Ada, niegdyś bardzo wrażliwa i uczuciowa, po przeżyciu silnego zawodu uczuciowego, w obawie przed kolejnym cierpieniem zaczyna żyć w sposób całkowicie kontrolowany. Tym sposobem z czasem traci kontakt z własnym wnętrzem: uczuciami i potrzebami. Jest przekonana, że jest kobietą szczęśliwą: silną, niezależną, świadomą. Jako kobieta bezdzietna i rozwiedziona prowadzi bardzo spokojne życie – jest właścicielką galerii staroci „Strych”, która stanowi źródło jej utrzymania. Tyle tylko, że Adela ma nieco ponad trzydzieści lat i kawał życia przed sobą… Tak dalej przecież być nie może! Podczas wieczornej przechadzki Adela wpada na mężczyznę, który podtrzymuje ją, ratując przed upadkiem. Spontanicznie dochodzi do pocałunku między dwojgiem nieznajomych. Po tym zajściu wraca do domu, jest w szoku. Nie wie, kim był ów mężczyzna, jak wyglądał, i nie rozumie, jak mogła dopuścić do tej sytuacji. Wie tylko, że żaden dotychczasowy pocałunek nie dostarczył jej tylu wspaniałych doznań. Poukładane życie zaczyna sypać się jak domek z kart. Wystarczy tylko znowu uwierzyć w ludzi i siebie. Tylko czy aż?
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-10-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 386
Miłość (...) to jest... jednocześnie... szczęście zapierające dech i rozrywający ból. To pragnienie, by się od niego uwolnić i żeby w nim trwać po grób. To... coś tak ważnego, że sama stajesz się dla siebie nieważna. Liczy się tylko on. O niczym nie myślisz, nic innego nie czujesz. To uczucie cię przepełnia, wszystko jest nim i wszystko się do niego sprowadza.
Ale ludzki gatunek jest tak skonstruowany, że leci do ognia jak ćma. I spala się w nim , nie umiejąc zrozumieć- czemu i co się właściwie stało.
Ostatnio coraz częściej sięgam po audiobooki. Tak było i tym razem. Muszę przyznać, że to bardzo dobre rozwiązanie gdy coś robimy w domu czy ogrodzie, jednocześnie słuchając miłej lektury.
A "Harpia" nadawała się do tego idealnie. Książka napisana z lekkością a nawet powiedziałabym wdziękiem, ze spójną i logiczną fabułą, z wątkiem kryminalnym i bardzo dużą dawką humoru. W dodatku czytająca ją lektorka (Ewa Abart) jest można by powiedzieć mistrzynią tego co robi. Ja bardzo lubię słuchać książek przez nią czytanych.
"Człowiek jest w stanie zapanować nad wszystkim o ile najpierw zapanuje nad sobą i poskromi swoje słabości."
Ada po raz kolejny przeżyła swój zawód miłosny i postanowiła, że nie będzie więcej żyła pod dyktando mężczyzn. Rzuciła zatem Grzegorza, który chciał jej narzucić swoje zdanie i zabronić udziału w ceremonii ślubnej siostry byłego męża. Nie potrafi już i nie chce żyć z kimś, kto jej cokolwiek narzuca albo próbuje ją ograniczać. Sama da sobie świetnie radę.
Ada prowadzi wraz z Olgą galerię staroci, zostało jej nieco różnych rzeczy po dziadkach a na dodatek ludzie chętnie przynoszą do sprzedania różne cudeńka zamiast je wyrzucać na śmieci.
Mimo tego, że autorka w swojej opowieści porusza również trudne dość tematy, to niemal cały czas można mieć uśmiech na ustach, gdyż przeplatają się one z niesamowicie humorystycznymi perypetiami bohaterów.
Jednak nie tylko to jest dla mnie atutem dobrej zabawy, książka niejako zmusza nas do refleksji nad życiem, nad charakterami ludzi, nad postrzeganiem przez nich świata. Bo czy tylko kombinatorzy i nieuczciwi ludzie powinni wieść beztroskie życie? Czy można po różnych niezbyt dobrych doświadczeniach zaufać ponownie? Czy można sobie zaplanować szczęśliwe i dostanie życie?
"Ale ludzki gatunek jest tak skonstruowany, że leci do ognia jak ćma. I spala się w nim , nie umiejąc zrozumieć- czemu i co się właściwie stało."
Podczas wieczornego spaceru Adela wpada na mężczyznę w płaszczu, lecz gdy następnego dnia dowiaduje się, że właśnie w tym miejscu napadnięto na kobietę z jej bloku, wpada w panikę, gdy Olga wmawia jej, że to na nią czatował napastnik.
Na domiar złego wokół galerii i pobliskich sklepów zaczęli kręcić się jacyś namolni ludzie, którzy szukają nie wiadomo czego.
Na koniec jeszcze policja intensywnie zaczyna obserwować nie tylko galerię, ale również i Adę...
A co z tego wyniknie, to już musicie sami sobie przeczytać, jeśli się zainteresowaliście.
Ja polecam, zwłaszcza audiobooka.
Tyle lat stało na mojej półce wyglądając zupełnie nieintrygująco... A szkoda, bo naprawdę fajnie się ją czytało. Dlaczego? Bo to historia z zaskakującą miłością i tajemnicami sprzed lat. Tak jak lubię.
Adela prowadzi galerię staroci "Strych". Właśnie rzuciła Grześka, bo nie potrafi żyć z kimś, kto ją ogranicza. Nie znosi też bukietów ani wyznań, nie lubi tracić kontroli a po wielu nieudanych związkach postanawia unikać miłości.
Jednak los jest przewrotny i stawia na drodze bohaterki kolejnych panów - Armanda oraz ratującego ją przed nim mrocznego gościa hotelowego; potem pojawiają się podejrzani mężczyźni odwiedzający galerię i sąsiednie lokale; specyficzny policjant Czesław Król, żul nagabujący ją wyskakując z krzaków... i pewnie jeszcze ktoś by się znalazł...
Do wyboru do koloru, szkoda, że wielu z nich sieje w życiu Adeli zamęt. Jedni chcą coś ukraść z galerii, inni są dość namolni a jeden mimo że się nie znają... namiętnie ją całuje! Czy to miłość, od której tak ucieka, przyszła nieoczekiwanie?
Z czasem okazuje się, że jej galeria i ona sama znajdą się w istnym oku cyklonu! Będą akcje policyjne, aresztowania, przekręty i sporo osób z otoczenia Adeli okaże się być kimś innym, niż się wydawało. I dopiero pod koniec poznamy poprzednich facetów właścicielki "Strychu", jej tajemnicę dotyczącą utraty kamienicy a finał... - takie lubię!
Świetna obyczajówka oparta na ciekawych i oryginalnych wydarzeniach, uwierzcie na słowo, bo o wielu wątkach oraz ciekawych bohaterach nie wspomniałam. Jest sensacyjnie, śmiesznie, ale i wzruszająco. Bohaterów polubimy, ale nie wszystkich. Za niektórych przyjdzie nam ściskać kciuki, by przeżyli. I może tylko chwilami miałam żal do Adeli, że tyle pije zamiast myśleć o kolejnych krokach. Cóż, często natykam się na takie lektury, gdzie zapija się wszystko, głównie winem.
Podsumowując - "Harpia" to niepozorna powieść, która wcale nie kusi swoim wyglądem czy opisem, ale warto po nią sięgnąć. Nietuzinkowa, pełna trudnych wyborów, magii przedmiotów, humoru oraz oryginalnych bohaterów. Nie brakuje rozczarowań, wsparcia a także rodzinnych potyczek czy policyjnych działań. Wątek rodzącego się uczucia i zaginionego skarbu to dla mnie hity. Polecam!
Szczęście? Jest na nie jakaś recepta? Tamara przyjeżdża z prowincji z gotowym planem na szczęście: najpierw kariera i odpowiedni status materialny...
I odpuść nam nasze winy... Na ile życie jest zależne od naszych wyborów, na ile od przypadku, a może kieruje nim wyłącznie przeznaczenie? Nad tym zastanawia...