Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014-03-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 304
http://recenzje-neph.blogspot.com/2014/09/buntownik-jay-crownover.html
W tej książce poznajemy historię dzikiej miłość Rule'a i Shaw. Dziewczyna jest beznadziejnie zakochana w wytatuowanym chłopaku, który jej nie zauważa, a raczej nie przepada za nią - ten koszmar ciągnie się odkąd miała czternaście lat, a brat bliźniak Rule'a przyprowadził ją do ich domu. Nie wiadomo dlaczego wszyscy uważają, że Shaw i Remy są parą, ale jej ukochany wreszcie jest wstanie w to uwierzyć, kiedy dochodzi do zbliżenia z nimi w roli głównej. To, że oboje uważają, że to była najwspanialsza chwila w ich życiu, skłania ich do postanowienia, by spróbować być razem. Rule się zmienia, co jest cudowne, bo widać, że kocha dziewczynę już od dawna, ale nie jest tego świadomy.
Przez cały czas zastanawiam się co było pierwsze: Zaryzykuj ze mną, czy Buntownik. Dochodzę do powolnego wniosku, że jednak właśnie ta druga lektura była tą pierwszą. Nie zmienia to faktu, że jestem nią zachwycona. Nie dość, że zakochałam się w Rule'u po kilku stronach, to byłam niemal pewna, że to co mówiła Shaw o innych dziewczynach, tyczy również mnie.
Znowu mamy do czynienia ze wszystkimi członkami paczki, ale również poznajemy historię, która nie jedną dziewczynę wyprowadziłaby z równowagi. Nie wiem, która zniosłaby to, że chłopak, którego kocha nad życie pieprzy się z każdą pierwszą laską napotkaną na swojej drodze. Ale Shaw wytrzymuję i to właśnie w niej lubię, ale też to, że potrafi powiedzieć: Wal się, dupku.
Rule jest w rzeczywistości opiekuńczy i uroczy. Jest tatuażystą i wychodzi mu to świetnie - co wyraźnie uszczęśliwia dziewczynę. Bardzo nie podobało mi się, że po tym jak Shaw płakała postanowił się zmienić. Ukręciłabym mu łeb w pewnych momentach, ale rozpływałam się, kiedy prawił komplementy, bo, powiedzmy sobie szczerze, każda dziewczyna byłaby onieśmielona.
Uwielbiam tatuaże i to właśnie najbardziej podoba mi się w tej serii, ponieważ są one ważne w całej fabule. Ta część najbardziej mi się podoba, ale jedno nie daje mi spokoju i poważnie obniża moją ocenę, nie jest to tak widoczne jak w innych seriach, ale jednak. Bohaterowie są zupełnie inni, zależy to od bohatera i jego punktu widzenia. Można powiedzieć, że jestem prawie pewna, że z czasem też jest coś pokręcone. W tej powieści jest wątek odrzucenia Ayden przez Jeta, a podobno dzieje się to rok przed wydarzeniami zZaryzykuj miłość. Wiemy również, że historia Rule'a i Shaw ciągnie się kilka miesięcy. Pod koniec wprowadza się ona do chłopaka i ma tatuaże, o których Ayd nie wspomina, a pewnie rzucają się w oczy. To mnie trochę rozproszyło, ale do się do przeżyć.
Polecam tę książkę, ponieważ język jest wyważony, żaden temat nie jest opuszczony i zepchnięty na dalszy plan. Bardzo podoba mi się to, że poznajemy poglądy oby dwóch bohaterów, ale ich przyjaciele nie są pomijani. Rodzinne dramaty, byli faceci czy napalone dziewczyny są częścią całej akcji.
Shaw od lat jest zakochana w Rule'u - bratu bliźniaku swojego najlepszego przyjaciela - Remy'ego. Rule i Remy choć bliźniacy, to całkiem inni. Ten pierwszy jest zbuntowany, pyskaty, samowystarczalny, a do tego posiada mnóstwo tatuaży i piercing. No i kompletnie nie zwraca uwagi na Shaw. Remy natomiast to ułożony, kulturalny i uczuciowy chłopak. Kochający Shaw do tego stopnia, że postanowił wprowadzić ją do swojej rodziny. Tylko że Remy kocha Shaw tylko i wyłącznie jak przyjaciółkę.
Kiedy Remy ginie w wypadku, rodzina się rozpada. Starszy brat bliźniaków zaciąga się do wojska. Rule tłumi uczucia i emocje w alkoholu, seksie i tatuowaniu - w którym tak na marginesie jest niezwykle utalentowany. Matka chłopców obwinia za wszystko Rule'a, dlatego rodzina ledwo się trzyma. Shaw natomiast jest jedyną, która tę rodzinę stara się na nowo połączyć. Gdyby nie ta dziewczyna, już dawno kontakty między matką a synem zostałyby urwane. Dla Shaw to tak naprawdę jedyna prawdziwa rodzina jaką ma, bo jej własna ją tylko krzywdziła i krzywdzi nadal. Dlatego w swoje dwudzieste urodziny postanawia zrobić coś dla siebie, wykorzystując przy tym wybranka jej serca - Rule'a.
"Buntownik" to tak prosta i schematyczna książka, że z miejsca mogłabym wymieniać dziesiątki dużo lepszych. A jednak mam do niej ogromny sentyment, kocham ją całym sercem i z pewnością jeszcze nie raz ją przeczytam. Czy chodzi o to, że to była jedna z pierwszych książek z tego gatunku, którą przeczytałam i polubiłam? Lub że dzięki niej, zaczęła się moja przygoda z nałogowym czytaniem (w sensie, większą ilością niż do tamtej pory udawało mi się czytać)? Nie wiem. Wiem natomiast, że choć minęły 4 lata, ja dalej jestem nią zauroczona i będę ją polecać każdemu.
"(...)przeciwieństwa nie tylko się przyciągają. Płoną żywym ogniem i spopielają całe miasta."
Shaw to bohaterka, której nie da się nie lubić. Mimo że niewinna i niedoświadczona, to tak niesamowicie zdeterminowana, że szczerze? Chciałabym posiadać kilka jej cech. Ponadto pewna siebie, zdecydowana i potrafiąca walczyć o siebie i ludzi, których kocha, a przy tym wszystkim urocza, uczuciowa i miła. Jej kreacja została dopracowana w 100%. Z pewnością nie jest to typ bohaterki tak dobrze nam znanej. Takiej, która wzdycha do kolesia, ale nie ma odwagi nic powiedzieć, a gdy widzi go z inną rozpada się, histeryzuje i niemal przekreśla swoje życie. Nic z tego. Shaw choć od lat zakochana po uszy, przyjmuje każdą jego pannę z pokorą i dumą, pokazując przy tym swoją siłę, zadowalając się pewnym wydarzeniem.
Rule natomiast wcale nie jest jej dłużny. Oczywiście nie jest to bohater na medal, bo ma pełno wad, jego zachowanie jest momentami odrażające i nie szczędzi w słowach. Ale czy takich bohaterów nie kochamy? Bo kiedy trzeba, kiedy sytuacja tego wymaga, potrafi być kochany, przyjazny i otwierający serce. A moje łamało się czytając o jego stosunkach z matką. A raczej o stosunku matki do niego. Poniekąd ją rozumiałam, w końcu straciła syna. Tylko tak bardzo zatraciła się w żałobie, że całą winę za śmierć zrzuciła na drugiego syna, coraz bardziej rozdzielając swoją rodzinę. Rule to typowy, tytułowy buntownik, tyle że pogubiony i nie zauważający, że serce Shaw, dziewczyny która go tylko drażniła, miał na dłoni, a tak naprawdę tylko tego potrzebował do spełnienia.
Mogłabym o tej książce pisać i pisać, ale dopiero zdałam sobie sprawę, że już trochę przesadziłam. Dlatego napiszę jeszcze - KONIECZNIE JĄ CZYTAJCIE, szczególnie jeśli jesteście fanami gatunku, fanami wydziaranych i wykolczykowanych bohaterów, oraz pewnych siebie bohaterek. Autorka ma na tyle prosty i plastyczny styl, że jak już się wciągniecie to pochłoniecie ją jednym tchem. Od siebie jeszcze dodam, że pragnę wznowienia tej książki, nie tylko ze względu na okładkę (bo oni nasza, ani oryginalna kompletnie mi się nie podobają, ani nie pasują do tej historii), ale także dlatego, by zyskała rozgłos, by więcej osób o niej usłyszało i by została doceniona, bo zdecydowanie na to zasługuje.
AYDEN: Myślałam, że nareszcie jestem bezpieczna, wtulona w ramiona Jeta, otulona jego muzyką. Że kiedy jestem z nim, nic mnie już nie zrani. Ale on miał...
Pora na historię Jeta i Ayden! Jet Keller był rockandrollowym synonimem bad boya. Kiedy wchodził na scenę, Ayden nie potrafiła oderwać od niego wzroku...
Przeczytane:2015-09-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2015,