Z pozoru nic się nie dzieje: mała podgórska miejscowość, kilka osób, nieuchwytny czas. A jednak światło się ściemnia, atmosfera gęstnieje, ktoś umiera w upalny dzień we własnym łóżku, ktoś spada ze skarpy, ktoś bezustannie krąży w ciemnościach. W debiutanckim zbiorze opowiadań Urszuli Honek, który spleciony jest delikatnymi nićmi powiązań niczym powieść, codzienność staje się niepokojąca i mroczna, choć źródła zagrożenia nie sposób odnaleźć. Ludzie rodzą się i umierają, tęsknią i marzą, smucą się i boją, aż w końcu niepostrzeżenie tracą zmysły. Mieszają się tu perspektywy czasowe, zmieniają narratorzy, coś się dzieje na jawie, coś w głowie szaleńca, a w górskich dolinach kładzie się ciemność.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2022-01-26
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 160
Widziałam trzy śmierci i żadna do siebie niepodobna. Ale jak śmierć może być podobna, jeśli ludzie różni? Każdemu taka, jaka mu się należy albo jaką sam wybiera.
Niby krótka książeczka, ale te 160 stron nie czyta się tak zupełnie lekko i szybko. Lektura tych trzynastu opowiadań wymaga skupienia i przestawienia się na nieco inny tryb niż przy lżejszych gatunkach. Trzeba bardzo wczuć się w treść, którą chce nam przekazać Urszula Honek. Łączy ona w tym zbiorze opowiadań historię mieszkańców małej podgórskiej, całkiem zwyczajnej miejscowości. Można powiedzieć, że tematem przewodnim wszystkich opowiadań jest nie tylko życie bohaterów, ale myślę, że bardziej śmierć niż ich życie...
"Widziałam trzy śmierci i żadna do siebie niepodobna. Ale jak śmierć może być podobna, jeśli ludzie różni?
Każdemu taka, jaka mu się należy albo jaką sam wybiera."
Niby nic takiego w tej wsi się nie dzieje, wydawałoby się, że to takie opowieści o niczym, ale w każdej z historii coś ciekawego się wydarzy. Każde opowiadanie jest niby odrębną częścią, w każdym jest inny narrator, ale wszystkie łączą się w jedną całość, jakby były rozdziałami w powieści.
Opowiadania są proste w opisywaniu codzienności, lecz niemal w każdym z nich znaleźć można jakąś tajemnicę a nawet coś dziwnego, nadprzyrodzonego, czego czasem trudno dostrzec lub zrozumieć. Coś rodem z fantastyki albo z ludowych wierzeń.
"Ani widu, ani słychu, coś się dzieje na twym strychu, może idzie dziś po ciebie, może zbłądzi gdzieś po niebie, miłe dziewczę patrz za siebie."
Czytałam, że niektórzy porównują styl pisania tych opowiadań do Wiesława Myśliwskiego, Andrzeja Stasiuka czy nawet Schulza, ale moim zdaniem nie do końca. Gdyby nawet pomieszać style tych autorów, to nie wyszło by to, co chciała nam przekazać i opowiedzieć Urszula Honek.
W tych opowiadaniach ludzie żyją w sennej, małej wiosce z dnia na dzień, snują się powoli tak jak fabuły tych opowieści. Ludzie pracują w domach, w polu, jeżdżą do innych miejscowości za pracą, ale również rozmawiają z duchami, i jak wspomniałam wcześniej - często rozmawiają o śmierci.
To takie jakby zawieszenie między jawą a snem, między życiem a śmiercią.
Język niby prosty, ale momentami poetycki i nieco rubaszny.
Myślę, że nie każdemu może się spodobać ta lektura, ale czasem warto zmienić sobie gatunek literatury i być otwartym na inne doznania.
Mnie "Białe noce" nie zauroczyły tak bardzo jak innych czytelników, ale nie uważam tego czasu spędzonego z lekturą za stracony.
"Białe noce" to debiutancki zbiór opowiadań Urszuli Honek, gdzie wszystkie opowiadania tworzą w pewnym sensie całość. Tworzą obraz podgórskiej wioski.
Czytając da się odczuć, że autorka jest poetką. Jej proza jest bardzo poetycka, jednak nie brakuje jej brutalności i realizmu dnia codziennego.
Jest bieda. Jest miłość, także ta niespełniona. Sekrety i samotność i śmierć.
Śmierć wszechobecna. Umarł, szkoda, ale takie jest życie. Śmierć jest czymś normalnym i dotknie każdego. Czy to człowiek, czy zwierzę. Jest wszędzie i o każdej porze.
Autorka bardzo dobrze oddaje obraz małej wsi. Ludzi przy pracy, przy czynnościach dnia codziennego. Jest czasem smutno, czasem trochę śmiesznie. Jest i mocno i brutalnie.
Jest tak jak w życiu.
Bardzo dobry prozatorski debiut. Autorka ma już na swoim koncie tomiki poezji.
Oczywiście polecam.
Kto mnie kocha, kto szanuje, a kto w dupę pocałuje?
Więcej