",,Rozsmakuj się w wyśmienitym nowym urban fantasy." New York Times, Patricia Briggs - autorka powieści o Mercedes Thompson Krew krzepnie. Rany wciąż się goją. A Kate Daniels czeka kolejne wyzwanie. Tym razem to nie przelewki. Pod wpływem serii wybuchów magii po ciemnych uliczkach Atlanty krąży jeszcze więcej dziwadeł niż zwykle... Kate odnajduje w ruinach samotną dziewczynkę. Co się stało z matką sieroty? I dlaczego śladem Kate podąża Bran, zbyt przystojny i zbyt pewny siebie heros z zaświatów? Wiele wskazuje na to, że w sprawę zamieszana jest pewna bogini..."
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2010-03-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: Magic burns
Tłumaczenie: Anna Czapla
Ani chwili wytchnienia… znacie to skądś? Ciągle jesteście w biegu, ciągle coś załatwiacie, ciągle ktoś czegoś od Was chce. Jednak nie przeszkadza Wam to, ponieważ właśnie wtedy czujecie, że żyjecie. Daje Wam to kopa i chce Wam się żyć. A poza tym… nie wyobrażacie sobie, że możecie żyć w inny sposób. Znajome? No to widocznie macie coś wspólnego z Kate Daniels!
Na ulicach Atlanty następują wybuchy magii. Wzmogła się aktywność różnych dziwadeł magicznych. Kate czeka na kolejne wyzwanie i wkrótce je dostaje. W ruinach znajduje małą dziewczynkę – Julie. Julie jest brudna, zaniedbana, głodna i pozostawiona sama sobie, bowiem jej mama zaginęła i nie wiadomo, co się z nią stało. Kate postanawia zająć się dziewczynką i rozwikłać tajemnicę zniknięcia jej matki. Jednak nic nie może być zbyt proste – jej śladem podąża tajemniczy i nieziemsko przystojny Bran – heros z zaświatów, a jest jeszcze Curran – władca zmiennokształtnych.
Seria o Kate Daniels to prawdopodobnie jedno z najlepszych urban fantasy, jakie istnieje. Ja po prostu kocham tę serię całym sercem i mogłabym ją czytać na okrągło. To niesamowita akcja, przemyślana historia, sarkazm, humor, walka, emocje, nieziemska atmosfera. Po prostu wszystko to, co powinno się znaleźć w doskonałej książce, która nie potrafi o sobie zapomnieć. Magia parzy to zaledwie drugi tom całej serii, a daje takiego kopa, tak pobudza, tak silnie uaktywnia czytelnika, że nie zdziwicie się, gdy w trakcie czytania scen walki zaczniecie kopać powietrze! Ja po prostu całkowicie wczułam się w postać Kate, jest dla mnie jak siostra, jak alter ego, po prostu czytając tę powieść jestem nią. Staje się główną bohaterką i wszystko odczuwam tak samo intensywnie, jak ona.
Ciekawą rzeczą jest to, że autorka potrafiła wymyślić nowy wątek i nowe wyzwanie dla Kate, a mimo wszystko zachować pewne powiązania z poprzednią częścią. Teraz mamy tutaj wątek mitologiczny – w całą sprawę zaplątana jest pewna bogini. Ponownie Kate podejmuje się ciężkiego wyzwania, nie zdając sobie sprawy, że wszystko komplikuje się coraz bardziej. Mimo wszystko to mi się w niej podoba – że dąży do celu za wszelką cenę i stawia czoło konsekwencjom. Pomysł jest w pełni dopracowany i przemyślany. Wszystko stanowi logiczną, dobrą całość, w której nie można się zagubić. Wszystko jest dla nas jasne i klarowne, niesamowicie spójne, chociaż tajemnicę rozwiązać jest wcale nie tak łatwo. Z resztą nie tylko nam – Kate też ma pewne problemy. I to jest właśnie dobra rzecz – w niektórych książkach wszystko udaje się bohaterom ot tak, wszystko jest prościutkie - a tutaj nie. Tutaj są spiski, pojawiają się komplikacje, a dodatkowo mamy zaskakujące zwroty akcji. A Kate ma jakiś dar do przyciągania aroganckich typków i okropnych kłopotów!
W tej części jest też chyba nieco większy nacisk na uczucia Kate i jej poczucie samotności. Nadal jednak nie stanowi to głównego wątku, ale raczej jego dopełnienie, które dodaje pewnej pikanterii całej historii. Kocham Currana, całym sercem. Wzbudza we mnie to uczucie wściekłych pszczół w brzuchu, co tam motyle! I właściwie boski heros Bran też ma w sobie coś urzekającego, choć na dobrą sprawę jest aroganckim dupkiem. Książkę czyta się naprawdę szybko, poza tym my po prostu wchodzimy w świat, który Ilona Andrews stworzyła i wszystko obserwujemy na własne oczy. Pamiętam, że gdy pierwszy raz czytałam ten tom to chciałam, aby autorka wprowadziła więcej typowej magii do życia Kate, nie tylko machanie mieczem, ale teraz wiem, że takie zagrania miały sens – prawdziwa tożsamość Kate ma być odkrywana krok po kroku.
Polecam zdecydowanie zapoznanie się z całą serią, ponieważ jestem przekonana, że mile spędzicie czas czytając tą historię. To jest po prostu genialne urban fantasy, porywające, nieziemskie, genialne. Kate Daniels to wspaniała bohaterka, a duet kryjący się pod pseudonimem Ilona Andrews naprawdę potrafi wbić czytelnika w fotel lub też rzucać nim po całym pokoju. Czyste mistrzostwo.
www.bookeaterreality.blogspot.com
Kate w ruinach odnajduję sierotę, która szybko zdobywa serce wojowniczki. Gdzie jest mata dziewczyny, dlaczego potwory podążają jej tropem i co z tym wszystkim wspólnego ma przystojny Bran, piękny i potężny heros. Jednak tym razem sprawa jest naprawdę poważna, bo częste wybuchy magii są niepokojące i zwiastują Wielki Wybuch, który bezpowrotnie może odmienić oblicze Atlanty.
Cudowna, porywającą, wspaniała! Taka właśnie jest ta seria! Zakochałam się w bohaterach i każda książka z tej serii sprawia mi ogromną przyjemność. Moje serce zawsze mocnej bije na myśl o dobrym Urban Fantasy, a książki Ilony Andrews to prawdziwy majstersztyk w tym gatunku! Książkę czytałam kilka lat temu i chociaż od tego czasu przeczytałam bardzo dużo książek, to Kate wymiata i nic jej nie przebije.
Świat przedstawiony jest fascynujący! Kilka wielkich wybuchów magii odmieniło oblicze ziemi. Część miejsc został zniekształcona, bądź zniszczona na zawsze. Magia nadal napływa i raz to ona dominuję, a kiedy przemija, technika przejmuję panowanie. Zmiennokształtni, wampiry, wiedźmy? Istnieją i zaskakują. Wampiry odbiegają od stereotypowych wyobrażeń, a zmiennokształtnymi kieruję Władca Bestii. W tym tomie poznajemy spore grono dziwadeł z kilku mitologii, co jest ciekawym dodatkiem.
Kate jest bohaterką, którą uwielbiam. Twarda kobieta i do tego potężna. Lubi działać sama i nie przepada, kiedy ktoś jej mówi, co ma robić. Naprawdę lubię takie odważne i pełnokrwiste bohaterki! Nie dają sobie w kaszę dmuchać! Nie robią z siebie niewiniątek, a Kate z pewnością daleko od tego. Chwilami okrutna i świadom swojej siły, ale jest też lojalna i rozsądna.
W tym tomie zatęskniłam za Curanem i resztą Gromady. Początkowo Kate skupia się na śledztwie i serii niewyjaśnionych zdarzeń. Akcja jest nieprzewidywalna, a rozwiązanie zagadki nigdy nie jest oczywiste. Czytelnik krok po kroku odkrywa nowe elementy układanki, a i tak ciężko jest cokolwiek przewidzieć. Brakowało mi Władcy i Dereka, a jednak przygody Kate są tak ciekawe, że można zapomnieć o wszystkim i całkowicie oddać się lekturze. Nie obawiajcie się, bo i oni w końcu wkraczają do akcji. Curran jest irytujący jak diabli, ale ma urok, któremu trudno się oprzeć. Kate potrafi wyprowadzić go z równowagi i to te momenty są moimi ulubionymi.
Kate Daniels jest główną bohaterką, ale nie znaczy to, że jest to seria tylko dla kobiet! Najemnicza jest twarda i zdeterminowana, a wątki związane z magią spychają miłosne rozterki na dalszy plan. Oczywiście nie brak w tej książce podtekstów i ostrych dialogów, co dodaję nieco pikanterii!
„Magia parzy” jest świetną i błyskotliwą kontynuacją! Wyraziste postaci, ostry język i porywająca akcja zachwycają i nie pozwalają oderwać się od lektury! Finał tej książki wbija w fotel i przyprawia o szybsze bicie serca. Nieustannie biegające ciarki po moich rękach i strach o bohaterów, tylko potwierdzają, że jak już raz wejdzie się do świata Kate, trudno go opuścić, bo nim się żyje, a bohaterów dosłownie się kocha! Tak, uwielbiam i chcę więcej! Polecam 9/10!
SZALEŃSTWA MAGII
Jeśli jakaś książka staje się hitem, zbiera praktycznie same pozytywne opinie, a czytelnicy pieją na jej temat, zaczynam podchodzić do niej z wielką ostrożnością. Tym większą, im więcej odbiorców się nią zachwyca – jak w końcu wiadomo, jeśli coś jest dla wszystkich, najprawdopodobniej jest przede wszystkim do niczego. I ta zasada najczęściej sprawdza się doskonale, kiedy mam do czynienia z produktem masowym. A może ja po prostu nie lubię kiedy autorzy traktują czytelników, jak idiotów którym da się wcisnąć najgorszy gniot bez logiki i sensu, a ci i tak będą go wielbić (a to najczęściej oferują nam tego typu dzieła)? Do serii Ilony Andrews zabierałem się więc z wielkimi obawami i część z nich niestety się sprawdziła. Daleko jej bowiem do wielkiej literatury, ale nie jest też wcale tak zła, jak paradoksalnie można by się było obawiać po wysokich ocenach. To nieskomplikowana rozrywka dla niewymagających czytelników, prosto napisana, za to mająca do zaoferowania całkiem ciekawy pomysł na świat ukazany na kartach powieści.
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/01/magia-parzy-ilona-andrews.html
W Atlancie mają miejsce uderzenia magii. Pojawia się też dużo groźnych postaci.
Kate spotyka osieroconą dziewczynkę. Postanawia jej pomóc. Okazuje się, że ktoś poluje na dziecko.
Wojna bogów, wielka bitwa, śmierć, przyjaźń.
Silna fala magii uderza w Atlantę, w takim czasie magiczne istoty są niestabilne, dzieją się dziwne rzeczy, a nawet odradzają się bogowie. Ponadto, jeżeli Curran - przywódca zmiennokształtnych sądził, że Kate jest najbardziej irytującą osobą jaką spotkał, to zmienił zdanie po spotkaniu Brana - tajemniczy bohater jest bezczelny i bez zahamowań flirtuje z Kate. Sama bohaterka ma poważniejsze problemy niż niechciane zaloty - musi chronić małą dziewczynkę, odnaleźć jej matkę i przy okazji wyjaśnić co zdarzyło się z całym amatorskim konwentem czarownic. Ponownie na jej drodze staną paskudne istoty, a końcowa bitwa będzie epicka.
Te książki nie należą do bardzo cienkich, a mimo to chłonie się je ekspresowo!
Póki co jestem zachwycona światem wykreowanym w tej serii. Podobają mi się postacie, podobają mi się nawiązania do mitologii, podoba mi się chemia między głównymi bohaterami, podoba mi się tempo akcji i podoba mi się humor ;)
Jedyne do czego mogę się przyczepić na chwilę obecną, to szybkość z jaką Kate tak mocno przywiązuje się do nowo poznanych ludzi. Najpierw Grzebyk, teraz Bran...
Ale i tak jestem zauroczona tą serią i już zaczęłam trzeci tom!
Niezależnie od zmian w nadnaturalnej polityce Atlanty, jedna rzecz zawsze pozostaje taka sama: jeśli pojawiają się kłopoty, to Kate zawsze ląduje samym...
Przeczytane:2018-03-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie, Egzemplarz recenzencki,
Dwie książki w jednym poście. Rzadko to robię, ale tym razem chodzi przecież o ten sam cykl. Ilona i Andrew Gordonowie napisali serię książek o Kate Daniels, a który mam okazję poznawać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Fabryka Słów.
Bez obawy sięgnęłam po kolejne dwie części o Kate Daniels. Pierwsza może nie podbiła mojego serca, ale na tyle mi się spodobała, że miałam ochotę na więcej. No i dostałam…
Co na nas czeka w dwóch odsłonach? Magia nadal paraliżuje Atlantę. Na ulice wychodzą mityczne stworzenia i krwiożercze dziwadła. Jest dziewczynka, która wymaga opieki i antyczny heros wyposażony w kuszę oraz w bardzo wielkie ego... Sabat czarownic zaginął a pojawia się naprawdę zła bogini... Przyjaciel Kate, Derek zostaje pobity niemal na śmierć. Kate w pogoni za sprawcami tego pobicia trafia na Arenę, gdzie na szali kładzie własne życie... Pradawna magia, uczucia i niebezpieczeństwo to składowe kolejnych części serii. I znów mam ochotę na jeszcze więcej amerykańskiego pisarskiego duetu.
Ci z was, którzy chociaż od czasu do czasu obserwują mój blog wiedzą, że lubię literaturę fantasy, a szczególnie gdy w książkach można spotkać różne istoty fantastyczne: czarownice, wampiry, elfy, wilkołaki i inne łaki... W serii o Kate Daniels nie brak takich fantastycznych postaci, ale odbiegają one od tego, co do tej pory znałam. I przyznaję, że przez to jest jeszcze bardziej ciekawie. Magia parzy i Magia uderza świetnie wpisały się w mój czytelniczy gust.
Tak jak pierwszą część cyklu Magia kąsa, tak również następne dwie książki czyta się bardzo szybko. Nie ma czasu na nudę i naprawdę można wsiąknąć. Sporo walki, dużo niebezpieczeństw czyhających na główną bohaterkę, a to wszystko przełamane ciętym językiem i specyficznym poczuciem humoru Kate, który zmusza do uśmiechu a czasami nawet do roześmiania się w głos.
Bohaterowie książek są jacyś; interesujący i pełnokrwiści. Każdy ma swój charakterek nie do podrobienia. A sama Kate… no, nie da się jej nie polubić. Odważna babka, silna i twarda – takie powinny być kobiece bohaterki. I z taką kobietką mogłabym się zaprzyjaźnić i na pewno nie miałabym obaw przed wypadem do miasta po północy. Mimo, że w książce nie brakuje związków damsko-męskich, to nie ma tutaj miejsca na niedorosłe zauroczenia i miłosne uniesienia. Takich pozycji w księgarniach jest wiele i są przeznaczone dla młodszego odbiorcy; seria o Kate jest zdecydowanie dla dorosłego czytelnika.
Uważam, że w cyklu amerykańskiego małżeństwa każdy znajdzie coś dla siebie. Ja nadal mam ochotę na poznawanie tego wyjątkowego świata, gdzie magia i nowoczesne technologie się przenikają i uzupełniają. Mnie opowieść o dzielnej Kate obdarzonej niesamowitym darem rozpala ochotę na ciąg dalszy i cieszę się, że Fabryka Słów postanowiła wznowić ten cykl.
Obie książki umiliły mi czas, gdy za oknem było paskudnie i brakowało słońca. Zdaję sobie sprawę, że nie są to pozycje z najwyższej półki i nijak się mają do na przykład powieści Ursuli Le Guin czy J.R.R. Tolkiena, ale sądzę że warto poświęcić im trochę swojego cennego czasu. I jeszcze jedno słowo ode mnie – polecam.