Daniel Lind z Ludzi Lodu wyrusza samotnie w daleką podróż do kraju Nieńców nad brzegiem Morza Karskiego. Tam spotyka Shirę, córkę Vendela, która należy do wybranych - to ona ma złamać przekleństwo ciążące nad rodem Ludzi Lodu. Najpierw jednak Shira musi przejść przez wiele nieludzkich prób, układających się w długą i przerażającą wędrówkę przez Ogród Śmierci...
Wydawnictwo: Axel Springer
Data wydania: 2007-05-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 240
Język oryginału: Norweski
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Ilustracje:Wiesław Galach
Jedna z najsłabszych części do tej pory. Połowa nudna jak "flaki z olejem". Na szczęście gdy to jakoś przetrwamy następuje akcja, która wbije w fotel. To właśnie w tej części odkryjemy ogromną część tajemnicy Ludzi Lodu. Dobrze, że coś sie zadziało, bo zaczyna krążyć w mojej głowie myśl:" ile tych części jeszcze jest", chciałabym przeczytać coś innego. Mam jednak zasadę: jak zaczynam to kończę. Walczę dalej:)
Anna była samotnym, niechcianym i nieszczęśliwym dzieckiem. Matka zmarła przy jej narodzeniu, a ojciec - bogaty kupiec Wardelius - nigdy nie przebolał...
Kilkaset lat temu pięciu rycerzy zawarło brzemienny w skutki pakt. Od tamtej pory na ich rodach spoczęło przekleństwo. Pierworodni w każdym pokoleniu umierali...
Przeczytane:2018-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Ogród śmierci to już 17 część Sagi o Ludziach Lodu Margit Sandemo. Moim zdaniem jedna z ciekawszych, ponieważ rozwija się główny wątek całej sagi, mianowicie próba złamania przekleństwa, które od pokoleń ciąży na całym rodzie. Historyjki miłosne na których często skupia się cała Saga są ciekawie opisane, lubię jednak gdy poruszany jest główny wątek fantasy, który pozwala zobaczyć, że książki nie są zwykłymi miłosnymi opowiastkami.
W części „Wiatr od Wschodu” poznaliśmy historię, kiedy Vendel odkrył, że jednak nie tylko oni są dotknięci tą zła klątwą. W odległym kraju Nieńców, na Syberii również rodzą się przeklęte dzieci, a ich matki giną przy porodzie. Rodzą się tam także wybrani.
Daniel Lind syn Ingrid i Dana ucieka z niewoli i postanawia wybrać się do tej krainy skutej lodem, by odnaleźć córkę z poprzedniego małżeństwa Vendela. Obawiał się, że dziewczynka może być przeklęta okazuje się jednak, że jest wybrana i musi wykonać naprawdę niebezpieczne zadanie. Shira jest piękną dziewczyną i można pomyśleć, że będzie to kolejna miłosna historia, co jednak z tego wyniknie, musicie przeczytać sami.
Do zadnia dziewczyna przygotowywała się całe życie, mimo to nie wie co tak naprawdę ją czeka. Pomagał jej dziadek, który po śmierci matki zaopiekował się wnuczką. Bardzo ją kocha jednak wie, że prawdopodobnie przyjdzie mu ja stracić.
Ta część niezwykle ciekawa, trzymająca w napięciu i wzruszająca. Skłania także do głębszych przemyśleń na temat dobra i zła. Czytając można lepiej zrozumieć że nikt z nas nie jest całkowicie dobry. Nawet gdybyśmy całe życie starali się być idealni to i tak popełniamy grzechy. Co jednak się dzieje kiedy osoba idealna pod względem dobroci pewnego dnia zobaczy ile zła zdołała popełnić nieświadomie. Czy będzie w stanie to przeżyć. Shirę czeka wiele ciężkich prób do przejścia, jednocześnie też analiza jej życia pozbawionego zła i miłości jak przynajmniej myślała.
Ciekawymi postaciami są tez Mar i Milo. Ten pierwszy obciążony przekleństwem jest zły, bo inaczej nie potrafi. Dobre uczucia sprawiają mu ból i musi tłamsić w sobie uczucia. Milo natomiast świadomie jest zły i pragnie wyrządzać krzywdy. Mimo iż pierwsza postać z pozoru jest bardziej przerażająca ze względu na wygląd to prawda jest zupełnie inna.
Trochę za mało było w tym wszystkim Daniela w pewniej chwili został zepchnięty na drugi plan, a cała uwaga została skupiona na Shirze. Można by się zastanowić, czy tak naprawdę był tu potrzebny.
Najbardziej w książce podobała mi się otoczka wszystkich wierzeń. Porównanie przekleństw dwóch rodów. Shama czy diabeł na jedno wychodzi. Piękne ukazanie ze nie ważne w co wierzymy, tylko jak podchodzimy do tej wiary, a każda religia mówi o tym samym.
Nie zabrakło magii z Shamą spotykamy się osobiście i muszę przyznać, że zaintrygowała mnie ta postać. Mimo iż ucieleśnienie zła chwilami można poczuć do niego pewnego rodzaju sympatię i współczucie. Otacza go bowiem samotność i smutek.
Pojawiają się również zmarłe postacie z rodu Ludzi Lodu jako opiekunowie wybranych. Nie mają wpływu na wszystko, ale starają się pomoc. Miło jest powspominać ulubione postacie.
Książka zawiera to co w Sadze o Ludziach Lodu kocham najbardziej. Mam nadzieje, że kolejne części również mnie nie zawiodą, bo choć zaszłam tak daleko to jeszcze dużo dużo przede mną.