Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 480
Raz za razem przekonuję się że literatura tak zwana '' kobieca '' nie przypada mi do gustu i jakoś za każdym z tych razów komuś udaje się namówić mnie na jakąś kolejną babską pisaninę , lub inny mierny wyciskacz łez . Tak było i w przypadku książki Emily Giffin '' Pewnego dnia '' Kiedy ją skończyłam zaczęłam się zastanawiać , po co czytałam ją aż do końca i wymyśliłam że chyba tylko po to by przekonać się że sztampie stanie się zadość , że autorka jak po sznureczku poprowadzi akcję dokładnie tak jak ja ją przewidziałam . Wcale nie czuję się dumna z tego przewidywania , książka jest tak bardzo '' amerykańska '' , że zdziwiłabym się gdyby pani Giffin czymkolwiek mnie zaskoczyła . Oto snobka Marianne , w wieku nastoletnim rodzi córkę , wynik jednej upojnej imprezowej nocy . Natychmiast oddaje dziecko do adopcji , za co jest bez przerwy chwalona przez swoją matkę , jaka to była wspaniała i jaką cudną rzecz zrobiła że nie usunęła , tylko oddało rodzinie która bardzo chciała mieć dziecko (ciekawe skąd wiedziała że ta rodzina to nie żadna patologia hę ? ). Dorosła już Marianne , wielka producentka serialu i wciąż wielka snobka , pierwsze co robi to cudem odnalezioną córkę zabiera gdzie ? NA ZAKUPY !! Oczywiście do markowych sklepów w których ciuchy kosztują krocie . Nagle jednak jej biologiczna córka Kirby , przejawiająca nastoletni bunt wobec swoich rodziców adopcyjnych , wobec kobiety która ją bez pardonu oddała zmienia się w kochaną córeczkę , zwierzającą się z problemów z najlepszą przyjaciółką . Rety !! Już kiedyś przy okazji innej książki pisałam że nie znoszę jak robi się ze mnie '' mądrą inaczej '' A czytając '' Pewnego dnia '' tak się właśnie czułam . Jednak nie będę spojlerować , sami przeczytajcie i oceńcie , jako że autorka ma sporo fanów , a raczej chyba fanek .Jedno przyznać jej muszę , ma lekkie pióro . Nie czyta się jej jak po przysłowiowym gruzie . Więc i ja może jeszcze kiedyś , coś przeczytam kontrolnie , jednak nie sądzę by pani Emily Giffin stała się moją ulubioną pisarką
Druga nad ranem. Nowy Jork. Bar. Dwudziestoośmioletnia Cecily topi smutki w alkoholu. Zastanawia się, czy popełniła błąd, zrywając z Matthew, swoim wieloletnim...
Podobno siedem to szczęśliwa liczba. Podobno charakter człowieka zmienia się co siedem lat. Podobno wiele małżeństw rozpada się po siedmiu latach. Tessa...
Przeczytane:2016-07-29, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,