Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-11-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 488
Uff. Jestem świeżo po lekturze drugiego tomu z serii o Starym Królestwie. Mimo że poprzednia część nie przypadła mi zbytnio do gustu to zdecydowałam się kontynuować przygodę z trylogią autorstwa Gartha Nixa. Dlaczego? Miałam nadzieję, że pisarzowi udało się uniknąć w kolejnych tomach wpadek, o których pisałam przy okazji opinii o "Sabriel". Oczekiwałam, że twórca wyjaśni tu to co pozostało tajemnicą. Co otrzymałam? Zaraz się dowiecie...
Jedną z głównych postaci jest Lirael, która nigdy nie czuła się jak prawdziwa córka Clayrów. Nie posiada także umiejętności widzenia przyszłości. Czuje się samotna, opuszczona. Inna. Nie wie kim jest. Jednak jak się okazuje los Starego Królestwa zależy właśnie od niej. Wraz z Podłym Psiskiem - jej wiernym towarzyszem - podejmuje desperacką misję przeciwko starożytnemu złu jakie zaczyna szybko rozprzestrzeniać się nad wspomnianą krainą. I poznaje księcia Sametha...
Autor przeznaczył tu wiele miejsca na przedstawienie Starego Królestwa. Z tego faktu się ucieszyłam, ponieważ tego brakowało mi w poprzednim tomie. Niestety przez to tempo akcji znacznie zwolniło. Pomyślałam - coś za coś. Od poprzedniego tomu serii minęło kilkanaście lat, więc miałam nadzieję że więcej dowiem się o dalszych losach Sabriel i Touchstone'a. Jednak autor wspomina tu o nich tylko mimochodem. Szkoda. Chętnie poczytałabym o ich dorosłym życiu. Niestety jedną z wiodących postaci i narratorką okazuje się młodziutka (14-letnia) Lirael. Bohaterka to osoba bardzo irytująca. Ciągle się nad sobą użala, opłakuje swoją sytuację, popada w depresję, jest marudną introwertyczką. Co i rusz udaje jej się popaść w nową obsesję. Mimo że na naszych oczach osiąga wiek 18 lat nie widać zmian w jej postawie.
Drugi z głównych bohaterów i zarazem następny narrator to Sameth. Nazwanie go rozpieszczonym bachorem nie wydaje mi się zbyt krzywdzące. Książę to syn Sabriel i Touchstone. Wiodące postaci (Lirael i Sameth) są tak do siebie podobne, że długie fragmenty dotyczące ich charakterystyki wydają się przybierać formę analizy ich egzystencjalnych kryzysów tożsamości. Czyta się to trudno i jest to bardzo męczące. Na szczęście autor wprowadził tu także mówiące zwierzęta. I to właśnie te postaci, moim zdaniem, powinny być bohaterami głównymi. Każda rozmowa z udziałem jednego z nich wywoływała u mnie chichot. Szczerze mówiąc byłabym o wiele bardziej podekscytowana czytając o przygodach Moggeta i Podłego Psiska niż dwojga nastolatków, których "nikt nie rozumie". Ale cóż. Autor zdecydował inaczej. Trzeba zaznaczyć, że fragmenty dotyczące biblioteki są tu jedynym filarem podwyższającym moją ocenę tej lektury. Dreszcz towarzyszący poszukiwaniom w magicznych budynkach dodaje lekturze tych cech, których spodziewamy się po odwiedzeniu tajemniczych miejsc. I tu to otrzymałam. Brawa dla pisarza. Niestety na tym koniec z chwaleniem.
Muszę podkreślić, że ta książka nie ma wyraźnego punktu kulminacyjnego. To jakby pomost pomiędzy "Sabriel" i kolejnym tomem. Pierwsze 2/3 książki jest o dorastaniu Lirael. Niestety niemiłosiernie się to ciągnie. Chętnie pominęłabym także fragmenty książki, gdzie bohaterowie tylko narzekali i marudzili. Jednak nie chciałam, aby umknęło mi cokolwiek. Czekałam w nadziei na cud. Niestety na próżno. W niektórych miejscach odniosłam wrażenie, jakby autor nie spodziewał się, że przeczytałam poprzednie rozdziały. W dokładnie ten sam sposób opisywał to samo po kilkanaście razy. Może jestem nie najmłodsza, ale zaników pamięci jeszcze nie mam. Pisarz spędził także moim zdaniem zbyt wiele czasu opisując fizjonomię bohaterów, szczegóły tła, które nie prowadzą do rozwoju akcji. Ponadto zagrożenie wydaje się być raczej amorficzne. Jakoś nie wywoływało to we mnie uczucia strachu. A przecież powinno. I na koniec muszę wspomnieć o tym, co mnie tu najbardziej zdziwiło i zarazem zdenerwowało. Mimo że książka jest obszerna historia w niej opowiedziana nagle się urywa. I to w chwili gdy wreszcie coś ciekawego zaczyna się dziać. To jest według mnie niewybaczalne. Tak długo czekałam, czekałam. Brnęłam przez tą niezbyt udaną powieść. A tu trach i... koniec. I to w takim momencie. Podsumowując. Nie można powiedzieć, że pomysł na historię był zły, ale autorowi nie udało się podzielić go na trzy części. Czuję, że "Lirael" można by było skrócić co najmniej o połowę i dołączyć do pierwszego i ostatniego tomu...
Nadszedł czas prawdziwej próby! Orannis, Niszczyciel, został uwolniony z podziemnego więzienia. Tylko Lirael może powstrzymać Niszczyciela Życia... Wraz...
Ostatnia Wola zrywa okowy! Prawowity Dziedzic Kluczy do Królestwa otrzymuje pierwsze insygnia władzy. Żeby zdobyć kolejne i uratować Ziemię, Artur Penhaligon...
Przeczytane:2015-01-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Lirael: córka Clayrów" to sequel "Sabriel", nagradzanej książki autorstwa Gartha Nix.
Lirael nie znosiła wspólnego korzystania z lustra, bo eksponowało kolejną różnicę między nią i dziećmi. Większość Clayrów miała brązową skórę, nabierającą szybko głębokiej, kasztanowej opalenizny na stokach Lodowca, jasnoblond włosy i jasne oczy. W ich otoczeniu Lirael wyglądała jak blady chwast pośród zdrowych kwiatów. Jej biała skóra spiekała się na raka, zamaist łagodnie opalać, miała też ciemne oczy i jeszcze ciemniejsze włosy"Ponownie wracamy do okolic Starego Królestwa, Ancelestierre i Muru Granicznego.
Minęło 18 lat odkąd Sabriel i Touchstone pokonali Wielkiego Zmarłego, Kerrigora. Teraz rządzą razem, jako małżeństwo: Abhorsen i król Starego Królestwa.
Książka jest podzielona na narracje, dlatego najpierw poznamy Lirael, a następnie Księcia Sametha.
Przenosimy się do siedziby Clayrów, ogromnego Lodowca na północy Starego Królestwa. Sam lodowiec biegnie między dwoma szczytami górskimi: Starmount i Sunfall. To miejsce jest głównym tematem pierwszej części książki "Lirael: córka Clayrów" (książka jest podzielona na narracje). Tytułowa bohaterka odkrywa labirynty sławnej Biblioteki.
Dziewczynka mimo swojego wieku, jeszcze nie otrzymała Widzenia, daru charakterystycznego dla wszystkich Clayrów. To sprawia, że Lirael czuje się wyrzutkiem, nie pomaga jej także wygląd zewnętrzy, ponieważ znacznie różni się od innych członków swojego rodu:
Oddalając się w stronę południową, trafiamy na Księcia.
Książę Sameth, syn króla Touchstone`a i Sabriel Abhorsen ma bardzo poważny problem - wie, że ma zostać następcą Abhorsena, jednak doświadczenie z ostatniej wizyty w Śmierci sprawia, że jest przerażony na samą myśl o powrocie do Krainy Zmarłych.
Drogi obojga bohaterów łączą się w misji, która zaważy na losach Starego Królestwo, któremu zagraża jakieś pradawne Zło...
Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z tej książki, znacznie bardziej niż z jej poprzedniczki, choć de facto to "Sabriel" wyznaczyła grunt dla swojej następczyni.
W "Lirael" pojawia się o wiele więcej zwrotów akcji w fabule a postaci są bardziej rozwinięte, co pozwala w pełni zanurzyć się w tym magicznym świecie i być świadkiem wszystkich wydarzeń.
Polecam dla każdego młodego czytelnika (+12) i dorosłych; choć trzeba wziąć pod uwagę, że tak naprawdę nie można pominąć pierwszej książki i oczekiwać zrozumienia wszystkich kwestii w drugiej.
"Lirael: Córka Clayrów" to kolejny wyjątek, który nie potwierdza reguły, że kontynuacja książki jest gorsza niż jej poprzedniczka.