową atmosferę. Może to brzmi śmiesznie lub banalnie, ale tak właśnie to czuję. W pierwszej chwili, gdy „Pora Burzy” pojawiła się w moim domu, a ja rzuciłam się na opis niczym szczerbaty na suchary, w mojej głosie zapanowała nuta niepewności, bo przecież ja i zdarzenia historyczne mijamy się jak grzybobranie na pustyni. Z drugiej jednak strony do odważnych świat należy!
Nawet nie macie pojęcia jak bardzo moja intuicja (ta kobieca!) zawiodła mnie ogromnie! Przecież pani Kasia tworzy piękne historie – nie zależnie czy są one czysto obyczajowe czy też miłosne. Karolina, popularna pisarka pragnie przygody takiej jaką tworzy dla swoich bohaterów. O dziwo, jej marzenie zostaje spełnione dzięki Marcinowi, wnukowi Grety, który poprosił ją o pomoc w rozwikłaniu zagadki. I tak pani Redmerska wprowadza nas delikatną intonacją w historię, która może przerażać gabarytem, ale gwarantuje, że uwodzi treścią!
Cóż mogę rzec – autorka piszę sprawnie, lekko i przyjemnie. I to nie tak, że lubię panią Kasię i słodzę, to bardziej kwestia tego, że ponad 500 stron przeczytałam w dwa dni z „groszem” popołudniami, po pracy. Powieść wciąga od pierwszym stron i nie nudzi nawet jak powracamy do czasów wojny. Kolejnym atutem (oczywiście dla mnie) jest fakt, że fabuła toczy się na Dolnym Śląsku. „Pora burzy” na pewno wyróżnia się tym, że autorka ma świadomość o czym pisze i nie robi ze swojego dzieła „sztucznego” babola, oczywiście mimo fikcji literackiej. Jako, że mieszkam tu od niedawna, a w dodatku moja praca trochę opiera się na tutejszym terytorium z ogromną przyjemnością oddawałam się miejscom, w których pojawiali się nasi bohaterowie. Wspaniale jest czytać o poczynaniach Karoliny i Marcina, śledzić jak idą im poszukiwania i dopingować w uczuciu jakie między nimi się rodzi.
To spokojna powieść, mimo że powinno się ją dawkować i nie dlatego, że ma jakieś mankamenty, po prostu pokochacie bohaterów tak samo mocno jak i ja. Niejednokrotnie Was zaskoczy, pozwoli na zadumę, odda Was w nurt opowieści, której nie chce się kończyć. Ponownie mogę powiedzieć (napisać) – czytajcie! Na prawdę warto!
"Dzisiaj żyjemy w pokoju i nie zastanawiamy się, jak wielkie mamy szczęście móc swobodnie kochać".
Ta książka to koncentrat, przepraszam - kwintesencja wartościowej powieści obyczajowej. Przekręcanie słów udzieliło mi się od jednego z uroczych bohaterów tej powieści, który bardzo szybko zdobył moją sympatię. Ale nie tylko on, inni również, podobnie jak cały jej klimat, którego magia pozwoliła mi spędzić kilka niezapomnianych godzin w otoczeniu prawdziwej miłości i tajemnicy sprzed lat. "Pora burzy" nadaje się do czytania na każdą porę.
Katarzyna Redmerska to powieściopisarka, dziennikarka i felietonistka. Swoją twórczość publikowała w wielu kwartalnikach oraz almanachach literackich. Autorka stanowi połączenie choleryczki i romantyczki. Jej powieści przyrównywane są do twórczości Rosamunde Pilcher i Danielle Steel. "Pora burzy" to czwarta książka w dorobku autorki.
Karolina Rokoszy to popularna pisarka romansów, która wkraczając w średni wiek, analizuje swoje miłosne niepowodzenia. Marcin to prężny biznesmen po czterdziestce, który nie spotkał jeszcze tej jedynej. Losy tych dwojga splatają się we wsi Lesica, w której bohaterowie postanawiają wspólnie rozwiązać zagadkę z czasów II wojny światowej i tym samym obronić dobre imię dawnych bohaterów. Wspólne śledztwo wywołuje wiele niespodziewanych wydarzań, także tych sercowych.
Cóż to była za fascynująca literacka podróż z nietuzinkowymi bohaterami, jakich wykreowała Katarzyna Redmerska. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o zapadających w pamięć mieszkańcach Lesicy, z Teklą i Bernardem na czele, którzy swoją pasją do łaciny, urozmaicali zwykłą codzienność. Nie da się także zapomnieć o Zbysławie Raptusie i jego kultowym już wtrąceniem "krucafuks", czy o Marii Antonii Chwastek, której trzecioplanowa rola dodała kolorytu fabule. To postacie niezwykle plastyczne, żywe, pełne werwy, wywołujące mnóstwo ciepłych uczuć. Aż chciałoby się z nimi usiąść na tarasie i pogawędzić przy pysznej kawie. Wielkie brawa dla autorki za tak barwne i zapadające w pamięci kreacje. Już dawno nie spotkałam się z takim nagromadzeniem ciekawych indywidualności w jednej książce.
Pozostając w temacie postaci, nie sposób nie wspomnieć o niepokornej Karolinie Rokoszy, z którą związany jest literacki wątek. Uwielbiam takie smaczki, więc z wielką uwagą zgłębiałam wszelkie informacje dotyczące kariery pisarskiej tej bohaterki. Autorka obdarzyła Karolinę wielkim talentem, dzięki któremu posiadała wiele czytelniczek. Poza tym, cała postać pisarki romansów, z nietuzinkową urodą i również nietuzinkowym intelektem oraz zadziornym charakterkiem, nie pozwalają przejść obok niej obojętnie. Oczywiście irytowało mnie jej niezdecydowanie, ciągłe wątpliwości i próba porównania mężczyzn, jakiej się podjęła, jednak z drugiej strony imponowała stanowczość i wiara w siłę własnego umysłu. To literacka postać, która z pewnością na dłużej pozostanie w mojej pamięci.
"Pora burzy" to powieść o miłości, tej dziejącej się w czasie teraźniejszym, ale także o miłości z przeszłości. Katarzyna Redmerska zabiera bowiem czytelnika w sam środek niezwykłej tajemnicy, której odkrycie przybliża fascynujące śledztwo głównych bohaterów dotyczące kapitana Friedricha von Welfow. Autorka zgrabnie dozowała w fabule kolejne szokujące informacje, wzmagając tym samym apetyt na jak najszybsze rozwiązanie tej sprawy sprzed lat. Przy okazji tego wątku, trudno nie podnieść refleksji dotyczących naszego oceniania postaw innych ludzi. Jak się bowiem okazuje, nie wszystko jest takie, jakie wydaje się nam na pierwszy rzut oka.
Najnowsza książka Katarzyny Redmerskiej to po mistrzowsku skrojona powieść, w której wątek miłosny przeplata się z intrygującą tajemnicą sprzed lat oraz z nietuzinkowymi kreacjami bohaterów. "Porę burzy" składającą się z ponad pięciuset stron pochłonęłam z prędkością światła, racząc się niezwykle wciągającą fabułą i piękną polszczyzną. Autorka tym samym dołącza do mojego elitarnej grupy najlepszych polskich pisarek powieści dla kobiet.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Rodzinny sekret, wyznany przez nestora rodu Krzenieckich wywołuje zamieszanie w rodzinie. Starszy Pan u schyłku życia postanawia rozliczyć się z trudną...
Osadzona we Wrocławiu i malowniczej wsi Idzików na Ziemi Kłodzkiej powieść, opowiada o sile uczuć, które budują, ale również i niszczą. Julia ma kochającego...
Przeczytane:2021-02-28,
Główna bohaterka Karolina jest popularną pisarką. Chciałaby przeżyć przygodę, taką jaka często przydarza się bohaterkom jej książek. Niedługo będzie miała taką szansę.
Marcin Różański, chce odkryć tajemnice rodzinne z czasów wojny. Robi to na prośbę babci Grety. Prosi o pomoc Karolinę.
Co może kryć się za sekretami z przeszłości? Czy warto do nich wracać i dochodzić prawdy? Czy nasi przodkowie zawsze są kryształowi?
Pamiętaj, że: "Nikt nie dał Ci prawa, by osądzać ludzi, których nie znałeś".
Karolina, bohaterka książki, ma czterdzieści lat. Jest kobietą, która ma silny charakter i ostry język. Jednak nie zawsze wie, czego chce od swoich partnerów. Jej ojciec często wtrąca się w jej życie, bo chce, żeby kobieta dobrze wyszła za mąż i obdarzyła go wnukami.
Teraz przyszedł czas, by bohaterka podjęła ryzyko, wykorzystała swoją inteligencję i pomogła Marcinowi w śledztwie. Popularność otwiera jej wiele drzwi i ułatwia kontakty z ludźmi. Tym sposobem może zdobyć wiele przydatnych informacji.
Czytając "Porę burzy" poznamy różnorodnych bohaterów. Ludzi dobrych, uczynnych, pracowitych, serdecznych. Niektórzy to plotkarze, a zdarzają się też tacy, którzy mają złe zamiary.
"Pora burzy", to powieść obyczajowa, która płynie swoim spokojnym rytmem. Pełna sekretów, ciepła, humoru, wzruszeń.
Duża jej część dzieje się na polskiej wsi. Razem z Karoliną odkrywamy jej uroki. Cisza, spokój, świeże powietrze, pyszne jedzenie. To pomaga jej się skupić na pisaniu kolejnych powieści.
Moją uwagę przykuł ciekawy temat opisywania scen seksu w książkach, poruszony w rozmowie między Karoliną i Beatą. Obecnie seks opisuje się jako ostry, ordynarny, wymyślny, gdzie często mężczyzna dominuje kobietę. Przyznaję rację, że mnie też meczą tak dosadnie opisywane sceny. Ale podobno czytelniczki to lubią. Karolina jako pisarka zastanawia się, czy też powinna wprowadzić do swoich powieści więcej pikanterii.
"Pora burzy" to książka napisana pięknym, plastycznym językiem. Miesza się w niej przeszłość z teraźniejszością. Ciekawa akcja, rodzinne tajemnice, zaginiony skarb, wielka miłość i ogromne emocje. To wszystko znajdziecie w tej magicznej powieści.