Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2012-11-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 520
Czy bycie wilkołakiem musi być przekleństwem? Czy może jest to dar, który pretenduje do walki ze złem? Odpowiedzi na te pytania poznacie po przeczytaniu najnowszej książki Anny Rice - "Dar wilka".
Młody reporter Reuben Golding zostaje wysłany do Mendocino, by stworzyć artykuł o posiadłości rodziny Nideck. Widok jest niesamowity - piękna, wiekowa rezydencja położona na klifie nad Pacyfikiem i otoczona sekwojową puszczą. Rezydencja należała niegdyś do Felixa Nidecka, który zaginął dwadzieścia lat wcześniej. Obecna właścicielka, Marchent, pragnie ją sprzedać, by uwolnić się od bolesnej przeszłości. Reuben jest zachwycony tym miejscem oraz samą właścicielką i poważnie zastanawia się nad jego kupnem.
Jak można się spodziewać, wkrótce oboje dają się ponieść emocjom. Ich szczęście nie trwa jednak długo. Tej samej nocy dwoje napastników włamuje się do domu i zabija Marchent. Reuben przybywa za późno, by jej pomóc. Widzi jedynie jak złoczyńcy zostają rozszarpani przez tajemniczą bestię, pokrytą sierścią, z wielkimi pazurami i silnymi szczękami. Reuben także zostaje zaatakowany. Ciężko pogryziony trafia do szpitala.
Reuben wkrótce zauważa, że jego rany szybko się goją, a z nim dzieje się coś dziwnego. Od czasu ataku ma wyostrzony słuch i węch. Jak można się spodziewać, przemienia się w wilkołaka. Z jednej strony jest tym przerażony, z drugiej - zafascynowany. Swoją nową moc wykorzystuje do wymierzania sprawiedliwości i ratowania bezbronnych. Na początku nie potrafi ignorować wołania o pomoc i co noc tropi złoczyńców. Wyczuwa ich na odległość, gdyż śmierdzą winą, zamiarem wyrządzenia krzywdy drugiej osobie. Nic więc dziwnego, że Człowiek Wilk zaczyna być postrzegany przez ludzi i media jako superbohater. Ale czy słusznie? Czy nowa moc jest darem czy przekleństwem? Kim właściwie się stał? Bohater próbuje znaleźć odpowiedzi na te pytania i odkryć tajemnice kryjące się w Nideck Point.
W książce "Dar wilka" po raz kolejny mamy do czynienia z motywem nieśmiertelności, tak popularnym u Anny Rice. Jednak tym razem autorka, która zasłynęła cyklem o wampirach, poszła w całkiem innym kierunku. Postanowiła stworzyć powieść, w której bohaterami są wilkołaki. Myli się ten, kto myśli, że o wilkołakach wie już wszystko. Wizja Rice ma niewiele wspólnego z dotychczasowymi wyobrażeniami literackimi i filmowymi.
Rice wprowadziła wiele zmian, dość innowacyjnych. Według jej wizji, wilkołaki nie przemieniają się jedynie przy pełni księżyca, lecz mogą w każdej chwili, jeśli potrafią to kontrolować. Niestraszne im kule, nawet te ze srebra. Ich rany goją się niemal natychmiast i nie pozostaje po nich żaden ślad. Nie są bestiami, którymi rządzi pierwotny instynkt, które zabijają każdego, kto stanie na ich drodze, lecz stworzeniami obdarzonymi poczuciem moralności. W dodatku trzymają się razem i zawsze mogą na siebie liczyć, są niczym bracia. Właśnie pokazanie wilkołaków jako istot o dwoistej naturze - człowieka i wilka, jest dużym plusem powieści.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jest niezwykle wciągająca i aż trudno się od niej oderwać. Jak na Rice przystało, nie brakuje w niej skomplikowanych relacji damsko-męskich, rozważań moralnych i filozoficznych oraz zaskakującego zakończenia. Jej zaletą jest mroczny i gotycki klimat, który przenika już od pierwszych stron. Czasami czytelnik może odnieść wrażenie, że przeniósł się w czasie do XIX-wiecznej Anglii.
Według mnie jedynymi mankamentami pozycji są zbyt długie wyjaśnienia na koniec powieści oraz dość zabawna, lecz trochę niepasująca do całości scena, w której przemieniony w wilkołaka Reuben tańczy i śpiewa w lesie. Ale ogólnie to jedna z lepszych powieści, jakie czytałam. Książkę polecam każdemu, a szczególnie miłośnikom wilkołaków oraz twórczości Rice.
Już po tytule można odnieść wrażenie, że książka będzie o czymś raczej nieprawdopodobnym, nierealnym, do tego nie uważanym za przekleństwo, tylko za podarunek, za prezent.
Autorką jest kobieta, która stworzyła przed wieloma laty "Wywiad z wampirem", którego przyznaję się bez bicia, nie czytałam, a po który to tytuł na pewno teraz już sięgnę. Co prawda znam głównego bohatera, czyli wampira, z filmu, pamiętam, że w jego rolę wcielił się Tom Cruise, ale na tym moja wiedza w tym temacie się kończy.
"Dar wilka" zaczyna się bardzo ciekawie, jest stary, ogromny dom, pełen tajemnic. Miejsce to niesamowicie przyciąga do siebie młodego dziennikarza, który ma o owym domu napisać. Budynek ma zostać sprzedany, a główny bohater ma coraz większą ochotę na zakup tego domostwa. Dalej dzieje się tak wiele i w tak szybkim tempie, rzeczy interesujących, nieprawdopodobnych, niespotykanych, że aż trudno oderwać się od lektury i wrócić do szarej rzeczywistości. Postaci są mocno zarysowane, dobrze nakreślone, możemy spokojnie wcielić się w nie, co czasami bywa wręcz niesmaczne, z uwagi na to, kim lub też czym stajemy się za sprawą bohaterów tej opowieści, w co wbijamy zęby czy kły, czego próbujemy, smakujemy. Żywe, pełne akcji opisy, barwne niebywale, tak prawdziwe, że aż tę krew przelewaną w nadmiarze czuć było w powietrzu, a nie tylko na stronach książki przyprawiały mnie o dreszcze. I jeszcze ten język, romantyczne chwile wśród niebezpiecznej scenerii. Po prostu bardzo dobrze napisana proza, którą polecam nie tylko kobietom, lecz także o dziwo, bo tego u mnie się raczej nie spotyka, także mężczyznom. Swojemu mężowi na pewno też podsunę i jestem pewna, że przypadnie mu do gustu ta historia tak samo, jak mi. Cytat z książki:
"Wszyscy jesteśmy głodni życia - odpowiedział cicho Reuben. - Bo samo życie tego od nas wymaga. Kto nie jest głodny życia, nie zasługuje na to, by żyć. "
recenzja pochodzi z mojego bloga asymaka.blog.interia.pl
Wśród mętnych, głębokich mokradeł żyje w pięknym dworze Blackwood ród zamożny i potężny, skrywający wiele mrocznych tajemnic. Quinn, ostatni...
Smutek Triany jest niezwykle głęboki, wręcz bezgraniczny. Śmierć zabiera jej męża, córkę i naznacza ją samą. Teraz pomocna może być jedynie muzyka ze snów...