Odkąd bogowie starożytnego Egiptu zostali wyzwoleni we współczesnym świecie, Carter Kane i jego siostra Sadie znaleźli się w tarapatach. Jako potomkowie Domu Życia Kane'owie są obdarzeni wyjątkowymi mocami, ale przebiegli bogowie nie dali młodym magom czasu na opanowanie choćby podstawowych umiejętności. A byłyby bardzo potrzebne - ich przerażający nieprzyjaciel, wąż chaosu Apopis rośnie w siłę. Jeśli w ciągu kilku dni nie zdołają zapobiec jego uwolnieniu, nastąpi koniec świata. Innymi słowy: zwykły dzień rodziny Kane'ów.
Aby mieć jakiekolwiek szanse w walce z siłami chaosu, rodzeństwo musi przywrócić do życia boga słońca Ra - to zadanie przekraczające wszystko, czego dokonał jakikolwiek mag. Muszą odnaleźć trzy części Księgi Ra i nauczyć się zawartych w niej zaklęć. Och, nie wspomnieliśmy chyba, że nikt nie wie, gdzie Ra się znajduje.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2011-09-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: The Throne of Fire
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Dobry wybór rzadko jest łatwym wyborem.
Bardzo fajna. Trzyma w napięciu i posiada elemęty zaskoczenia. Bardzo fajna. Polecam fanom mitologii, mlodym czytelnikom, bo ta książka bardzo dobrze przybliża mitologię.
Już bez takich zachwytów jak w przypadku pierwszej części, ale nadal jestem pod wrażeniem serii. Riordan ma talent do tworzenia z jednej strony absurdalnych, ale z drugiej trzymających w napięciu scen, które zadowolą czytelnika. Może i nie było to bardzo odkrywcze, ale przyemnie się wraca do jego poczucia humoru. Na pewno sięgnę po kolejną część "Kronik" i spędzę z nią kilka naprawdę przyjemnych godzin. Serdecznie polecam, zwłaszcza tym, którzy jeszcze się z twórczością Ricka Riordana nie zapoznali.
Egipscy zostali wyzwoleni, a Apopis – wąż chaosu, lepiej się z nim nie zaprzyjaźniać – rośnie w siłę. Żeby powstrzymać go przed uwolnieniem się, Sadie i Carter z rodu Kane będą musieli odnaleźć boga słońca Ra. Wspomniałam, że mają na to niecały tydzień? Do tego czekają na nich liczne niebezpieczeństwa. Czy ktoś się tego spodziewał?
„Ognisty Tron” przeczytałam bodajże w dwa dni. Pomogła trochę długa jazda autobusem, trochę nadmorska aura (książkę czytałam w wakacje), ale najbardziej to, że jest niesamowicie wciągająca. Dużo się dzieje już od pierwszej strony, nie ma tu zbędnych długich wstępów. Dodatkowy plus należy się za brak dłużyzn w dalszej części lektury. Akcja od razu mnie porwała. Jak zawsze u tego autora mogłam liczyć na dużo dynamiki, zaskakujące zwroty akcji czy wciąż narastające napięcie. Lekko irytowała mnie atmosfera wyścigu z czasem. Była to powtórka z poprzedniego tomu. Ale przecież trochę dramatyzmu nie zaszkodzi, nie?
Inną lekko irytującą mnie rzeczą były wątki miłosne. O ile ten mający związek z Carterem był dla mnie zrozumiały i ciekawy, to tego dotyczącego Sadie nie mogłam znieść. Nie spodziewałam się po autorze opisania trójkąta miłosnego. Był on moim zdaniem wprowadzony na siłę. Sytuacje ratowało to, że Sadie nie była kolejną dziewczyną czekającą na ratunek z rąk księcia na białym koniu. Jak już mówię o bohaterach, to wspomnę, że kolejny raz są oni świetnie skonstruowani. Tym razem nie byli oni przerysowani. Autor świetnie ukazuje targające nimi uczucia i emocje. Pisarz wprowadził też liczne nowe postacie, które także były dobrze zarysowane i które dało się polubić. Najcieplej wspominam karła Besa, a na to, co z nim się stało, to aż zakręciła mi się łezka w oku.
„Ognisty Tron” jest bardzo dobrą jako kontynuacją serii, jak i jako osobna książka. Ponownie mogę Wam polecić powieść Ricka Riordana.
Nie przeczytałam nawet połowy, nawet się nie starałam. Strasznie nudził mnie ten sam wątek pojawiający się w każdej książce tego autora. Nasolatkwie (choć tak naprawdę są jeszcze dziećmi) w kilka dnia ratują świat przed jego zniszczeniem. W każdej jego książce samodzielnie podróżują po świecie, a na ich drodze pojawiają się same kłopoty w postaci potworów, których zwykli ludzie nie są w stanie zobaczyć. I choć w serii o Percy'm Jacksonie było to ciekawe, tak ten sam schemat powtarzający się w każdej kolejnej książce nuży. Podumowujac, książka przewidywalna, nudna i zdecydowanie nie polecam.
Kiedy Percy Jackson dostaje od swojego najlepszego kumpla Grovera pilną wiadomość z prośbą o pomoc, natychmiast przygotowuje się do walki. Przyjaciele...
Po przeżyciu pół roku jako ofermowaty nastolatek o wprawiającym w zakłopotanie imieniu i nazwisku Lester Papadopoulos, zbliżam się do ostatecznej rozgrywki...
Noszenie w głowie osobistego boga wojny ułatwia głupią brawurę.
Więcej