Kto | Post |
---|---|
|
2013-04-12 22:29:19
Chciałabym powrócić do przepięknej książki "Dziwne losy Jane Eyre" napisanej przez Charlotte Bronte. Zawsze pociągała mnie atmosfera tajemnicy i niezwykła aura tej powieści. Losy Jane głęboko mnie wzruszyły, gdy pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę jako nastolatka, obficie zalewając stronice łzami. Kilka lat później sięgnęłam po nią ponownie i przekonałam się, że wywołuje we mnie równie intensywne odczucia. "Dziwne losy Jane Eyre" to powieść głęboko klimatyczna. To historia miłości, która jest tak wytrwała, że pokonuje najgorsze przeciwności. To historia o walce o swoje prawo do szczęścia. Dzisiejsze czasy, pełne chaosu, pośpiechu i - niestety - upadku wartości - są zaprzeczeniem tej romantycznej, wiktoriańskiej opowieści. I myślę, że ponowne zanurzenie się w tej niesamowitej historii byłoby dla mnie wytchnieniem, uspokojeniem, powrotem do źródła. |
|
2013-04-13 20:44:20
Uwielbiam kryminały, jestem dumna z kilku półek wypełnionych nimi. Najbardziej lubię skandynawskie dlatego chciałabym przeczytać "Mężczyzna, który przestał płakać" Ninni Schulman. Pierwsza powieść tej autorki w pełni mną zawładnęła, sprawiła że zaprzyjaźniłam się z Magdaleną Hansson i koniecznie chciałabym poznać Jej kolejne przygody i pomagać przy rozwiązywaniu zagadek. "Dziewczyna ze śniegiem we włosach" zajmuje już zaszczytne miejsce na półce, czas aby jej kontynuacja stanęła obok. |
|
2013-04-13 22:19:04
Pierwszą książką do której wracam są ,,Baśnie" Hansa Christiana Andersena. Posiadam je przepięknie wydane, które jako mała dziewczynka otrzymałam w prezencie od tzw. Mikołaja ;-) (do tej pory nie wiem, kto mi je tak naprawdę podarował jako gwiazdkowy prezent). Cudowny, baśniowy świat stworzony przez Andersena jest światem niezwykłym, w którym uwielbiałam przebywać jako mała dziewczynka i kocham do niego ,,wchodzić" już jako dorosła kobieta. Moją ulubioną baśnią jest ta o Małej Syrence. Pamiętam jak marzyłam i śniłam o tym, że jestem syreną i pływam w głębokich odmętach oceanu. Szczerze wierzyłam w to, że gdzieś na dnie morza istnieje świat, w którym panuje królewski syreni ród. Ach, jak to cudownie, że istnieją takie wspaniałe książki ;-). Drugą książką do której wracam są ,,Opowiadania" Tadeusza Borowskiego. Już niestety nie tak baśniowe i fantastyczne jak ,,Baśnie" Andersena, a przerażające i wstrząsające. Choć słyszałam o nich wcześniej, to poznałam je dokładniej w tym roku ponieważ była to moja szkolna lektura. Poza tym jest to pozycja, którą wykorzystuję w swojej prezentacji maturalnej. Do tej pory przeczytałam je trzy razy za każdym razem wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co zawierają. Z pewnością będę je czytała jeszcze wiele razy przez całe moje życie. Wywarły na mnie naprawdę gigantyczne wrażenie. Tadeusz Borowski- więzień obozu przeszedł przez piekło jakie urządzali podczas wojny naziści. Z okrutną szczerością napisał o potwornych morderstwach, zbrodniach, bestialstwie, nieczułości i obojętności. Jak powszechnie wiadomo jest człowiekiem zlagrowanym. ,,Opowiadania" zawierają świadectwo ludzkiego okrucieństwa, koszmar i dno ludzkiego bytowania, W świecie Borowskiego zanikają wszelkie granice: ofiara staje się katem, wolność okazuje się niewolą, dobry uczynek grzechem, fikcja miesza się z rzeczywistością, biografia z literaturą. Dzieje się tak dlatego, że nikt- narrator ani czytelnik- nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jakie zadaje Tadek w opowiadaniu ,,Proszę państwa do gazu"- ,,Czy my jesteśmy ludzie dobrzy?". Zniwelowanie granicy między dobrem a złem powoduje powstanie świata istniejącego poza etyką, w swoistej moralnej próżni. Behawiorystyczny opis przeżyć w ,,Opowiadaniach" Tadeusza Borowskiego jest wprost wstrząsający. Wszystkim, dla których ta pozycja również jest niezwykle ważna polecam książkę Tadeusza Drewnowskiego ,,Ucieczka z kamiennego świata" . Jest to biografia Tadeusza Borowskiego, która mnie osobiście wzbogaciła o wiele istotnych informacji. Do końca życia zapamiętam słowa zawarte w jednym z opowiadań ( było to bodajże ,,Pożegnanie z Marią"), a mianowicie :,, Nie ma piękna, jeśli w nim leży krzywda człowieka. Nie ma prawdy, która tę krzywdę pomija. Nie ma dobra, które na nią pozwala." ........... |
|
|
|
2013-04-14 00:13:50
Trylogia-historia Polski pisana |
|
2013-04-14 09:22:05
Ja często wracam do siedmiotomowego cyklu opowiadającego o przygodach młodego czaroodzieja - Harrego Pottera. Autorką tych bestsellerowych powieści jest J.K.Rowling, angielska pisarka i nauczycielka literatury. ,,Harry Potter' jest książką dla każdego, zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dorosłych. Opisuje złożone, tajemnicze przygody. Czyta się ją błyskawicznie, akcja płynie wartko i nie wymaga od czytelnika wielkiego wysiłku. Lubię wracać do tych powieści, ponieważ jest to książka pełna niespodzianek, humoru, a także prawd życiowych takich jak: miłość, przyjaźń, szacunek... Książka pozwala mi oderwać się od codziennych problemów i chociaż na chwile być w ,,innym świecie'. Lubiłam ją już jako mała dziewczynka i nic się nie zmieniło! Gdy mam jakiś problem i nie wiem co zrobić, szukam w tych powieściach podpowiedzi i bardzo często je znajduje.. Uwielbiam wracać do tej książki i polecam ją wszystkim! A to niektóre cytaty z cyklu o młodym czarodzieji, które mi bardzo pomogły, gdy miałam problem: „Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą.” „Co ma być to bedzie, a jak już bedzie to trzeba sie z tym zmierzyć - powiedział Hagrid.” „Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności.” |
|
2013-04-14 15:52:49
Książka, do której powróciłam po latach po raz n-ty z wielką radością, a także i sentymentem to "Król Maciuś Pierwszy" Janusza Korczaka. Pierwszy raz przeczytałam ją będąc jeszcze w szkole podstawowej. Była wtedy dla mnie wspaniałym przykładem, że dobro zawsze przezwycięży zło i ta wiara w zwycięstwo dobra nad złem pozostała mi do dzisiaj. Potem czytałam tę książkę moim dzieciom, a teram czytam ją już po raz trzeci mojemu małemu wnuczkowi. Chcę, żeby mój mały wnuczek też miał taką nadzieję, że dobro zawsze zwycięży zło. |
|
2013-04-14 16:06:55
A z wydawnictwa Amber mam ochotę na jedną z książek Watsona Caseya |
|
2013-04-14 23:47:15
Najchętniej przeczytałabym "Mośki, Joski i Srule" Janusza Korczaka, a to dlatego, że jak byłam malutka to moja ukochana babcia czytała mi tę książeczkę przed snem. Leżałam w świeżej, wykrochmalonej pościeli, a babcia przepięknie czytała tę opowieść o chłopcach z kolonii. Wiele już lat minęło i za bardzo nie pamiętam samej treści, ale wiem, że była ciepła, urocza, pełna dziecięcej niewinności, przygód i nieustających pomysłów. Teraz chętnie przypomniałabym sobie tę historię, zwłaszcza, że postać Korczaka już od dawna mnie fascynuje, jego wysiłki do jak najlepszego poznania wychowanków, do utrzymania partnerskich relacji, do zapewnienia im godziwego bytu. Myślę, że w tej książce odnalazłabym tę ogromną miłość, jaką okazywał autor swym podopiecznym, a przy okazji byłaby to moja osobista, sentymentalna podróż do młodzieńczych lat. |
|
2013-04-14 23:53:22
Widzę, że moja przedmówczyni też wybrała Korczaka :) Jego książki po prostu były na tyle wartościowe, pełne nienarzucających się morałów, że zwyczajnie wspomina się je z łezką w oku. |
|
2013-04-15 09:24:22
Tak naprawdę wracam do niewielu ksiażek wiecej, niż raz. Jedną z nich posiadam w swojej biblioteczce od lat i jest już nieco złechtana.To książka Grażyny Bełzy "Casting na diabła". Jej stan fizyczny jest wynikiem tego, że przez jakiś czas nosiłam ją w torebce, podczytując w kolejkach, w autobusie i innych miejscach sprzyjających czytaniu. Bo „Casting na diabła" to nie jest książka śniadaniowa. Nie da jej się przeczytać ze smakiem porannej kawy i radiową prognozą pogody w tle. Słowa autorki wbiegają dostojnie wolnym truchtem w naszą kobiecą duszę budząc niejednokrotnie już od dawna uśpione myśli oraz wspomnienia, które tulą się do ich mocy i ciepła. Książka zmienia na czas lektury hierarchię percepcji. Ukazuje nam przed oczami schowane od dawna w głębi duszy kobiece tęsknoty, melancholię. I potrzebę bliskości drugiego człowieka. Bliskości, która w książce ma swój swoisty wymiar. Autorka zwalnia nam świat, po to, byśmy miały czas na wgląd we własne wnętrze, własne emocje i uczucia. Kto zwolni, zrozumie książkę. Kto zrozumie książkę, bardziej zrozumie siebie. Przecież tak naprawdę każda z nas, mimo, że życie czasami ciąży jak glany na nogach, pragnie wieczorową porą włożyć malutkie, leciutkie buciki, które cienkimi obcasami wystukają alfabetem morse`a „Uwaga, prosimy o wolny pas! Startujemy!" i polecieć do gwiazd. |
|
2013-04-15 09:57:10
Zastanawiając się, do jakiej książki wracam najczęściej (ponieważ jest ich kilka), uległam zdumieniu. Nagle zdałam sobie sprawę, że są to.. tomiki wierszy. Wierszy, które towarzyszą mi od wielu lat i z pewnością do końca mojego życia będę je recytować w pamięci idąc ulicą, zupełnie przypadkiem. Są to utwory Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej ("być kwiatem?.."), Haliny Poświatowskiej ("wiersze wybrane"), a od niedawna księdza Twardowskiego ("nie przyszedłem pana nawracać"). Na temat pani Jasnorzewskiej pisałam nawet pracę maturalną.. Dlaczego akurat ich wiersze? Ponieważ są nieśmiertelne. Poruszają takie kwestie życia, z którymi zmagamy się zawsze, bez względu na etap życia, nasze humory, doświadczenia życiowe. Miłość prawdziwa, oddana, ale również chwilowa, tragiczna, niespełniona.. starość, która nas dopada z każdym dniem, widok naszej twarzy w lustrze, która każdego dnia pokazuje nasz tykający zegar. Tęsknota za czymś wyższym, za Bogiem, który mógłby nam wytłumaczyć "po co?" i "dlaczego?". To wszystko możemy odszukać w tych wierszach i często jest mi żal, że teraz tak rzadko wraca się do nich, tak jakby ten przepiękny sposób wyrażania siebie zupełnie zanikł. |
|
2013-04-15 18:49:43
Jedną z książek po którą chętnie ponownie wyciągnęłabym dłoń byłoby dzieło Doroty Terakowskiej " Tam gdzie spadają anioły ". Tak, wiem, takiej literatury już raczej się nie czyta, wielu wyda się naiwna, schematyczna. A ja bym wróciła do niej. Jest tak urzekająca w swej prostocie, ocieka dziecięcą troską, pokazuje nam jak ważne są uczucia, że trwają one od początku świata i trwać będą. Odkrywają machinę świata, w której ukazują nieśmiertelność Dobra, dobra, które nieustannie musi walczyć ze złem. Pokazuje, że Zło nie jest czystym złem, nie musi być koniecznie zepsute, grzeszne i bezwzględne. Widzimy codzienną walkę, nawołuje, by w życiu dostrzegać coś więcej niż tylko fakty, bo może gdzieś nad nami walkę toczą Anioły. Mamy nadzieję, że Zło zbrata się z Dobrem, w końcu pochodzą od jednej matki, zdajemy sobie sprawę niby taką prostą, a jednak zapomnianą..., że Zło też może mieć uczucia, może chce być Dobrem, ale coś je powstrzymuje... W końcu zmusza do zobaczenia czegoś więcej w życiu niż to, co widoczne, wkłada w nas uczucia, każe zastanowić się nad sobą, światem. Herbata zdaje się być nektarem, refleksjom nie ma końca- tak działa ta pozornie niewinna książka;) |
|
2013-04-15 19:32:18
Książką do której często wracam jest "Drżenie" Maggie Stiefvater. Jest to piękna opowieść miłość dziewczyny i wilka. Z każdym przeczytanym razem kocham ją co raz bardziej. Jest w niej taka eteryczna atmosfera pokrytego śniegiem, pogrążonego w letargu świata. Historia Grace i Sama zachwyca i wzrusza mnie za każdym razem, ale jak na ironię nie miałam jeszcze okazji poznać dalszych ich losów. Z tego właśnie powodu chciałabym otrzymać drugą część "Niepokój" i w końcu po tylu latach niepewności poznać dalszy ciąg ich przepięknej historii. Bardzo proszę uwzględnić ból i niecierpliwość mojego książkowego serca :) |
|
2013-04-15 20:08:50
"Lolita, światło mego życia, płomieniu mych lędźwi. Mój grzechu, moja duszo” pierwszy wers tej książki, tak krótki, a można powiedzieć, że streścił nam już całą fabułę, a jest ona wcale niebanalna. Nie jest to zwykła historia, aczkolwiek wiele już podobnych do niej się zdarzyło. To niesamowite „zeznanie” głównego bohatera, zauroczonego, a może nawet zakochanego w niedojrzałej dwunastolatce. Dlaczego „zeznanie”? Wielokrotnie, nasz „oskarżony”, zwraca się do czytelników, jak do ławy przysięgłych, a nawet głównego sędziego, który oceni jego czyn. Można go nazwać pedofilem, czy fanatykiem „nimfetek”(dwunastoletnie dziewczynki, tak jak tytułowa Lolita), jednak jakże wrażliwym. Bo Humbert był także ofiarą, świadomie cierpiał, gdyż nic nie mogło wyleczyć go z obsesji do Lo, ale wiedział, co robi, dlatego sam kilkakrotnie wcielał się w swojego kata, potępiając siebie i swoje czyny. Wydawać by się mogło, że taki temat, na pewno jest związany z wulgarnymi i nieprzyzwoitymi treściami. Jednak jest to najbardziej błędne, co można zarzucić tej książce. Język, jakim jest napisana „Lolita”, bardziej przypomina nam poetycki styl, dzięki któremu poznajemy mądrość i bogactwo duszy Humberta. Autor nasycił tę powieść niespotykanym bogactwem i pięknem, przez co poznajemy cały kunszt jego twórczości. Ukazuje nam, w najdelikatniejszy sposób postępek bohatera, co jedynie sprawia, że czytelnik czuje coraz większą sympatię do niego. Nabokov poniekąd bawi się fabułą, przez co możemy w niej znaleźć masę aluzji, od „Alicji w krainie czarów” po Joyce’a i jego słynnego „Ulissesa”. Tym jednak, co było tak jakby trzonem „Lolity” jest wiersz Edgar’a Allan’a Poe, pt. „Annabel Lee”. Uważny czytelnik dostrzeże, że w książce pojawia się podobny utwór, tylko tym razem o Loli, spłodzony przez jej ojczyma. Wyraża on wszystko, co chciał on ująć, na temat swojej „nimfetki”. Dzieło Nabokova jest miksturą wielu gatunków, bo pamiętnika, romansu, jak i przewodnika po Ameryce Północnej. Skupiając się dokładnie na tej powieść, bo jest to jednak powieść, można dostrzec, że wydarzenia, czy wspomnienia nie są ułożone chronologicznie. Nie każdemu jest w stanie spodobać się ten utwór, ale nie powinien pozostać obcy. Z pewnością nie umknie miłośnikom dobrej, artystycznej prozy. Niewątpliwie historia wzrusza, ale daje też wiele do myślenia i pozwala spojrzeć na miłość pod trochę innym kątem, kontrowersyjnej, aczkolwiek pięknej w swojej chorobliwości. Dlatego też chętnie wracam do tej pozycji i polecam ją wszystkim, którzy jeszcze jej nie znają. |
|
2013-04-15 21:31:23
Dzień dobry Nazywam się Natalia, mam 25 lat i jestem pielęgniarką. Czytanie, jest moją pasją. Przeczytała w swoim żuciu wiele książek. Zawsze jednak chętnie wracam do jednej mojej ulubionej. Ta książka jest antidotum na moje zmartwienia i smutki. Pozwala ona spojrzeć na życie z dystansem oraz wywołać uśmiech na pochmurnej buzi:). Tą książką jest dzieło Joanny Szczepkowskiej "Jak wyprostować koło?". Polecam ją szczególnie tym osobą, które chcą spojrzeć na życie z "lotu ptaka" i choć na chwilę zwolnić tempo życia i oderwać się od codziennych trosk. |
|
2013-04-15 22:25:21
Klasyk do którego zawsze wracam i wracać z całą pewnością będę to “Ojciec chrzestny“ Mario Puzo. Powieść za każdy razem pochłaniam z równym zainteresowaniem, jest ponadczasowa, nie starzeje się, nie traci na wartości, niezmiennie wciąga. Znakomicie opisane dzieje mafijnego rodu Corleone, wartka akcja, wyraziste, pełnokrwiste postaci, także te drugoplanowe, wydają się dopracowane do perfekcji. Trup ściele się gęsto, jednak jednocześnie obowiązuje swoisty gangsterski kodeks honorowy, a rodzina jest najważniejsza. Prawdziwa, włoska, wielopokoleniowa, która w obliczu zagrożeń trzyma się razem, wspiera i walczy o swoje. To jest jedna z nielicznych powieści, gdzie bohatera obiektywnie rzecz biorąc negatywnego, paradoksalnie się lubi, mało tego nawet mu się kibicuje. Choć przecież ani na chwilę, nie zapominamy, że to gangster, który z zimną krwią zabija tych, którzy wejdą mu w drogę. Ale przecież bez względu na wszystko trzymamy jego stronę w starciu z przeciwnikiem, a źli wydają się ci inni... Zasługa w tym samego Puzo, który stworzył postaci tak barwne, wielowymiarowe, które pomimo wszelkich wad, mają też swoje bardzo ludzkie oblicze, a niekiedy mogą nawet imponować siłą charakteru i wiernością zasadom. „Ojciec chrzestny“ nie pozostawia czytelnika obojętnym i na długo pozostaje w głowie, a potem chce się do lektury wracać, żeby przeżyć to jeszcze raz... przynajmniej w moim przypadku tak jest, książka jest po prostu znakomita. Z księgarni Zinamon.pl chętnie przeczytałabym książkę „Dziewczyna ze śniegiem we włosach“ Ninni Schulman. Autorka zbiera bardzo dobre recenzje za swoje kryminały, a ja jak dotąd nie miałam okazji przeczytać żadnego z nich, więc chętnie sięgnęłabym po tę pozycję. |
|
2013-04-16 15:41:32
Dziękujemy za ciekawą dyskusję! Zachęcamy do tego, by nadal dyskutować na temat książek, do których wracacie. Natomiast nagrody w naszym konkursie otrzymają white_swan, Justyna891, bruttina Serdecznie gratulujemy i prosimy laureatów, by na pr@wwpol.com przesłali swoje dane adresowe wraz z informacją, którą z książek wydawnictwa Amber, dostępnych w księgarni Zinamon.pl chcieliby otrzymać oraz czy interesuje ich wersja papierowa, czy ebook! Wszyscy dyskutanci natomiast za swą aktywność otrzymają nagrody pocieszenia w postaci pakietu punktów. |