Witamy w klubie motocyklowym Black Moon!
Caroline Forest, trzydziestoletnia pani fotograf pochodząca z prowincjonalnego LaBelle, przenosi się do Miami. Ma nadzieję, że w wielkim mieście znajdzie odpowiednio dużo klientów, że wreszcie uniezależni się finansowo od rodziców i zrobi karierę, o jakiej zawsze marzyła. Choć początki nie są dla Caroline zbyt zachęcające ― wciąż nie potrafi się przyzwyczaić do rytmu, jakim żyje metropolia na wybrzeżu Atlantyku ― powoli zdobywa kolejne zlecenia, poznaje ludzi i samo miasto. Pewnego wieczoru Caroline staje się przypadkowym świadkiem morderstwa. Ten dzień zmienia jej życie.
Chase, kret wrogiego klubu motocyklowego, zginął z ręki samego Dominica Maxwella. Śmierć była zemstą za celowe narażenie na niebezpieczeństwo młodszego brata Dominica, Chrisa. Choć chwilowo zapobiegł najgorszemu, szef klubu Black Moon zdaje sobie sprawę, że wojna dopiero się rozpoczyna. Tymczasem w trakcie imprezy po wyścigach Dominic zauważa, że przygląda mu się piękna kobieta. Mężczyzna nie wie, że Caroline rozpoznała w nim zabójcę…
Tę niezwykłą książkę Kinga Litkowiec napisała wspólnie z czytelnikami!
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2024-04-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 248
Język oryginału: Polski
[Reklama] EditioRed
Klub motocyklowy. Rywalizacja. Szybka jazda. Niebezpieczeństwo. Spiski i intrygi. A przede wszystkim przyjaźń i miłość. Oto co na nas czeka w najnowszej powieści Kingi Litkowiec.
Świat gangów motocyklowych to coś co od zawsze lubiłam. Tę prędkość, te sprzęty a przede wszystkim charyzmatycznych fanów dwóch kółek i zawrotnych prędkości. Tym razem było równie intrygująco. Wyciągnęłam się w wykreowany świat. Wyścigi dawały przysłowiowego kopa i dostarczały adrenaliny. Walki między klubami także miały pazur oraz fajny mrok. Poziom niebezpieczeństwa oraz zagrywek mocno osadził fabułę po tej złej stronie.
Kreacja bohaterów również przypadła mi do gustu. Może nie do końca rozumiałam zachowanie głównej bohaterki kiedy działało przyciąganie a ciągle odczuwała ogrom leku i przerażenia. Prowadzenie tego wątku ociupinkę mi się gryzło. Ale tak poza tym to naprawdę kawał dobrej lektury. Pasjonującej i przejmującej. Pokazującej siłę przyjaźni, piękno miłości a także uczącej, że warto dawać szansę.
Dla fanów twórczości autorki oraz tematyki klubów motocyklowych ta książka jest nie lada gratką.
Polecam
,,Jeden człowiek bywa niebezpieczny od tuzina,
jeżeli karmi się chęcią zemsty."
Marząc o miłości i wyobrażając sobie swego przyszłego partnera kobiety chciałyby mieć u swego boku mężczyznę uporządkowanego, ułożonego, z dobrą pracą, a przy tym romantycznego, kochającego i troskliwego, czyli , tzw. ,,porządnego faceta", przy którym czułyby się bezpiecznie. Bohaterka książki ,,Distraction" też marzyła o związku z takim mężczyzną, ale jak wiadomo, życie pisze własne scenariusze i nie zawsze pokrywają się one z naszymi oczekiwaniami.
Caroline Forest jest trzydziestoletnią singielką pochodzącą z małego, prowincjonalnego miasteczka LaBelle. Lubi ciszę i spokój, ale życie zmusiło ją, by przeniosła się do Miami, gdzie może realizować swoją pasję jako fotograf wykonując zlecenie na różne sesje w firmie Art&Passion. Ma nadzieję, że w ten sposób uniezależni się od rodziców i będzie mogła zrobić karierę w swoim ulubionym zawodzie. Pod tym względem jej marzenia się spełniają, gdyż ma coraz więcej klientów chcących skorzystać z jej usług. Wszystko idzie według jej planów, do czasu, aż pewnego dnia widzi w parku kłócących się mężczyzn i nagle jeden z nich wyciąga nóż wbijając go w przeciwnika. Jest wieczór, więc nie ma możliwości zobaczyć twarzy zabójcy, ale jedynie dostrzega charakterystyczną kurtkę, jaką ma on na sobie.
Dominic Maxwell jest szefem motocyklowego klubu ,,Black Moon", który kiedyś był wplątany w różne ciemne interesy, ale teraz jedynie jego członkowie biorą udział w wyścigach motocyklowych, chcąc pokonać za każdym razem swoich rywali z nienawidzonego klubu Free Souls prowadzonego przez wroga numer jeden - Kevina Buckleya. Dominic to typ faceta, do którego lgną kobiety, więc nie może odpędzić się od fanek, ale on traktuje je wszystkie jedynie jako chwilową zachciankę i element rozrywki.
Tymczasem, gdy spotyka Caroline, stanowi ona dla niego wyzwanie i zagadkę dotyczącą jej dziwnego zachowania, gdyż za każdym razem, gdy się spotykają, ona ma w oczach strach. Zachowawcza postawa Caroline jest dla niego nowością, bo tym razem musi wykazać się sprytem i znaleźć sposób, by przekonać do siebie kobietę, która wyraźnie się go boi.
Caroline nie jest dziewczyną, która od razu wzdycha do przystojnego motocyklisty, a wręcz przeciwnie, stara się go unikać po tym, co widziała w parku. Była z początku nijaka, bez wyrazu, wciąż tylko poświęcająca się pracy, lękliwa, wycofana, nijaka, bez charakteru. To unikająca ludzi szara myszka, ubierająca się nijako i podobnie się zachowująca. Niektóre jej decyzje wzbudzały moje zdziwienie, ale nie chcę tutaj się za bardzo rozpisywać, gdyż musiałabym za dużo zdradzić z fabuły. Była zbyt grzeczna, mało energiczna i przebojowa. Momentami zachowywała się jak nastolatka, a nie jak trzydziestoletnia kobieta. Na szczęście ma przyjaciółkę, która stanowi jej przeciwieństwo i wyciąga ją z marazmu i codziennej, nudnej egzystencji.
,,Distraction" nie jest skomplikowaną historią, gdyż wiele sytuacji można było bez problemów przewidzieć. Zachowane są znane schematy, ale też pojawiają się emocjonujące wątki i zwroty akcji, więc nie jest nudno. Dzięki stylowi autorki, przeczytałam ją szybko i z ciekawością, tym bardziej, że druga połowa książki była bardziej dynamiczna i obfitująca w niespodziewane sploty zdarzeń. Jak zwykle u pani Kingi Litkowiec nie brakuje w tej powieści emocji, pożądania, namiętności, charakterystycznych osobowości i oczywiście scen erotycznych, które nie są one przeładowane i wulgarne, a jedynie stanowią doskonałe uzupełnienie toczącej się historii.
Ta książka powstawała w wyjątkowy sposób, niż dotychczasowe książki autorki i to od razu widać. Przede wszystkim bohaterka jest zupełnie o innej osobowości, niż dotychczasowe kobiety stworzone piórem pani Litkowiec. Z reguły szybko ulegały urokowi jakiegoś przystojnego mafiozo, czy kogoś z gangu. Tak było w powieściach, które miałam okazję przeczytać w ciągu ostatnich kilku lat, począwszy od ,,Miasta mafii", a skończywszy na wydanej dwa kata temu ,,Szept mroku". Tym razem autorka postanowiła zaangażować czytelników do wspólnego tworzenia historii, więc mamy w niej to, czego oczekują osoby sięgające po tego rodzaju książki. Z tego eksperymentalnego projektu powstała opowieść o przyjaźni, rywalizacji, uprzedzeniach, z warkotem silników motocyklowych i wyścigami w tle, pokazująca, że czasami robimy sobie wrogów niepotrzebnie. Przede wszystkim jest to historia o miłości, która pokazuje swoją siłę, ale trzeba się o nią postarać i potem o nią zadbać, by pozostała z zakochanymi na dłużej.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem EditioRed
Hope Clarke jest zadowolona z życia w Nowym Jorku. Do czasu. Staje się świadkiem zabójstwa, którego dopuścił się sam Lucas Rossi. Od tej chwili Hope...
Królowa Romansów Mafijnych powraca! Kinga Litkowiec w nowej, zmysłowej i przepełnionej sekretami opowieści. Mia otrzymuje niepokojące wiadomości od tajemniczego...
Przeczytane:2024-06-25, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
„Ani razu na mnie nie spojrzała, a to, jak bardzo napięte było jej ciało, widziałem nawet w mroku”.
Caroline wracając ze spotkania z przyjaciółką, nie spodziewa się, że stanie się świadkiem morderstwa. W panice ucieka do domu, by tam zaszyć się na kilka dni. Morderca przecież na pewno ją widział i co teraz. Iść na policję czy się nie wychylać i zapomnieć o całej sytuacji?
Po kilku dniach ciszy Caroline postanawia zacząć normalnie żyć. Za namową Susan udaje się na wyścigi motocyklowe organizowane w mieście. Tam doznaje szoku, gdy dostrzega znak łączący pewnego człowieka z mordercą.
Rozpoczyna się gra, w której stawką jest największa nagroda, a mianowicie życie. Kto zwycięży?
„Nienawidziłem tego, że każdy myślał, iż może do mnie podejść. Życie, jakiego się wyrzekłem, często jednak przypominało o sobie”.
Tajemnicza śmierć, gangi motocyklowe i wyścigi to połączenie intrygujące i bardzo ciekawe. W tym przypadku nie wyszło to jednak zbyt dobrze. Po każdej kolejnej pozycji autorki jestem zachwycona, jednak tutaj po lekturze książki czuje się lekko rozczarowana. Zabrakło mi tu więcej akcji, niebezpieczeństw i momentów zaskoczenia.
Powieść pisana wspólnie z czytelnikami jest wspaniałym pomysłem, lecz wiadomo, że im więcej uczestników tym każdy ma swoją wizję na potoczenie się losów bohaterów.
Autorka poradziła sobie dobrze z tym tematem, jednak czegoś mi zabrakło w całej historii. Zdecydowanie wolę jak pisarka zdaje się na swoje pomysły.
Wiem, że to był swego rodzaju eksperyment, lecz wiem też, jacy są ludzie, każdy by chciał swój przebieg zdarzeń. I ciężko zadowolić każdego po kolei.
Nie mniej podziwiam autorkę, że potrafiła tak wiele pomysłów połączyć w jedną, sensowną historię. Wymagało to wielu kompromisów. Także wielkie brawa dla niej.
Przyjemnie spędziłam czas z bohaterami, jednakże nie zapadną w mojej pamięci na długo. Zdecydowanie wolę bardziej charakterne postacie, które swoim zachowaniem sprawiają, że chce się czytać książkę bez chwili oddechu.