„Kądziel” to próba zrozumienia przyczyn i konsekwencji rodzinnych dramatów oraz opowieść o krzywdzących stereotypach, jakie wciąż dominują w postrzeganiu kobiecości.
Trzydziestoletnia Lena dowiaduje się, że jest w ciąży i wtedy do głosu dochodzą tłumione przez nią od lat lęki i wątpliwości. Czy bolesna historia rodzinna wpłynie na jej macierzyństwo? Co mogłyby jej przekazać antenatki?
Opowieść o najistotniejszych dla siebie wydarzeniach snują cztery kobiety: mieszkająca na wsi w dwudziestoleciu międzywojennym Teresa, jej córka Aleksandra, wnuczka Maria oraz współcześnie żyjąca prawnuczka Lena. Ich historie splatają się ze sobą, a to rodzi pytanie, czy kolejne pokolenia powtarzają te same losy, dążąc do upragnionego spełnienia.
FRAGM. RECENZJI:
„Cztery matki, cztery historie, cztery perspektywy czasowe i dziecko, które dopiero się urodzi – „ma już linie papilarne”, więc może i zapisany los? A przecież przyjdzie na świat w rodzinie obarczonej trudnym dziedzictwem. Bohaterki Kądzieli to zarazem oprawczynie i ofiary. Zostały przymusowo wtłoczone w role narzucane im przez płeć i społeczeństwo. Nie tylko one zapłacą wysoką cenę za ten przymus… Czy istnieje szansa na przerwanie pokoleniowej traumy? Znakomita saga rodzinna, a przede wszystkim bardzo dziś potrzebna literatura”. - Michał Paweł Urbaniak, pisarz
„To psychologiczno-obyczajowa przenikliwa historia rozsnuta na nitce tęsknoty. Kądziel traktuje o pragnieniach, dysfunkcyjnych rodzinach, roli płci i uwarunkowaniach kulturowych, które kładą się cieniem na kolejnych generacjach. Klimańska-Nowak wielowarstwowo i sugestywnie dotyka problemów pomijanych w debacie publicznej jak: nierówności społeczne, ideały, wzorce postępowania, normy. Podważa wiele ugruntowanych poglądów na rodzinę – podstawową komórkę społeczną. Polecam ku refleksji”. - Magdalena Andrzejewska, Efemeryczność chwil
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Moc Media
Data wydania: 2024-09-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 318
Tytuł oryginału: Kądziel
Język oryginału: Polski
Gdy Lena dowiaduje się, że już wkrótce zostanie mamą, pojawiają się w jej głowie obawy, o to, czy podoła, zważywszy na jej rodzinną historię. Kobiety z jej rodziny nie miały łatwego życia, a przez to i charakterów, co wpływało na kolejne pokolenia. Jednak czy napewno ta młoda kobieta ma się czego lękać? Czy nie powinna zacząć pisać własnej historii? Tylko wpierw musi uporać się z demonami przeszłości, które ciążą jej na sercu od lat.
Czy schematy jakimi żyli nasi przodkowie, ramy w które każdy kolejno został wtłoczony, są nam pisane niczym przeznaczenie? Czy następne pokolenia, są już zawsze skazane na powielanie tych samych błędów? Autorka książki "Kądziel" poprzez historię czterech spokrewnionych ze sobą kobiet, podjęła próbę, by odpowiedzieć na te i podobne pytania. Jaki wpływ na teraźniejszość Leny mają wybory jej matki, babki czy prababki? Odkrywamy drogę życiową każdej z nich, poznając naprzemiennie ich losy. Dzięki tak poprowadzonej fabule, gdzie teraźniejszość przeplata się z przeszłością, możemy prześledzić historię rodziny Leny. Przyznam, że nie z każdą z tych kobiet się polubiłam. Ale każda z nich może nas czegoś nauczyć.
Wzrusza, denerwuje, zadziwia, zmusza do refleksji, urzeka, taka jest "Kądziel". Ciężko było się od niej oderwać. Piękna opowieść o kobiecie, jej sile, niełatwych życiowych wyborach, z których często żaden nie jest dobry. Czułam się tak, jakbym znała te kobiety osobiście. Razem z nimi przeżywałam ich emocje, bóle, rozterki. Czasem mnie wkurzały, częściej im współczułam.
Bohaterki wykreowane przez autorkę, tkają swój los tak jak potrafią. Dzielą je czasy, ale łączy pragnienie by żyć, kochać, realizować marzenia. Tylko czy każda z nich miała takie same szanse i odwagę do przełamania panujących stereotypów? Ilu dramatów można było uniknąć, za którymi stoi często źle pojmowana, poraniona kobiecość?
Czy według was traumy przekazywane z pokolenia na pokolenie, mogą mieć wpływ na nasze życie?
Przychodzę dziś do was z recenzją bardzo ciekawego debiutu literackiego. I od razu na początku napiszę wam że na tą autorkę warto zwrócić uwagę. Myślę, że jeszcze o niej i jej twórczości nie raz usłyszymy. Paulina Klimańska - Nowak napisała wciągającą i zmuszającą czytelnika do refleksji sagę rodzinną. To opowieść o czterech pokoleniach kobiet. Ukazana z czterech różnych perspektyw. Od prababki do prawnuczki. Od dwudziestolecia międzywojennego do współczesności. Głównymi bohaterkami powieści są: Teresa, Aleksandra, Maria oraz Lena, żyjące w zupełnie różnych czasach, miejscach i okolicznościach. Na pierwszy rzut oka tak wiele je różni. Każda z nich zmaga się z zupełnie innymi problemami. Jednak jeszcze więcej je łączy - silne więzy rodzinne, ta sama krew, te same geny. Te same traumy z dzieciństwa, stereotypy czasów w których przyszło im żyć. To kobiety które cierpią przez własne decyzje i stają się ofiarami życia, którego tak naprawdę nie chcą. Każda z nich niesie swoje własne brzemię. Każda w pewnym momencie walczy o akceptację, miłość i spełnienie. Mimo to ich losy są naznaczone jakimś tajemniczym fatum, czymś nieuchwytnym , co nie pozwala by były szczęśliwe. W moim odbiorze to bardzo piękna, poruszające, ale też bolesna opowieść, ukazująca ogromny ciężar pokoleniowy. Autorka w wyjątkowy sposób opisuje trudne relacje matki i córki. To jak takie relacje potrafią być kruche i jak łatwo mogą zostać nadszarpnięte przez niespełnione oczekiwania. Wciąga nas czytelników, bardzo głęboko w wir rodzinnych tragedii, milczenia i bólu. Saga Pauliny Klimańskiej - Nowak oprócz traum rodzinnych jest też impulsem do rozpoczęcia dyskusji nad bardzo poważnymi problemami, które dotykają współczesne kobiety- depresji oraz bulimii.
"Kądziel" wywarła na mnie naprawdę duże wrażenie. Czytając tę książkę mocno wczułam się w historię bohaterek, po części utożsamiając się z każdą z nich. Uświadomiłam sobie że, tak naprawdę chyba nie jesteśmy w stanie uciec od przeszłości, że nasze babki czy matki zawsze będą odgrywać w naszym życiu znaczącą rolę i odciskać w nim swoje piętno. Będzie się to za nami ciągnęło. A my, choć byśmy nie wiem jak się starały, nie mamy na to żadnego wpływu.
Książka urzekła mnie stylem narracji. Słownictwo, dialogi, wyraźne i charakterni postacie, opisy realiów dawnego, wiejskiego życia - znakomite. Książka została dopracowana przez autorkę w każdym szczególe. Odniosłam wrażenie, że ta opowieść po prostu płynie i niesie mnie ze sobą. Chwilami miałam wrażenie że, sama jestem częścią tej historii, stoję obok bohaterki i przeżywam te wszystkie emocje. I nie przeszkadzało mi zupełnie przeskakiwanie czasowe wstecz lub do przodu. Dla niektórych może to być problematyczne. Zdaję sobię sprawę. Dla mnie wszystko ze sobą idealnie grało i uzupełnialo się w trakcie czytania. Historia została tak skonstruowana, że jako czytelnik nie miałam prawa się w niej pogubić. To trudna sztuka, a autorce się udało. Według mnie "Kądziel" to przede wszystkim bardzo misternie i szczegółowo skonstruowany portret psychologiczny kobiet. Slyszałam gdzieś, że to lektura skierowana właśnie głównie do płci pięknej. A ja ja polecam wszystkim mężczyznom. Bo dla czego nie? Może ta książka sprawi, że nas kobiety trochę bardziej zrozumiecie, że spojrzycie na nas z zupełnie nowej perspektywy...
Gorąco polecam wam zatopić się w tą niezwykle ważną i napisaną z ogromną wrażliwościścią książkę. Każdy z was z pewnością wyciągnie z niej coś dobrego. Dla mnie to z pewnością nie będzie ostatnie spotkanie z autorką. Po tak udanym debiucie mam apetyt na jeszcze więcej i więcej.
Współpraca recenzencka z wydawnictwem Moc Media
Są takie historie, które rezonują długo po przeczytaniu. Siedzą w głowie i trudno ubrać w słowa emocje, jakie wywołały. Taką książką jest ,,Kądziel" Pauliny Klimańskiej-Nowak
W pierwszych scenach, poznajemy trzydziestoletnią Lenę, która się dowiaduje, że jest w ciąży. Jak każda przyszła mama, martwi się, czy podoła. Do głosu dochodzą tłumione od lat lęki. Z kolejnymi rozdziałami poznajemy losy jej rodziny. Cztery pokolenia kobiet.
Teresa, mieszkająca na wsi w dwudziestoleciu międzywojennym, jej córka Aleksandra, wnuczka Maria. Lena jest prawnuczką Teresy. Ich losy choć różne, łączy wiele. Każda pragnie lepszego życia. Jednak popełniają te same błędy, powielają schematy i przenoszą swoje traumy na kolejne pokolenia. Brak zrozumienia i wsparcia od matki, przemoc słowna a czasem fizyczna. Dramaty rodzinne.
Autorka bardzo mocno podkreśla jak brak wzorca, emocjonalna pustynia, wpływa na kolejne pokolenia. Wnikliwa analiza psychologiczna potwierdza, jak ważna jest relacja z mamą, by móc sobie poradzić w życiu. Czytając, wiele razy musiałam odłożyć książkę na bok. Trudno mi było czytać o tych wszystkich kobietach, których życie tak bardzo było naznaczone traumą. Mam to szczęście, że moja mama zawsze mnie przytulała, wspierała i mówiła, że dam radę. Ja staram się dmuchać w skrzydła moich dzieci, zawsze jestem dla nich, a dzień jest pełen tulasów.
,,Kądziel" to nietuzinkowa, wielowymiarowa opowieść o sile kobiet. Porusza ważne tematy, opisuje zjawiska społeczne na przestrzeni pokoleń, które mimo zmian okoliczności, są tak wciąż aktualne. Przemoc domowa, problemy ze zdrowiem psychicznym, lęk przed oceną otoczenia, nierówność płci, wysokie oczekiwania wobec kobiet.
Jeśli szukacie historii łatwej, lekkiej i przyjemnej to się zawiedziecie. Jeśli doceniacie historie, które poruszają i zmuszają do refleksji, to musicie to przeczytać. Bardzo dobry debiut! Gratulacje Pani Paulino!
Nostalgiczna podróż przez pokolenia, w poszukiwaniu przyczyny zepsucia i nieszczęścia.
Biorąc w dłoń "Kądziel", wydawało mi się, że sięgam po lekką obyczajówkę, z kategorii, "przeczytaj, przetraw, rusz dalej". Natomiast książka mnie zaskoczyła. Zamiast rodzinnych, snutych przy kominku historii, autorka pokazała te wydarzenia, o których się nie mówi. Ból, chorobę, zazdrość, wypalenie i krzywdę, dziedziczoną przez pokolenia. Zdecydowanie daje do myślenia.
Z wyczuciem ukazany ciąg przyczynowo skutkowy, od ofiary, do oprawcy. Mimo, że łatwo było zniechęcić się do danej postaci, to poznając jej historię, zamiast złości, wypełniało mnie współczucie i świadomość, że odrobina ciepła i miłości mogła wymazać skazę, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Jednak mechanizm niszczenia dzieciństwa i relacji międzyludzkich, potrafi być głęboko zakorzeniony, zwłaszcza, jak się go latami doświadczało.
Autorka porusza również bardzo istotny problem społeczny. Dysfunkcyjne rodziny. W mediach, od czasu do czasu, w wiadomościach, przewija się temat przemocy domowej. Zazwyczaj w formie fizycznej. Nie mówi się jednak o innych rodzajach przemocy, które potrafią wyrządzić większą krzywdę. Bohaterowie książki "Kądziel" zmagają się nie tylko z fizycznymi bliznami, ale również tymi, siedzącymi głęboko w psychice.
Książka napisana przejrzyście, bez zbędnych ozdobników i opisów. Nawet zmiany stylu wypowiedzi, niektórych postaci, w zależności od danej linii czasowej, nie kłuły oczy. Wydawały się jak najbardziej na miejscu.
Zakończenie, po wszystkich burzliwych dramatach, jest jak promyk słońca, po długim deszczu.
Powieść skupia się na kobietach (do czego nawiązuje tytuł), ich postacie zostały wykreowane z dużą starannością, są wielowarstwowe, pełne emocji, uczuć, przemyśleń i żalu. Panom, czyli ojcom, dziadkom i synom nie została poświęcona już taka uwaga. Stanowili raczej tło rozgrywających się wydarzeń. Pewnie gdyby było inaczej, powieść nie zamknęłaby się w 313 stronach.
Powieść nie należy do łatwych i radosnych, obnaża przykrą prawdę i w pewien sposób usprawiedliwa błędy popełnione przez rodziców, bo każdy kij, ma dwa końce.
Przeczytane:2024-10-06,
„Kądziel” ma ostre kolce. Gdy ich nie zauważysz, zranisz się boleśnie.
Gdy Lena dowiaduje się, że jest w ciąży w jej głowie ożywają dawne rodzinne historie. Kobieta obawia się, że nie ochroni swojego dziecka przed traumami jej przeszłości. Cztery kobiety, matki i córki, boleśnie znaczą swoje losy.
Przejmująca i momentami bardzo raniąca jest treść tej książki. Czasami serce tak się kurczy od nadmiaru zła, że aż boli. Najdotkliwsze rany pochodzą bowiem od osób, które kochamy, od których zależmy.
Nic przeznaczenia otacza każdego z nas, dawne zdarzenia wpływają na obecne, wcześniejsze pokolenia determinują naszą drogę. Trzeba mocno walczyć, żeby pozbyć się starych ran i wyzwolić z ewentualnych traum.
„Kądziel” to historia o braku zrozumienia, braku czułości, braku wsparcia, braku miłości. Przemoc nie tylko fizyczna dotyka w niej często dzieci, znacząc boleśnie kolejne pokolenia. Głównymi bohaterkami i sprawcami krzywd są tutaj kobiety, mężczyźni rzadziej uczestniczą w tym procederze, są najczęściej niemymi światkami tych mentalnych zbrodni.
Macierzyństwo nie ma tutaj kojącej natury, jest najczęściej cierpkie, karzące, wymagające.
Książka ma coś takiego w sobie, że trudno ją odłożyć, choć czasami ładunek emocjonalny jest tak silny, że trzeba przerwać lekturę.
Powieść skłania do przemyśleń, do spojrzenia wstecz i przejrzenia różnych relacji. Jest niezwykle dojrzała, dogłębna, przemyślana w każdym calu. Jej język jest schludny i mocno wpijający się w duszę.
Jest to zdecydowanie jedna z wartościowszych książek, które przeczytałam w tym roku. Wchodzi pod skórę i mocno trzęsie naszym układem empatycznym.