Połączenie Milczenia owiec i Mindhuntera
Londyn, godziny szczytu. W wyniku zderzenia zatłoczona kolejka podmiejska zostaje kompletnie zniszczona. Podczas wypadku Ziba MacKenzie - policyjna profilerka dostaje wiadomość od umierającej kobiety: On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedzieć.
Outsiderka, Brytyjka o irańskich korzeniach - nigdy nie była graczem zespołowym. Jednak kiedy znalezione zostaje ciało z makabrycznym podpisem seryjnego mordercy, który powrócił po 25 latach, Ziba zostaje wciągnięta w poszukiwanie sprawcy.
Co sprowadza Kastratora z Londynu po tak długiej przerwie? Czy jego powrót ma coś wspólnego z wiadomością z pociągu?
Im bliżej kobieta jest odkrycia prawdziwej tożsamości mordercy, tym bliżej on jest tego, żeby ją wyeliminować z gry...
Victoria Selman swoją pierwszą powieść napisała w wieku siedmiu lat, a 25 lat później jej debiutancka powieść sprzedaje się na całym świecie. Studiowała na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz ukończyła kurs kreatywnego pisania w City Literary Institute. Jej pierwsza powieść została nominowana do nagrody The Crime Writers' Association Debut Dagger Award za rok 2017.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2020-06-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Blood for blood
Ludzie nie spodziewają się najgorszego.
Oj, oczywiście każdy czasami się zastanawia, co by było gdyby brali udział w katastrofie czy wypadku, ale są to raczej rzadkie myśli, pozostające w sferze „mało realnej przyszłości”. Jednak tak naprawdę ludzie zazwyczaj uważają, że złe rzeczy się przytrafiają, ale innym. Nie im. Czasami można o czymś przeczytać w gazetach, usłyszeć coś w telewizji, jasne, ale są to zawsze sprawy odległe od szarej codzienności. Ziba, główna bohaterka książki „Krew za krew” wiedziała, że nieszczęścia nie są tylko wymysłem mediów i scenarzystów. Zawodowo zajmuje się profilowaniem kryminalistów, ponadto kilka tygodni wcześniej jej ukochany został brutalnie zamordowany. Pewnie dlatego też z pewnym spokojem przyjęła fakt, że zwykłego wieczora stała się uczestnikiem wykolejenia się pociągu, który uderzył w cysternę.
Przeszkolona w siłach wojskowych nie wpadła w panikę, ale zaczęła pomagać rannym. Jedna z umierających kobiet tuż przed śmiercią powiedziała jej: „On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedzieć”. Ziba postanowiła dowiedzieć się, kogo miała na myśli nieznajoma i rozpoczęła prywatne śledztwo, które już na samym początku ugrzęzło w martwym punkcie, bo nie miała żadnego punktu zaczepienia. Nie wiedziała, że w tym samym momencie, gdy trzymała za rękę umierającą kobietę, stała się „aniołem” schizofrenicznego psychopaty zakręconego na punkcie liczby 7 i chrześcijaństwa. Brzmi absurdalnie? Cóż, dodam jeszcze, że poza tym wszystkim, wraz z policją zajmuje się ściganiem seryjnego mordercy zwanego Kastratorem, który znany jest z tego, że smaruje swoje ofiary… oliwą z oliwek. Ba-duum.
Zacznę od tego, że ta pozycja zbiera bardzo pochlebne recenzje. Na lubimyczytać.pl widziałam prawie same ósemki, czyli jest godna polecenia. Ale… no, mnie nie porwała. Pierwszy cios otrzymałam przy tej nieszczęsnej oliwie z oliwek, która brzmi tak groteskowo, że odbiera całe „zło” dokonanym morderstwom. Drugi cios to dziwaczny charakter Raguela, czyli tego schizofrenika, który jest dla mnie niespójny i jakiś taki uwierający, jeżeli rozumiecie o czym mówię.
Ziba to dość przyjemna bohaterka, chociaż nie wyróżniła się niczym szczególnym spośród setek innych postaci książkowych, które zajmują się tropieniem przestępców. Fabuła również była mocno średnia, styl dobry, poprawny, zdarzały się lepsze momenty i pod względem ironii i pod względem wzbudzenia w czytelniku niepokoju. Jednak finalnie to za mało, żebym była usatysfakcjonowana powieścią. Na szczęście jest to debiut pisarki, dlatego mam cichą nadzieję, że wraz z kolejnymi książkami będzie miała coraz lepszy i bardziej wyrazisty styl.
Na dzień dzisiejszy to mocno średni, dość absurdalny thriller. Zachwycił wiele osób, niestety ja się do tego grona nie wpisuję.
„Seryjni mordercy grają w niebezpieczną grę. Im lepiej poznamy sposób, w jaki grają, tym większe będą nasze szanse w walce z nimi”.
„Krew za krew” to debiut literacki pani Viktorii Selman. To świetnie skonstruowany thriller psychologiczny, w którym akcja goni akcję.
Podczas katastrofy kolejowej umierająca kobieta mówi do Zibie „On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedzieć”. Później okazuje się, że wyznała to matka zamordowanego 25 lat wcześniej chłopca.
Ziby MacKenzie ma stworzyć profil psychologiczny seryjnego mordercy, Kastratora z Londynu, który po ponad dwudziestu latach znowu zaatakował. Masakrowanie twarzy, wyłupianie oczu, bezczeszczenie zwłok to jedne z cech, które służą zbrodni.
Zibie MacKenzie niedawno straciła męża. Nie jest jej łatwo, wszystko jej o nim przypomina, ale poświęca się pracy i zrobi wszystko, żeby zabójca zapłacił za swoje zbrodnie.
Ta historia trzyma do końca w napięciu, a zakończenie jest bardzo zasakujące.
W książce wplecione są fragmenty myśli zabójcy, przez co cała historia wydaje mi się jeszcze bardziej tajemnicza i pobudza wyobraźnię.
Całość jest dosyć obszerna, ale rozdziały są krótkie i zwięzłe, bez zbędnych opisów, dlatego czyta się szybko i przyjemnie.
Ta książka to pełen zwrotów akcji thriller, z którym na pewno nie będziecie się nudzić.
Historia zaczyna się dynamicznie, katastrofą kolejową, w której ginie wiele osób, i ta dynamika zostanie pociągnięta przez całą powieść. Nie można się z tą książką nudzić, bo wydarzenia intrygują czytelnika, a prowadzone przez policję śledztwo cały czas nabiera tempa.
Główna bohaterka, Ziba MacKenzie, jest profilerką i pomaga policji stworzyć portret psychologiczny seryjnego mordercy zwanego Kastratorem. Cały czas w jej głowie siedzą ostatnie słowa kobiety, której pomagała po wykolejeniu się pociągu. Z pozoru nic nieznaczące zdanie, okaże się bardzo ważne w poszukiwaniu i odkryciu prawdy w toczącym się śledztwie.
Ziba jest postacią, która doskonale potrafi trafnie oceniać ludzi. Została też wyszkolona przez Specjalny Pułk Rozpoznawczy, więc umie śledzić swój cel i obronić się w razie ataku. Podczas konferencji prasowej, zwraca się do mordercy oferując swoją pomoc. I to działanie sprawia, że Kastrator uzna ją za swojego Anioła Stróża. Od teraz to ona będzie śledzona przez mordercę, który wciągnie ją w swoją grę. Z każdą kolejną stroną czuć narastające napięcie, jakie Kastrator wywiera na kobiecie.
W książce mamy różne sposoby prowadzenia narracji. Najczęściej mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową prowadzoną przez Zibę, i to w właśnie z jej pomocą odkrywamy motywy mordercy. A podejrzanych mamy całkiem sporo, więc zadanie wcale nie będzie łatwe.
Mamy tutaj również rozdziały z narracją w trzeciej osobie, które pozwalają nam być świadkami zbrodni dokonywanych przez Kastratora.
Ciekawym elementem, który popycha sprawcę do zbrodni są urojenia i przekonanie, że wypełnia on wolę Boga.
„Krew za krew” to dynamiczna powieść, w która doskonale obrazuje nam pracę profilera kryminalnego. Książka trzyma w napięciu, a zakończenia nie idzie się domyślić. Bardzo podobało mi się tworzenie profilu sprawcy i typowanie podejrzanych. Ziba jest postacią charyzmatyczną, która wie jak o siebie zadbać. Imponowało mi jej racjonalne podejście i ogromna wiedza.
„Krew za krew” to bardzo dobry thriller, który pozwala nam zajrzeć w głąb umysłu człowieka skrzywdzonego w dzieciństwie. To też historia, która utwierdza nas w przekonaniu, że nasze doświadczenia z przeszłości kształtują naszą postawę i mają realny wpływ na nasze zachowanie. A także opowiada o wymierzeniu kary za grzechy, oczyszczaniu świata ze zła i zemście by ukoić swój ból.
Książka warta uwagi.
Kto ma ochotę na świeżutką propozycję od Wydawnictwa Czarna Owca? Na thriller psychologiczny, który wciąga od pierwszej strony? Jeśli zamierzacie spędzić z nim parę chwil, to ostrzegam, że przerodzą się one w długie godziny, a koniec nastąpi szybciej niżbyście sobie życzyli. Intrygujące, prawda? :)
"Krew za krew" Victorii Selman jest pierwszą książką otwierającą cykl o Zibie MacKenzie, czyli niesamowicie uzdolnionej profilerce kryminalnej. Główną bohaterkę poznajemy w trakcie kryzysu emocjonalnego spowodowanego tragiczną śmiercią męża. Nie potrafi się pozbierać, ciągle żyjąc przeszłością.
Co więc powoduje, że Ziba nagle powraca do zawodu i dzielnie mierzy z ciężarem rzeczywistości? Co staje się lekarstwem na tragedię? Ano kolejne tragiczne wydarzenia. Ziba uczestniczy w wykolejeniu pociągu, podczas którego śmierć ponosi wiele niewinnych. Jedną z nich staje się zagorzała katoliczka, której ostatnie słowa przewracają świat Ziby o sto osiemdziesiąt stopni i które przynoszą więcej pytań, niż odpowiedzi. On to zrobił. Musisz komuś powiedzieć - może oznaczać tak naprawdę cokolwiek.
W międzyczasie do Ziby zgłasza się główny inspektor Scotland Yardu, Falcon. Prosi o pomoc w stworzeniu profilu seryjnego mordercy, Kastratora z Londynu, który po ponad dwudziestu latach znowu zaatakował. Kastrator na celownik bierze starszych mężczyzn, homoseksualistów. Zadaje im ciosy nożem w szyję, obcina genitalia, masakruje twarz i wylewa na denata oliwę z oliwek. Zawsze. Poza jednym przypadkiem, gdy jego ofiarą został młody chłopak, Aiden Lynch.
Co sprawiło, że morderca powrócił do zabijania? Dlaczego zmienił miejsce zbrodni i czemu stał się brutalniejszy?
MacKenzie, chcąc czy nie, wpada w szereg przeróżnych wydarzeń. Dołącza do brutalnej, morderczej gry, której śledzenie przynosi wiele emocji, szczególnie z punktu widzenia czytelnika. Historia z niesamowicie wciągającą intrygą oraz z rozbudowanymi charakterami bohaterów. Doskonale bawiłam się podczas tworzenia profilu sprawcy, przeprowadzania dedukcji i wysnuwania racjonalnych (bądź nieco mniej racjonalnych) wniosków.
Przyznam, że jestem pod wrażeniem zgrabnego sposobu, w jak autorka poprowadziła narrację. Czytało się szybko, bo w stylu dominowały raczej niezłożone zdania, co z początku nieco irytowało, ale w trakcie dynamicznych zwrotów akcji pasowało idealnie. Efektem było całkowite zatopienie się w sprawie, wciągnięcie i próbowanie na własną rękę rozwiązać zagadkę oraz wykreować profil mordercy.
Co mogę więcej dodać? "Krew za krew" to książka, która czyta się sama. Ziby MacKenzie nie da się nie lubić, a każdego innego bohatera podejrzewa się o najgorsze. Tu nic nie jest pewne... No, może jedno: wkroczymy w świat pełen symbolów, religii i psychopatów. Ukryte znaczenia czy kluczenia między tajemnicami staną się chlebem powszednim.
Polecam i gwarantuję świetną przygodę. Bo książka Victorii Selman jest jak kieliszek wódki: pochłania się ją na raz. A temu towarzyszą przeróżne uczucia: od skrzywienia się, poprzez poczucie gorzkiego smaku, aż dochodzi się do finału, czyli do przyjemnego, ciepłego uczucia rozlewającego się po ciele. To właśnie wtedy wiemy, że nic nie wiemy. :)
Gdy w wyniku zderzenia podmiejskiej kolejki z wykolejonym pociągiem dochodzi do katastrofy, jedną z osób znajdujących się w centrum całego zdarzenia jest Ziba MacKenzie, profilerka. Nie doznała poważnych obrażeń w wypadku, w związku z czym, pomaga innym rannym. Jedną z osób, której Ziba ma nadzieję pomóc jest kobieta. Niestety okazuje się, że umiera a ostanie, czym przed swoją śmiercią obarcza Zibę to słowa: "On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedzieć".
Niedługo po tragicznym wypadku w Londynie odnaleziono bestialsko zmasakrowane zwłoki noszące ślady, jakie zostawiał na swoich ofiarach pewien seryjny morderca przed laty.
Czy rzeczywiście potwór spędzający sen z powiek mieszkańcom Londynu, powrócił po dwudziestu pięciu latach w dawne kąty?
Co wspólnego z kolejnym zabójstwem może mieć tajemnicza wiadomość, jaką Ziba usłyszała z ust umierającej kobiety?
Kto zapoluje na kogo...?
"Krew za krew" to niezwykle udany debiut autorki.
Muszę przyznać, że księżkę przeczytałam jednym tchem i nie potrafiłam jej odłożyć.
Świetnie przedstawione etapy tworzenie profilu seryjnego mordercy oraz całego procesu dochodzenia w śledztwie, opartego na dziedzinie kryminologii - profil sprawcy i profil ofiary.
Postać Ziby MacKenzie bardzo ciekawa, dynamiczna. Chwilami też ukazana, jako kobieta, która nosi w sobie wielki smutek po starcie męża, tocząca walkę ze swoimi słabościami i demonami z przeszłości.
W mojej opinii "Krew za krew" to świetni thriller psychologiczny i szczerze przyznaję, że jedna z lepszych książek, jakie czytałam.
Gorąco polecam!
Swoją premierę powieść miała 17 czerwca.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Muszę przyznać,że jak na debiut książka jest na prawdę dobra.Książka napisana jest z dwóch perspektyw Raquela i Ziby, pomiędzy które zostają wplecione wspomnienia małego chłopca. Autorka od samego początku wciąga czytelnika w wir zdarzeń. Rozpoczyna się od katastrofy w której biorą udział zarówno Ziba, jak i Raquel. Następnie akcja tylko nabiera tempa.
Raquel jest schizofrenikiem i ma przeświadczenie, że jest niezwykle ważną osobą, wypełnia misję, którą zlecił mu Bóg. Wierzy w magiczne znaczenie cyfry siedem.Ziba MacKenzie jest natomiast profilerem policyjnym.Pomimo tego, że jest w żałobie, godzi się na współpracę ze Scotland Yardem, aby złapać seryjnego mordercę, który po wielu latach znów zaczął zabijać.Z czasem Ziba podejmuje samotną grę zaproponowaną przez mordercę.
Jest to thriller, który zachwyca swoją fabułą i akcją, która jest bardzo dynamiczna i rozwija się, aż do ostatniej strony. Do tego zakończenie jest nie tylko intrygujące, ale na tyle zaskakujące, że czytelnik na pewno się nie zawiedzie. Zdecydowanie polecam, bo książka zawiera wszystkie elementy, które powinien mieć dobry thriller psychologiczny.
Thrillery psychologiczne od Czarnej Owcy czytam w ciemno. I tak samo było z tą powieścią, tyle że to nie był thriller. Z psychologią łączy go tylko postać profilerki i jej próby wniknięcia w umysł mordercy. Dlatego według mnie jest to całkiem dobry, ale kryminał.
Książkę czyta się bardzo szybko, dzięki krótkim rozdziałom akcja jest konkrrtna i bardziej emocjonująca. Poznajemy dwie perspektywy. Jedną - Ziby, wziętej profilerki, i mordercy, który opowiada o swoich motywacjach. Lubię tego typu zabiegi jednak wydaje mi się, że autorka za dużo głosu oddała sprawcy, przez co siadła trochę aura tajemniczości. I tak rozdział za rozdziałem odkrywamy motywy zbrodni, zbliżamy się do rozwiązania. Mam wrażenie że czasem akcja niepotrzebnie zwalnia. Osobiście wolę gdy tempo jest żywsze, a wydarzenia mocniej się nawarstwiają.
Nie jest to powieść idealna, ma trochę głupotek i można jej zarzucić schematyczność, jednak przyjemnie było rozwiązywać tę zagadkę i polubiłam główną bohaterkę. Jak na debiut autorki jest dobrze, a kolejne książki myślę będą jeszcze lepsze. Jeśli szukacie kryminału z profilowaniem, to powieść dla Was.
Przeczytane:2020-10-11,
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki Victorii Selman "Krew za krew". Jest to thriller psychologiczny.
Początek jest mocny. Ziba MacKenzie uczestniczy w katastrofie w metrze. Pociąg najeżdża na cysternę z materiałami łatwopalnymi i rozgrywa się tragedia. Jako wyszkolona była wojskowa oraz policyjna profilerka stara się pomóc ile może. Trafia również na kobietę, która przed śmiercią wypowiada słowa: "On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedzieć". Ziba postanawia dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi zwłaszcza, że łączy się to z morderstwami które znów nawiedzają miasto po ponad 20 latach. Kim jest Kastrator?
Mam problem z tą książką. Bo niby wszytko jest. Krwawe morderstwa, fajna pani detektyw czy raczej profilerka, krótkie rozdziały, ale mi tutaj nic nie pasuje. Wszystko było jakieś takie chaotyczne. Nie potrafiłam się skupić na fabule. Nie czułam podczas czytania kompletnie nic. Żadnego napięcia czy nawet ciekawości co będzie dalej. Postać Ziby jest dla mnie kompletnie nijaka. Miota się między swoim cierpieniem po stracie męża, podejrzeniami co do swojego nowego partnera a profilowaniem mordercy. Dialogi wydały mi się sztuczne i bez polotu. Pomysł na historię był bardzo dobry, ale wykonanie według mnie zawiodło. Nie twierdzę, że książka jest zła, ale od tego gatunku wymagam naprawdę wiele. Wszystko musi się kleić. Przeć do przodu, trzymać napięcie. Szkoda. Pewnie nie zapamiętam jej na długo.