Bohater "Coś się stało", Bob Slocum, jest człowiekiem, który osiągnął życiowy sukces - mieszka we własnej willi w eleganckiej dzielnicy, posiada trzy samochody, ma żonę, kochanki, trójkę dzieci, a przy tym jest człowiekiem młodym i przystojnym. Jego kariera zawodowa rozwija się zgodnie z oczekiwaniami, jego życie osobiste jest uporządkowane. Slocum powinien być szczęśliwy - a nie jest. Coraz bardziej przytłaczają go wszelkiego rodzaju frustracje i niepokoje, strach, poczucie izolacji.
Ukazując swojego bohatera w sytuacjach nieraz absurdalnych, nieraz śmiesznych, często szokujących, Heller tworzy obraz rozpadu życia rodzinnego, wyobcowania i degradacji psychiki jednostki, jej osamotnienia, które zdaje się odzierać ludzkie istnienie z wszelkiego sensu i wartości.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2003-08-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 478
Tytuł oryginału: Something happened
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Cecylia Wojewoda
Jedna z najsłynniejszych powieści amerykańskich XX wieku. Pilot Yossarian jest przekonany, że wszyscy dybią na jego życie – zarówno...
Powieść ta jest swoistym portretem literackim kilku wielkich postaci w dziejach sztuki i myśli ludzkiej: Homera, Sokratesa, Arystotelesa, a przede wszystkim...
Przeczytane:2021-03-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,
"Trudno kogoś przekonać, kiedy jedyną odpowiedzią na "dlaczego" jest niezdarne i dogmatyczne "dlatego".
"Coś się stało", to pierwsza książka Hellera, którą przeczytałam, a więc, co za tym idzie, nie czytałam jego sztandarowego "Paragrafu 22", ani żadnej innej pozycji. A co idzie za tym jeszcze dalej, nie mam zupełnie porównania i równie zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się po lekturze "Coś się stało", spodziewać.
Treść tej książki opowiada nam o życiu Boba Slocuma, (z jego narracją) oraz o czymś, co się stało? Bob to łysiejący, z widocznym brzuszkiem "nieważny kierownik na średnim szczeblu", w dużym koncernie. Ma śliczną żonkę, z którą się chce rozwieść, bo jak mówi, nie zależy mu już na niej tak bardzo, by ona potrafiła go zranić. Troje dzieci, w tym jedno opóźnione w rozwoju. O tym swoim synu, Bob mówi bez większych sentymentów "idiota" i wciąż nosi się z zamiarem oddania go do zakładu specjalnego. Ma też całe mnóstwo mniej lub bardziej stałych kochanek. I między innymi o tym jest ta książka, którą kochankę i gdzie "pieprzył", oraz o strachu. O wielkim strachu, jakiego wciąż i wciąż doświadcza nasz główny bohater. Ciągły strach, to jego stan permanentny. Patrząc na całokształt jego życia, można powiedzieć, że Slocum, boi się wszystkiego. Zamkniętych drzwi w firmie, tego, że żona będzie miała kochanka, który jej bardziej "dogodzi", tego, że jego zdrowemu synowi coś się stanie, tego, że jego córka będzie sypiać z Murzynami. Bo oprócz tego, że Bob jest podszytym strachem niedojrzałym Piotrusiem Panem, to w dodatku jest lubieżnym, obleśnym seksomaniakiem i rasistą.
Wydawało mi się, że to pan Twardoch w "Morfinie", stworzył prawdziwego antybohatera. Jednak Heller, ze swoim Bobem Slocumem, pobił Konstantego Willemanna na głowę. Bohater "Coś się stało", to człowiek paskudny w moim odczuciu. Absolutnie nie sposób go polubić. Ze wszystkimi się kłóci, wszystkich ma za nic i zawsze ma rację. Jednak nie sposób mu też, pewnych tych racji, rzeczywiście odmówić. Bez nawet minimalnego, przysłowiowego owijania w bawełnę pokazuje swoją postawą, to wszystko, co większość, tak zwanych "porządnych ludzi", skrzętnie ukrywa.
Osobnym zagadnieniem jest to, co właściwie się stało i dało tytuł tej pozycji. Powiem wam, że aż do teraz zachodzę w głowę i biję się z myślami, co właściwie się tam "stało". Heller napisał zakończenie tak wyśmienicie, że ja z chęcią bym porozmawiała na ten temat z kimś, kto uważnie tę książkę przeczytał, żeby się zorientować, czy tam "stało się" to, co myślę, czy to tylko moja bujna wyobraźnia i sposób czytania między wierszami.? Niestety tej zagadki pewnie nigdy nie rozwiążę. Chociaż, nigdy nie mów nigdy... Książka niełatwa, ale myślę, że mimo pewnego rozwleczenia, warta przeczytania.