Pan Patyk żyje sobie spokojnie wraz z ukochaną żoną oraz trójką uroczych patycząt. Lecz do czasu, do czasu, gdyż pewnego ranka wychodzi z dziupli rodowej, żeby rozruszać trochę gałązki, i zostaje... PORWANY! A zły los nie patyczkuje się z nieszczęsnym ojcem rodziny, wręcz przeciwnie. Kiedy pierwszy porywacz porzuca swoją zdobycz, natychmiast pojawia się następny! Czy zapłakane patyczki spędzą tę Gwiazdkę bez taty? Czy stęskniona Pani Patykowa ujrzy jeszcze swojego małżonka? Cóż, powiemy tylko tyle: autorka ,,Gruffalo" jak zwykle was zaskoczy!
Julia Donaldson - utalentowana i wielokrotnie nagradzana autorka kilkudziesięciu książek dla dzieci oraz ponad stu pozycji przeznaczonych dla szkół. Książki o jej najbardziej znanym bohaterze Gruffalo sprzedały się w ponad 17 milionach egzemplarzy na całym świecie i zostały przetłumaczone na siedemdziesiąt pięć języków. Inne jej równie popularne książki to ,,Ćmony i Smeśki", ,,Miejsce na miotle", ,,Superrobak" czy ,,Zog", wszystkie z ilustracjami Axela Schefflera. Julia Donaldson pisze teksty wierszowane, fabularne, scenariusze spektakli i piosenki. Laureatka UK Children's Laureate za lata 2011-2013; uhonorowana Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla literatury. Mieszka z mężem Malcolmem w West Sussex i Edynburgu.
Axel Scheffler - nagradzany i ceniony na całym świecie ilustrator książek dla dzieci. Urodził się w Hamburgu. W wieku 25 lat przeprowadził się do Anglii, gdzie mieszka do dziś. To w Anglii studiował komunikację wizualną na Bath Academy of Art i postanowił ostatecznie, że zostanie ilustratorem. Zilustrował ponad sto książek, wiele zostało wydanych w innych językach, a jego prace wystawiano na całym świecie. Najbardziej znany jest z ilustracji do książek Julii Donaldson, szczególnie do ,,Gruffalo", ,,Miejsca na miotle" czy ,,Pana Patyka".
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Tytuł oryginału: Stick Man
Oj, czasem w dziupli bywa niewygodnie i trzeba troszeczkę potrenować by rozprostować kości. Pan Patyk zostawia rodzinę w domku, a sam idzie na chwilkę pobiegać. Ojojoj, ale nie dane mu w spokoju poćwiczyć. Nagle zostaje porwany przez psa, który uwielbia aportować. Biegają tam i z powrotem. To niestety nie koniec wzbudzających strach przygód. Biedny Pan Patyk przeżywa wstrząs za wstrząsem. Nikt nie chce zrozumieć, że on jest głową rodziny a nie jakimś zwykłym patykiem! Czy uda mu się wrócić jeszcze do domu, tym bardziej, że niedługo święta ? Czy Patyczki będą musiały spędzić gwiazdkę bez swojego taty?Ta krótka, pisana wierszem historia jest ogromnie wciągająca. I choć wszystko dzieje się bardzo szybko, bez trudu można ją sobie wyobrazić. W pewnym momencie widać już, że Pan Patyk zadyszki dostał ale myśl o powrocie do domu pozwala przezwyciężyć mu wszystkie napotkane trudności. Smutno mu, daleko od domu czuje się samotny ale ma cały czas nadzieję, że zdąży na święta wrócić do swojej rodziny. Piękne ilustracje, świąteczny motyw i obecność Świętego Mikołaja, wszystko to sprawia, że książeczka ta może być idealnym podarunkiem pod choinkę. Dzieci mają wspaniałą wyobraźnię, na pewno wymyślą jeszcze wiele innych zabaw, w których Pan Patyk mógłby grać główną rolę. Przecież nie od dziś wiadomo, że najlepsze zabawy to te do których nie potrzeba wymyślnych przedmiotów czy scenerii. Nieraz to co nas otacza staje się najlepszym motorem do działania. Świetna zabawa z najmłodszymi gwarantowana!
Historia jest urocza, pełna humoru, choć momentami bardzo poruszająca, a do tego autorce udało się wpleść w opowieść świąteczny akcent. Mały odbiorca może więc liczyć na szczęśliwe zakończenie – w końcu nie bez powodu mówi się, że święta to czas cudów. Losy głównego bohatera zostały opisane w ciekawy i zabawny sposób, dzięki czemu "Pan Patyk" szybko zyskuje sympatię czytelnika.
"Pan Patyk" to opowieść o rodzinie jako największej wartości w życiu, o tęsknocie za bliskimi, a także o nadziei, której nigdy nie powinniśmy trafić. Co jeszcze małym odbiorcom chciała przekazać autorka? Mam wrażenie, że między wierszami ta historia skrywa wiele cennych myśli. Na przykład tę, że zawsze powinniśmy mieć na uwadze potrzeby innych, nie tylko swoje własne. Że każdy zasługuje na szacunek, miłość i szczęście, niezależnie od tego, kim jest i jak żyje.
Historia jest dobrze przemyślana, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. Jest pełna ciepła i najróżniejszych emocji – od miłości, przez tęsknotę, smutek i strach, po radość i ukojenie. Myślę, że jest to pozycja idealna dla dzieci w wieku od 2 do 4 lat.
Kolejna książka twórców ,,Gruffalo" i ,,Pana Patyka". Zog jest najbystrzejszym smokiem w szkole, lecz także najczęściej wpada w tarapaty... Na szczęście...
Mała Myszka idzie przez pełen niebezpieczeństw las. By przestraszyć drapieżników: Lisa Sowę i Węża wymyśla historyjkę o nieistniejącym potworze Gruffalo...
Przeczytane:2024-08-03, Ocena: 3, Przeczytałam,
Pan Patyk, bohater książki o tym samym tytule, miał wyjątkowego pecha. Wyszedł na spacer i został porwany. Kochający aportować pies chwycił go w swoje zęby wiadomo w jakim celu. Co prawda zabawa w pewnym momencie się kończy, ale Panu Patykowi nie jest pisany spokojny powrót do domu. Okazuje się, że zwykły patyk może przydać się do wielu rzeczy.
Właściwe morał tej opowiastki jest jasny. Pozwolę sobie na SPOJLER: „Wszystko dobrze się kończy”, „Po burzy wychodzi słońce” itp. Jednak książka jest dość dziwna i to przez ten nieszczęsny patyk, który jest jej bohaterem. Ostatecznie nie dzieje się mu żadna krzywda, chociaż w pewnym momencie ma trafić do kominka, co brzmi (delikatnie mówiąc) przerażająco. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że jest... patykiem. Gdyby ciąg niefortunnych zdarzeń przytrafił się dziecku, zwierzęciu odebrałabym tę książkę inaczej, a tu zawaliło się moje dzieciństwo. Posłuchajcie: „Żadnym masztem nie jestem! Halo, czy ktoś to łapie? Ani mieczem rycerza, a tym bardziej wieszakiem! Czemu mylisz mnie z piórem? Łukiem także nie jestem! Ani kijem – w ogóle! I tym dziwnym czymś też nie!"[1] Julia Donaldson ożywiając patyk odbiera radość ze spontanicznej zabawy. Co prawda na jednym z portali o książkach widziałam komentarz mamy, jak zainspirowani tą książką wymyślili zabawę w odnoszenie patyków do Dziupli Rodowej (nazwa również zaczerpnięta z publikacji). I ta aktywność brzmi cudownie, ale oznacza też, że dziecko miało potrzebę ratowania kijków.
Nie chcę insynuować, że dzieci są głupie. Raczej apelować o świadome wybieranie treści i obserwację, jak dzieci na nie reagują. Skoro po obejrzeniu „Toy story” co niektórzy patrzyli podejrzliwie na swoje zabawki to, dlaczego nie uwierzą, że patyki mają rodziny, a ich niewinna zabawa może je z nimi rozdzielić.
Wychodzi właśnie moja gruboskórność, ale kompletnie nie czuję piękna i pokrzepiającego morału książki „Pan Patyk”. Dla mnie była raczej niepokojąca. Widzę w niej to, że łatwo może nam się coś złego przytrafić. Do tego kompletnie nie mogę zrozumieć idei „patykowego” bohatera. Dla mnie patyk jest tym wszystkim, czym Pan Patyk nie chce być. I mnie to zasmuca.
[1] Julia Donaldson, "Pan Patyk", przeł. Joanna Wajs, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 20221, s. 14-15.