Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014-11-17
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 304
Nie miej złudzeń, nadchodzi bezczelna...
Zaczynając czytać tę książkę nie wiedziałam czego się spodziewać. Opis nie wskazywał na namiętny romans, lecz na coś bardzo hmm bezczelnego? W każdym bądź razie książka zaintrygowała mnie już tytułem i postanowiłam przekonać się ile bezczelności kryje się na 300 stronach tej powieści. Przebrnęłam przez pierwsze 4 strony więc chyba nie mogło być gorzej, prawda?
Książka opowiada o Magdzie, która wcześnie musiała wkroczyć w dorosłe życie. Magda to kobieta, która twardo stąpa po ziemi, totalna realistka i nie dająca sobie, przysłowiowo, w kaszę dmuchać. Co myśli, to powie i naprawdę ma problemy z trzymaniem języka za zębami. Przez tą właśnie jej bezczelność ma problemy ze znalezieniem pracy, której bardzo potrzebuje. Gdy nie dostała pracy, wygarnęła szefowi co myślała i uwierzcie mi, że nie szczędziła w słowach. Magda ma przyjaciółkę, Dominikę, na która zawsze może polegać. Cała przygoda zaczyna się, gdy trafia na ogłoszenie pracy w firmie informatycznej. Jak się potem okazuje praca w Cybertronie przyniesie jej nie tylko niezłe zarobki. Będzie dużo bezczelności, dużo przyjaźni, ale nie zabraknie wzruszeń i oczywiście księcia z bajki, który będzie chciał okiełznać niesforną Magdalenę.
Gdyby nie masa obowiązków, które przytłoczyły mnie w ciągu ostatnich kilku dni, ,,Bezczelną" przeczytałabym znacznie szybciej. Książka zaskoczyła mnie i to dość pozytywnie. Powieść jest przyjemna, lekka, zabawna i szybko się ją czyta. Język jest dość prosty, czasami nawet za prosty, ale myślę, że to zamierzone działanie autorki. W końcu to ,,bezczelna" powieść i język musi odzwierciedlać najgorszą z możliwych bezczelności. Całość uważam za ciekawy pomysł.
Już pierwsze, symboliczne 4 strony pokazują temperamencik i cięty język bohaterki. Została ona dobrze wykreowana przez Panią Kubacką. Pokazuje kobietę młodą, silną i radzącą sobie w życiu. Swoje słabości, o ile je ma, dobrze skrywa pod maską bezczelności. Nie pokazuje publicznie łez, nie zawiera pochopnych przyjaźni i nie otwiera się przed każdą osobą, z którą ma okazję porozmawiać dłużej niż 5 minut. Uważam, że autorka świetnie wykreowała każdą postać, są one wyraziste, barwne i idealnie wpasowują się w fabułę.
Uwielbiałam te momenty, które były skierowane bezpośrednio do czytelnika. Bez wątpienia, jest to niezłe oderwanie się od fabuły. Zwroty takie jak: ,,Co się tak dziwisz?", ,,I nie patrz tak głupio za każdym razem, jak do ciebie mówię" - dla mnie rewelacja i naprawdę pojawiał się szczery uśmiech gdy je czytałam.
Książka okazała się miłą lekturą, przy której uśmiałam się, ale i oczywiście, jak to ja, upłakałam. Są momenty, które naprawdę wyciskają łzy. Epilog skacze bardzo w czasie, ale nie dzieje się tak bez powodu. W końcu czytamy w opisie, że jest to ,,współczesna baśń", a jak wiemy, każda baśń kończy się słowami ,,i żyli długo i szczęśliwie". Szczerze polecam książkę ,,Bezczelna" Martyny Kubackiej, jestem pewna, że oderwiecie się od wszystkich zmartwień tak jak ja.
Madzia nie jest dziewczyną, która wywołuje ciepłe uczucia, a wręcz przeciwnie - jest osobą, której wolimy zejść z drogi, żeby przypadkiem nie nadepnąć na odcisk. Zawsze mówi to, co myśli i żadnej zaczepki nie pozostawi bez ciętego komentarza. Jest kobietą z charakterem, złośliwą, wredną, ale przy tym bardzo inteligentną, która pod skorupą bezczelności znalazła bezpieczne schronienie. Przypomina trochę dynamit, który nie potrzebuje wiele do samozapłonu, a kiedy wybucha robi się bardzo gorąco. Jednak po bliższym poznaniu wzbudza sympatię nie tylko czytelnika, ale też pewnego pana Korczaka, któremu daleko do idealnego księcia z bajki. A jak wiadomo, kiedy kosa trafia na kamień wszystko jest możliwe i poskromienie złośnicy może być bardzo realnym scenariuszem.
Martyna Kubacka napisała lekką, ale bardzo błyskotliwą powieść o współczesnej kobiecie, której los postanowił spłatać figla i udowodnić, że w niektórych starciach nawet najtwardsi zawodnicy nie mają szans. Nasyconą bezczelnością, dobrym humorem i ciekawymi osobowościami, które tworzą bardzo intrygującą galerię. I choć rozwój wypadków jest łatwy do przewidzenia i trochę zabrakło mi skupienia na emocjach bohaterów, to ta historia ma w sobie to „coś”, co sprawia, że czytelnikowi trudno się od niej oderwać, a śledzenie perypetii bohaterów dostarcza mnóstwa przyjemności. W moim odczuciu „Bezczelna” to dobra powieść, która nie tylko pozwala na oderwanie od rzeczywistości i przyjemny relaks, ale też na doświadczenie palety emocji i wrażeń. Ta publikacja to idealny wybór na długie zimowe wieczory i relaks po ciężkim dniu. Polecam, szczególnie czytelniczkom, które mają dość ckliwych bohaterek mdlejących przy pierwszym pocałunku i chcą spotkać się z femme fatale, która nawet w trampach potrafi zrobić piorunujące wrażenie.Kasia budzi się w pięknym, nieznanym domu... Dowiaduje się, że miała wypadek, a przystojny prawnik, który się nią opiekuje, jest jej narzeczonym...
Przeczytane:2016-01-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,