Grzebielec

Ocena: 5 (4 głosów)

Każdego roku w nocy 6 listopada seryjny morderca włamuje się do piwnicy domu wybranej ofiary. Ofiara zostaje wciągnięta pod ziemię i znika bez śladu.

W czasie, kiedy prowadzone jest śledztwo w sprawie tych dziwnych zbrodni, pracująca w dużym wydawnictwie Annika Granlund znajduje przed drzwiami biura manuskrypt pokryty błotem, zatytułowany Ja jestem Grzebielcem. Książka, będąca biografią seryjnego mordercy żyjącego pod ziemią, stanowi ogromną szansę na uratowanie przed bankructwem jej wydawnictwa. W nadziei, że będzie to bestseller, Annika decyduje się opublikować tę kontrowersyjną książkę. Nie ma jednak pojęcia, jakie mroczne sekrety wyjdą w związku z tym na jaw i na jakie niebezpieczeństwo się naraża...

Informacje dodatkowe o Grzebielec:

Wydawnictwo: Arkady
Data wydania: 2024-11-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788321353180
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: Grävlingen

Tagi: Thrillery psychologiczne Thrillery i suspens Horrory współczesne Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

Kup książkę Grzebielec

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Grzebielec - opinie o książce

W Göteborgu od kilku lat w nocy z 5 na 6 listopada dochodzi do tajemniczych zbrodni. Seryjny morderca włamuje się do domu wybranej osoby przez wykop w piwnicy i wciąga o swoją ofiarę pod ziemię. Sprawą zajmują się komisarz Cecilia Wrede wraz z zespołem. Jednak mimo upływu czasu śledztwo wydaje się stać w miejscu...

 

Jednocześnie Annika Grunlund pracująca w dużym wydawnictwie, znajduje pod drzwiami biura ubrudzony błotem, tajemniczy maszynopis pod tytułem "Ja jestem Grzebielec". Fabuła oraz zawarte w niej szczegóły wskazują na to, jest autorem faktycznie jest morderca, którego tak gorączkowo próbuje schwytać policja. A najciekawsze jest to, iż styl tekstu bardzo przypomina ten, którym posługiwał się zaginiony przed laty pisarz współpracujący z kobietą. W obliczu jawiącego się na horyzoncie bankructwa redaktorka dostrzega w podrzuconej powieści szansę na ratunek dla swojej firmy i postanawia ją wydać. Nie przypuszcza jednak na jakie niebezpieczeństwo się naraża oraz jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić...

 

Kto okaże się twórcą tej książki z piekła rodem? Kim będzie kolejna ofiara zwyrodnialca? Czy funkcjonariuszom w końcu uda się wytropić mordercę?

 

Uwielbiam skandynawskie kryminały, które zawsze wyróżnia niesamowity, specyficzny i niepowtarzalny klimat. Co na niego wpływa? Po pierwsze wszystkie kraje tego regionu należą do państw wysoko rozwiniętych, przez co wydają się absolutnie bezpieczne dla ich mieszkańców. Często autorzy z północy stawiają na niezwykle brutalne i okrutne zbrodnie, co na zasadzie kontrastu sprawia, że te morderstwa wydają się jeszcze bardziej przerażające.

 

Po drugie Skandynawia kojarzy się przede wszystkim przejmującym zimnym czy wszelkimi odcieniami szarości. Zbrodnia w połączeniu z zachmurzonym niebem i ostrymi krawędziami fiordów tworzy niesamowitą atmosferę.

 

W powieściach z gatunku nordic noir królują stróże prawa, którym daleko jest do ideałów. Bywają momentami groteskowo wręcz przerysowani, a ich ludzką naturę wypełniają niedoskonałości. Bohaterowie często zmagają się z problemami tak bardzo na bliskimi, dzięki czemu sprawiają wrażenie tak bardzo, wręcz do bólu, prawdziwych.

 

Oczywiście tych punktów cechujących ten rodzaj literatury możemy znaleźć więcej, aczkolwiek ja chciałam Wam zaprezentować te trzy najważniejsze, jakie znajdują idealne odzwierciedlenie w tej pozycji.

 

Wracając już do ścisłego omawiania tego tytułu należy wspomnieć, że nosi ona znamiona powieści szkatułkowej, gdyż każdy rozdział rozpoczyna fragment wspomnianego już przeze mnie maszynopis "Ja jestem Grzebielec". Można więc śmiało powiedzieć, iż mamy tutaj do czynienia niejako z książką w książce. Akcja może nie należy do tych szybko się rozwijających, a wszystkie wydarzenia rozgrywają się na przestrzeni jednego roku, jednak jej zwroty w pełni wynagradzają ten nieśpieszny przebieg. Autor bezsprzecznie potrafi budować napięcie, nie brakuje tu również mroku, elementów grozy czy thrillera psychologicznego. To ciekawe połączenie sprawia, że publikacja nie tylko intryguje bądź przeraża, ale pozwala również zagłębić się w elementach ludzkiej psychiki. Samo śledztwo też okazało się dość nietuzinkowe, ponieważ mamy seryjnego mordercę, na miejscu zbrodni ilość krwi wskazuje na zabójstwo, jednak brakuje ciał ofiar. Choć czytelnik łatwo może się domyślić, kim jest zwyrodnialec ochrzczony Grzebielcem, to już motywów jakimi kierował się przy dokonaniach tych bestialskich czynów do końca nie poznaje. Myślę, iż był to celowy zabieg pisarza, by dać pole do popisu naszej wyobraźni, i żeby to sam odbiorca ocenił czy te zbrodnie były powodowane szaleństwem, ingerencją nadprzyrodzonych istot, psychopatią, a może jeszcze jakimiś innym czynnikami.

 

To rewelacyjna powieść w klimacie nordic noir, która nie tylko budzi strach, ale zmusza również do refleksji nad genezą zła, granicą moralności, fobiami czy ludzkimi słabościami. Mnie twórca absolutnie kupił tą pozycją i z pewnością sięgnę po kolejne książki jego autorstwa. 

Link do opinii

 

 


KORYTARZE STRACHU

 


Tajemnicza postać w żółtym płaszczu przeciwdeszczowym wzbudza niepokój. Kim jest? Skąd pochodzi? Okładka powieści „Grzebielec” Fredrika P. Wintera przyciąga uwagę. To, co kryje się w jej wnętrzu, przeraża. Mroczny thriller ze Szwecji gwarantuje silne wrażenia. Wydawnictwo LeTra przedstawia powieść, która rezonuje emocjami. Czy słyszycie to skrobanie?

 


Schemat jest taki sam od kilku lat - w nocy 6 listopada włamuje się do piwnicy swojej ofiary, a następnie wraz z nią... znika pod ziemią. Ofiar nic nie łączy, na miejscu zbrodni brakuje jakichkolwiek śladów, a data jego kolejnego ataku zbliża się nieubłaganie... Policja prowadzi śledztwo, w którym więcej jest niewiadomych i domysłów niż realnej wiedzy. Tymczasem Annika pracująca w wydawnictwie będącym na krawędzi bankructwa, znajduje tajemniczy maszynopis zatytułowany „Ja jestem Grzebielec”. Czy to thriller, który może uratować wydawnictwo? A może spowiedź prawdziwego zabójcy? Czy mimo moralnych rozterek, Annika zdecyduje się wydać tę książkę? Książkę, która jest wyprawą w głąb szalonego umysłu. A może świadectwem prawdziwej zbrodni? Cena sukcesu okazać się może bardzo wysoka...

 


Coś uporczywie drapie w ściany piwnicy. Nie pozwala zasnąć. Wywołuje senne koszmary i majaki. Czyżby to Grzebielec? Jeżeli tutaj przyszedł, to nadziei już nie ma. Kim jest tajemniczy morderca, który atakuje z zegarmistrzowską precyzją każdego roku? Dokąd udaje się wraz ze swoimi ofiarami? Fredrik Winter skomponował opowieść bazującą na pierwotnym lęku. Ciemność, wilgotna piwnica, przerażające odgłosy - nocą strach przybiera na sile, zyskuje nową tożsamość, staje się wręcz namacalny. Nocą rozum płata figle, a to co niemożliwe zdaje się być prawdziwe. Nocą przychodzi Grzebielec. Wydawać się może, że jest rzeczą niewykonalną napisać powieść o seryjnym mordercy, która będzie się czymś wyróżniała. Ta tematyka zdaje się być już od dawna wyeksploatowana. I oto na scenę wkracza młody szwedzki pisarz, który udowadnia, że potęga wyobraźni może być miażdżąca. „Grzebielec” to nie jest zwyczajna powieść. Z jednej strony mamy tu historię seryjnego mordercy, który działa według własnego, niepojętego klucza. Z drugiej zaś, to głęboka analiza rodzącego się szaleństwa. Frustracji, która doprowadza na skraj obłędu. Rozpaczy, która staje się punktem zapalnym. Winter tworzy wielowymiarowe postaci i swoją zręcznością pisarską sprawia, że czytelnik angażuje się w ich życie. Sfrustrowana policjantka szukająca odskoczni w krótkotrwałych relacjach z mężczyznami, pracownica wydawnictwa przekonana o tym, że jedynie macierzyństwo może przynieść jej spełnienie i pisarz, który marzył o napisaniu tej jedynej książki, która zapewni mu literacką nieśmiertelność. Jest w tej galerii postaci pewna zbieżność - wszyscy oni poszukują czegoś, co nada ich życiu głębszy sens. Winter przenikliwie kreuje bohaterów charakterystycznych, a jednocześnie mocno osadzonych w rzeczywistości. Skrupulatnie buduje ich historie. Bardzo podoba mi się tło obyczajowe w tej książce, ponieważ autor doskonale równoważy elementy grozy z codziennymi rozterkami bohaterów. Historia mordercy nazywanego Grzebielcem, to nie tylko opowieść o tym, jak zło przenika umysł, powodując narastającą falę okrucieństwa, ale także historia o ludziach, którzy pragną stabilizacji i szczęścia, a w pragnieniu tym zdarza im się podejmować złe decyzje. O tym, jak los dziwnie splata nasze ścieżki.

 


Groza, która czyha pod podłogą. Tajemnicze zbrodnie, które od lat czekają na wyjaśnienie. Morderca, który znika w czeluściach podziemnych tuneli. W tej książce nic nie jest oczywiste, a utarte szlaki nie interesują Fredrika P. Wintera. Odważnie wkracza w świat literatury i nie boi się rzucać mu rękawicy. Prezentuje książkę, która nie tylko dostarcza silnych wrażeń tym, którzy lubują się w thrillerach, ale stanowi także interesujące studium społeczeństwa. Winter jest wnikliwym oserwatorem, a do tego bardzo zgrabnie operuje środkami stylistycznymi. To jak buduje klimat tej powieści, zrobić może naprawdę mocne wrażenie. Wieczorem, gdy jesteśmy sami w domu, a za oknem świszczy wiatr, lektura „Grzebielca” robi piorunujące wrażenie. Fredrik Winter kreśli porywającą, straszną, ale także bardzo smutną opowieść. Opowieść o upadku wartości, ucieczce od tego, co znane i pozornie bezpieczne, o pogrążaniu się w odmętach psychozy. Duże wyczucie zagadnień ludzkiej psychiki sprawia, że tak bardzo przekonująca jest ta historia. Może wywołać zimny dreszcz pełznący po plecach, może sprawić, że kilkukrotnie upewnimy się, czy na pewno zamknęliśmy drzwi. A nade wszystko spowoduje, że z dużą dozą niepokoju popatrzymy w stronę drzwi prowadzących do piwnicy... Bardzo dobra, fascynująca powieść, która stanowi doskonały przykład tego, że Szwedzi potrafią, jak mało kto, kreować mroczne klimaty. Mocna powieść, która daje nam to, czego tak bardzo w thrillerze poszukujemy – potężnej dawki adrenaliny. Diabeł patronuje, Diabeł piekielnie mocno poleca. Odważycie się zejść po schodach na dół?

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2024-12-13, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Grzebielec" Fredrika P. Wintera to thriller, którego akcja zawiązuje się spokojnie, ale równocześnie nawiązuje do motywów znanych z filmów grozy, przez co od początku niepokój budowany jest w oparciu o wątpliwość czy coś jest realnym zagrożeniem czy raczej wytworem wyobraźni. Sam autor jest prawnikiem za dnia, pisarzem w nocy, który, co zaskakujące, sporą część fabuły osadza w środowisku wydawniczym. Cała historia prowadzona jest naprzemiennie przez redaktorkę wydawnictwa i policjantkę zajmującą się sprawą morderstw popełnianych przez nieznanego sprawcy raz do roku. Zawsze jest to 6 listopada, zawsze ofiara znika, a po mordercy nie a śladu poza grudkami ziemi pozostawionymi na miejscu zbrodni... Śledztwo trwa już kilka lat, ale teraz sprawa robi się bardziej medialna - wydawnictwo szykuje się do wydania książki, fikcji literackiej, ale jednak opartej na postaci tego właśnie mordercy... Poprzez ten wątek autor zadaje ciekawe pytania o moralność wydawców, o to, czy zbrodnia to faktycznie dobry przedmiot do promocji. Sama kreacja redaktorki, której życie nie tylko zawodowe, ale i prywatne poznajemy bardzo dokładnie, jest naprawdę dopracowana, budzi w czytelniku wątpliwości natury wszelakiej. Przede wszystkim czy jest to bohaterka, której możemy ufać? Intryga prowadzona jest spokojnie, oparta jest na znanych motywach, ale połączonych zgrabnie w całość, co daje dobry, przyjemny w lekturze, relaksujący thriller.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kulturowa_anihil
kulturowa_anihil
Przeczytane:2024-11-17, Ocena: 4, Przeczytałem,

Bywa tak, że trafiając na notatkę o jakiejś książce, już odczuwam jakaś emocje i tak było właśnie w przypadku powieści Wintera. Już wstęp dawał zarys fabuły o grasującym cyklicznie mordercy, którego modus operandi mrozi krew w żyłach, bo czy ofiara znikająca bez śladu nie wzbudza niepokoju...

Przyznaje, że mam słabość do Skandynawskiej scenerii, te mroźne, surowe krajobrazy Szwecji idealnie pasowały do opisu miasteczka, a panująca aura dodawała klimatu stopniowo odsłanianej mglistej fabuły, bo śledztwo policji posuwało się bardzo topornie.
?Sposób prowadzenia narracji sprawił, że wyczuwałam w całej tej historii jakąś oniryczność i taką niepewność.

Główna bohaterka Annika Granlund jest redaktorką w zasadzie z dość standardowymi problemami i w tym temacie widzę pewne rezerwy, ponieważ osobiści zabrakło mi u bohaterki nieco pazura. Wracając do fabuły, bohaterka wchodzi w posiadanie tajemniczego rękopisu ze wspomnieniami mordercy i wtedy akcja nabiera wielowymiarowości, ponieważ oprócz mordercy można także obserwować rozterki, wątpliwości i ogólny proces decyzyjny bohaterów.

Mnie ta książka pochłonęła i przekonała swoją psychologiczną złożonością, przepełnioną niepokojem, niepewną atmosferą i wszechobecnym napięciem, które sprawiły, że fabuła wciąga niczym ruchome piaski albo branie lewych faktur na kilometrówki.
?Śmiało mogę powiedzieć, że zaangażowałam się w tę historię, bardziej niż zakładałam, że się to stanie. Słowem podsumowania (sama nie wierzę, że to piszę) pomimo ciekawej zagadki kryminalnej to dla mnie zdecydowanie mocniejszy był aspekt psychologii w tej powieści.

Post w ramach współpracy z Wydawnictwem LeTra

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Tajemnica pozytywki
Katarzyna Grochowska
Tajemnica pozytywki
Melanże z żyletką
Łukasz Gołębiewski
 Melanże z żyletką
La Polonaise
Hector Kung ;
 La Polonaise
Chłop i szlachcianka
Wiesława Bancarzewska
Chłop i szlachcianka
W górę wodospadu
Agnieszka Kumor
W górę wodospadu
Melafiry
Anna Robak-Reczek ;
Melafiry
Nie będziesz szczęśliwa
Beata Ostrowicka
Nie będziesz szczęśliwa
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy