Przerażająca historia Krwawej Brygidy - strażniczki w obozach: Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück, Majdanek, Płaszów, Gries-Bolzano i Mauthausen-Gusen
OD SIOSTRY CZERWONEGO KRZYŻA I NADZORCZYNI SS PO AGENTKĘ CIA I KANDYDATKĘ DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO.
Kariera obozowa Hildegard Lächert rozpoczęła się w Ravensbrück, ale pełnię swoich sadystycznych możliwości Lächert ,,zaprezentowała" dopiero na Majdanku, gdzie zyskała przydomek ,,Krwawa Brygida". Potem trafiła na krótko pod skrzydła Kata z Płaszowa, Amona Götha, stamtąd przeniesiono ją do Bud i Rajska, które były podobozami Auschwitz-Birkenau. Ostatnie dni wojny spędziła ,,pracowicie" w Gries- -Bolzano, gdzie dorobiła się nowego przydomku - ,,Tygrysica", a na koniec trafiła do Mauthausen- -Gusen. Jej historia powojenna jest równie ciekawa, bo złożyły się na nią - oprócz kolejnych procesów - romans z esbekiem, współpraca z CIA i start do Parlamentu Europejskiego z ramienia skrajnie prawicowej partii niemieckiej.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-03-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 416
Jarosław Molenda ma na swoim koncie wiele reportaży ukazujących postaci seryjnych morderców, a w ramach serii „Filia na faktach” odsłania oblicza kobiet, z których II wojna światowa wydobyła prawdziwe bestie, bezlitosne i okrutne. Dzięki skrupulatnej pracy reporterskiej Autora mogliśmy przyjrzeć się strażniczkom obozów zagłady Hermine Brausteiner – „Kobyle”, Marii Mandl i za sprawą premiery z 27 marca „Esesmanki” Hildegart Lächert zwanej „Krwawą Brygidą”.
Czy każdy z nas skrywa w sobie skłonność do przemocy, która w podatnych warunkach wyrasta z zatrutego ziarna? Czy może jedynie jednostki mające w sobie pierwiastek zła decydowały się na podjęcie pracy w roli obozowych strażniczek, gdzie przyzwolenie na przemoc niwelowało początkowe nikłe wyrzuty sumienia? Wolałabym wierzyć, że to drugie, ale życie i badania przeprowadzone przez naukowców odzierają ze złudzeń.
Na przykładzie „Krwawej Brygidy” możemy prześledzić, jak nieuzasadnione poczucie władzy i przekonanie o własnej wyższości doprowadziło do tragicznej degradacji moralnej i wręcz czerpania przyjemności ze znęcania się nad więźniarkami. Uczestnictwo w obozowych okrucieństwach, brutalność i nieograniczona przemoc były jej codziennością, nieodłączną częścią jej życia, a władza totalna obozów zagłady sprzyjała wymyślaniu coraz to nowych form tortur i kar.
Molenda wnikliwie analizuje także powojenne losy „Krwawej Brygidy”, jej proces i pobyt w więzieniu. Propozycje współpracy i związane z nimi korzyści, które otrzymywała ze strony różnych służb oraz absurdy procesu w Düsseldorfie zorganizowanego po trzydziestu latach od zbrodni, rzucają światło na trudną problematykę dochodzenia sprawiedliwości po wojnie.
Przytaczane liczne wypowiedzi więźniarek, które spotkały na swojej drodze Hidegart Lachert i przeżyły, by dać świadectwo jej okrucieństwu, pozostają w opozycji do głosu samej strażniczki, która oczywiście wybiela się zrzucając ewentualne akty agresji na specyfikę wykonywanej pracy.
Autor podchodzi do tematu rzetelnie opierając się na wielu dostępnych źródłach historycznych, dzięki czemu „Esesmanka” to nie tylko opowieść o jednej kobiecie i jej haniebnych czynach, lecz również wstrząsający przekaz o zagładzie i jej bezpośrednich sprawczyniach. Przekaz pozostawiający ślad w pamięci czytelnika i skłaniający do zadawania pytań o granice moralności i utratę człowieczeństwa pod wpływem władzy i ideologii.
Hildegrad Lachert. Krwawa Brygida. Kobieta. Matka. Córka. A także strażniczka obozowa w Auschwitz-Birkenau, Ravensbruck, Majdanku, Płaszowie, Gries-Bolzano, Mauthausen-Gusen. Siostra Czerwonego Krzyża. Agentka CIA. Kandydatka do PE. Jedna osoba a tak wiele twarzy... Czy to możliwe? Okazuje się, że jak najbardziej. Życie Hildegard Lachert, sadystki i morderczyni niewinnych obfituje w role, o które trudno można było ją posądzać. W końcu, co powinno czekać na osobę, która z zimną krwią zabijała innych ludzi? Sprawiedliwy wyrok? Niestety nie. Podobnie jak wielu przedstawicieli rasy nadludzi po potrafiła wykpić się od odpowiedniej od popełnionych czynów kary. Hildegard Lachert to przykład antywzoru do naśladowania. To przykład osoby, która nie potrafiła przyznać się do winy natomiast nieustannie udawała ofiarę.
Esesmanka nie jest łatwa w odbiorze. Zapewne nie każdy zdecyduje się po nią sięgnąć. I rozumiem to doskonale, bo nie każdy jest w stanie zmierzyć się z opisami okrucieństw zbrodniarzy i (po)wojenną (nie)sprawiedliwością. Tak. To prawda, bo okrucieństwa rasy nadludzi i powojenne rozprawy zbrodniarzy w tym Hildegrad Lachert wstrząsają czytającego dogłębnie. Niesprawiedliwość, jaka miała miejsce podczas wojny i w trakcie procesów bulwersuje. Tak samo jak podejście Niemców po przegranej wojnie. Po lekturze Esesmanki mam wrażenie, że nic się nie nauczyli i kompletnie nie poczuwali się do winy... Nie poczuwali się do winy, jako naród. I jako poszczególni ludzie chociażby bohaterka tejże książka a mianowicie Krwawa Brygida, która jako strażniczka wyróżniała się wyjątkowym okrucieństwem. Esesmanka to do bólu prawdziwa i porażająca lektura, która ukazuje całe spektrum nienawiści i niesprawiedliwości. To historia o lekcji, z której niestety ludzkość nie wyniosła nauczki.
BRUNATNY DESZCZ
Nakładem wydawnictwa Filia ukazała się najnowsza książka Jarosława Molendy. ,,Esesmanka" to historia Hildegard Lachert - obozowej strażniczki, która zasłynęła swoją brutalnością i stosowaniem rozlicznych metod przemocy wobec więźniów obozów. To wyprawa w mroczne odmęty zła, tam gdzie sprawiedliwość zdaje się być jedynie pustym słowem.
Hildegard Lachert była jedną z setek niemieckich kobiet, które w pracy w obozie koncentracyjnym upatrywały okazji do polepszenia swojej sytuacji finansowej i pozycji społecznej. Mimo tego, że karierę nadzorczyni rozpoczęła w Ravensbruck, to pełnię swych sadystycznych możliwości zaprezentowała w obozie w Majdanku. Biła, kopała, poniżała, a ofiarom śmiała się w twarz. Zyskała przydomek ,,Krwawa Brygida" i śledząc jej historię przekonać możemy się jak bardzo adekwatne było to miano. Kim była Hildegard Lachert i czy odpokutowała za swoje zbrodnie?
,,Esesmanka" to kolejna już książka, w której Jarosław Molenda analizuje problematykę nazistowskich oprawców i ich powojenne losy. To napisana z reporterską precyzją opowieść o ludziach, których nazwać możemy bestiami, a jednocześnie przekonać się jak trudno jest oddać słowami poziom ich moralnej degrengolady. Nigdy nie przyznający się do winy, twierdzący iż byli jedynie trybami w hitlerowskiej machinie śmierci, pozbawieni sumienia i ludzkich odruchów ludzie, którzy w czasie wojny poczuli się panami życia i śmierci. Pobudki dla których kobiety zgłaszały się dobrowolnie do pracy w obozach śmierci były różnorakie, ale na ogół bardzo prozaiczne : dostęp do mieszkania, pieniądze, dobre ubranie. I władza. Władza nad tymi, którym odmawiano ludzkich praw. Sprowadzonych do roli pracujących ponad siły maszyn. Ich ofiarami byli Żydzi, Polacy, Rosjanie, Słowacy i szereg innych nacji, które w swej zadufanej żądzy panowania naród niemiecki określił mianej podludzi. Stłoczeni w obozach śmierci, zagłodzeni, brudni, zawszeni, wedle nazistowskiej ideologii nie posiadali fundamentalnych praw. Karę chłosty, pobicie do krwi czy nawet śmierć można było wymierzyć chociażby za ukrywanie papierosa czy ziemniaka. I choć trudno jest do dziś pojąć to, jak bardzo szybko udało się osiągnąć taki poziom odczłowieczenia, to tym bardziej szokujące zdaje się być, że w tym bezwględnym procederze tak chętnie i aktywnie brały udział kobiety. Matki, żony, córki. Hildegard Lachert była jedną z nich. Matka dwójki dzieci, która odnajdywała swoistą przyjemność w maltretowaniu, biciu i torturowaniu kobiet oraz dzieci. Zdawać by się mogło, że jedynie psychopata mógłby zachowywać się w ten sposób - nic bardziej mylnego - Lachert była normalną, niemiecką kobietą. Wojna i ustrój dały jej jedynie świetny pretekst do ukazania morderczego oblicza.
Jarosław Molenda napisał ważną i poruszającą książkę, która uderza nas prosto w twarz. Każe zmierzyć się z przedstwionymi zagadnienia i odpowiedzieć sobie na szereg pytań. Z kronikarską precyzją autor przekopał się przez dziesiątki ksiąg i akt, by ukazać nam wstrząsającą historię jednej z najokrutniejszych kobiet, które stanowiły ważny element w nazistowskim programie eksterminacji. ,,Esesmanka" to nie tylko opowieść o samej Lachert, ale także solidnie opowiedziana historia kształtowania się obozów śmierci, funkcjonowania tychże oraz roli jaką odgrywały tam kobiety nadzorczynie. To także przytłaczająca refleksja nad tym jak państwo niemieckie zrobiło po wojnie wszystko, by zbrodniarze nazistowscy nie zostali ukrani. Doskonałym przykładem tego jest słynny proces w Dusseldorfie, który odbył się w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku, w którym osoby pokroju Lachert otrzymały zatrważająco niskie wyroki. Jarosław Molenda potrafi świetnie prowadzić czytelnika przez meandry historii i budować opowieść tak, by ludzie posiadający średnią wiedzę historyczną byli w stanie przyswoić omawiane wydarzenia i ułożyć sobie w głowie obraz tej strasznej i ponurej epoki. ,,Esesmanka" należy do książek po które powinien sięgnąć każdy. Dziś, gdy mija niemalże osiemdziesiąt lat od zakończenia Drugiej Wojny Światowej, pamięć o zdarzeniach, ofiary i ich losy zasługują na szczególne upamiętnienie. Historia jest im to winna. My wszyscy jesteśmy im to winni. Ten głos ofiar Majdanka i innych obozów, ofiar katów pokroju Hildegard Lachert wciąż musi wybrzmiewać. Niezwykle ważne jest to, by o tym pamiętać i mieć na uwadze to, że mordercy nie odpowiedzieli za swoje przewinienia.
Hildegard Lachert bardzo dobrze czuła się w więzieniu. Dziergała na drutach i układała kwiatowe kompozycje. Ceniła spokój i to jak dobrze była traktowana. Nie czuła wyrzutów sumienia. Nie uważała siebie za osobę winną zarzucanych jej czynów. Być może Lachert zmarła w spokoju ducha. Jej ofiary nie miały takiej szansy. ,,Esesmanka" to bardzo dobrze opracowana i napisana książka, która dotyka trudnych i bolesnych spraw, a jednocześnie pozostaje dopracowanym, rzetelnym reportażem. To nie jest łatwa lektura na wieczór i sięgając po nią należy mieć tego świadomość. Jest to książka, która mimo tego, że zdaje się nam, iż mamy już naprawdę dużą wiedzę na temat nazizmu, uderza w nas z dużą siłą. Skrupulatnie opracowana, poprzedzona solidnym reaserchem i ogromem pracy archiwalnej, stanowi kompleksowo opracowane kompendium wiedzy dla każdego, kto ceni historię oraz dla tych, którzy żywią chęć zgłębienia jej. Wzbogacona fotografiami i reprodukcjami artykułów z gazet stanowi wstrząsający zapis wojennych okrucieństw i niemniej szokujących powojennych losów nazistowskich zbrodniarzy. Diabeł gorąco poleca.
Morderczyni, złodziejka, oszustka, manipulatorka. Przebiegła i okrutna. Wampirzyca z Kresów. Germanida Szykowicz wraz ze Stanisławem Zbońskim siali...
TEJ PRZERAŻAJĄCEJ HISTORII NIKT NIE WYMYŚLIŁ! 11 września 1952 roku, godzina 22:30. Wezwani do mieszkania cieszącego się w okolicy złą sławą Józefa...
Przeczytane:2024-06-30,
Bardzo lubię czytać literaturę faktu więc "Esesmanka" trafiła w moje ręce. Jarosław Molenda napisał rzetelny reportaż, który poruszył moje czytelnicze serce. To opowieść o Krwawej Brygidzie czyli Hildegardzie Lächert, strażniczce obozowej, której kariera zaczęła się w Ravensbrück. Przerażająca i sadystyczna kobieta pragnęła uzyskać władzę i zarabiać lepsze pieniądze niż jako pielęgniarka. Kobieta znęcała się nad więźniami i tak samo jak mężczyźni dopuszczała się bestialskich czynów. Autor porusza temat ludzkiej psychiki i pokazuje nam do czego zdolny jest człowiek, który pragnie władzy. Czytając przekonacie się, że nadzorczynie nie miały żadnych hamulców moralnych, a władza uderzała im do głów. Autor opowiada nam o życiu Hildegardy i o tym jak przebiegała służba kobiet w obozach koncentracyjnych. Dowiadujemy się też jak wyglądało życie przybyłych więźniów w obozach. Zeznania byłych więźniarek są przerażające i wstrząsające. To, co działo się w obozach nie zaskoczy kogoś kto interesuje się literaturą wojenną i obozową jednak mnie za każdym razem wstrząsa okrucieństwo i brutalność tamtych okrutnych czasów. W książce znajdziecie zdjęcia dotyczące hitlerowskich obozów koncentracyjnych.
Jeśli nie boicie się takiej mocnej i przygnębiającej literatury to czytajcie.
Warto przeczytać, by dowiedzieć się, co działo się w obozach.
Jestem zachwycona piórem i stylem pisarskim autora. Czekam na kolejne powieści autora.
Polecam!
BRUNETTE BOOKS