Kto | Post |
---|---|
|
2013-04-09 11:06:51
Zinamon.pl to sklep internetowy oferujący książki, e-booki i audiobooki w znakomitych cenach z możliwością bezpłatnego odebrania zakupionych książek w kilkudziesięciu księgarniach na terenie całej Polski. Do 22 kwietnia obowiązuje w nim wyjątkowa oferta - książki tradycyjne wydawnictwa Amber są w nim dostępne 20% taniej, a książki elektroniczne opublikowane przez Amber - aż 35% taniej! Dziś chcemy zaprosić Was do skorzystania z tej propozycji, a przy okazji zachęcić do dyskusji i wzięcia udziału w naszym nowym konkursie.
Udział w konkursie: Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy, że zabierzecie głos w tej dyskusji, odpowiadając na pytanie, jaką książkę chcielibyście przeczytać raz jeszcze, do której z przeczytanych kiedyś książek chcielibyście powrócić - i dlaczego? Może dyskusja ta stanie się także dobrą okazją, by utworzyć w swojej biblioteczce półkę "Książki, do których się wraca"? Wygrać możecie wybraną przez siebie książkę wydawnictwa Amber w wersji papierowej lub elektronicznej, która dostępna jest w księgarni Zinamon.pl Na zgłoszenia czekamy do 15 kwietnia 2013 - trzeba więc się pospieszyć.
|
|
2013-04-09 12:14:56
Ja najczęściej wracam do przygód Ani Shirley. Zaczęłam czytać ją jeszcze przed podstawówką i Ania stała się moją bratnią duszą, którą jest po dzień dzisiejszy. Razem z nią płakałam, śmiałam się, przeżywałam pierwsze miłości. Dla mnie przygody Ani są nieśmiertelne tak jak sama rudowłosa Marchewka :-) A książką jaką chciałabym wygrać jest "Pięćdziesiąt twarzy Greya", bo słyszałam, że to hit nad hitami, którego niestety nie miałam przyjemności czytać. |
|
2013-04-09 12:20:28
Może moja odpowiedź będzie nieco banalna, lecz książką, którą chciałbym przeczytać raz jeszcze jest "Władca pierścieni" Tolkiena. To niewątpliwie książka "do której się wraca". Jej niewątpliwym atutem jest możliwość odczytania jej na wielu poziomach. Może to być opowieść dla młodego czytelnika, pełna przygód, zmagań i interesujących zwrotów akcji. Może też być wskazówką dla kogoś poszukującego życiowej drogi, drogowskazem prowadzącym ku duchowości w świecie coraz bardziej jej pozbawionym. Może też być pocieszeniem, nadzieją na to, że nawet w najtrudniejszych życiowych próbach wierność swym zasadom, wartościom i ideałom, pozwala na przezwyciężenie przeciwności. "Władca pierścieni" to prawdziwa uczta dla wyobraźni, a dzięki trwałej pozycji tej książki w dorobku światowej literatury mityczna kraina zamieszkiwana przez ludzi, elfy, hobbitów, orki i inne stworzenia stała się już częścią współczesnej kultury. W konkursie chciałbym wygrać "Silmarillion" Tolkiena. To książka, której jeszcze nie przeczytałem. Pokazuje ona tło wydarzeń jakie opisał Tolkien we "Władcy pierścieni", to co chronologicznie wydarzyło się wcześniej. Jest to książka odmienna od "Władcy" - to bardziej uporządkowanie świata niż zachwyt nad nim... |
|
|
|
2013-04-09 12:34:42
Jest taka książką, którą przeczytałem mając ok 12 lat i wciąż lubię do niej wracać co jakiś czas. Książką tą jest "Powrót z gwiazd" Stanisława Lema. Ktoś powie, że to przecież science - fiction, nie zaś żadna górnolotna literatura, która zmienia ludzi i ich spojrzenie na świat. Owszem, to science-fiction, ale równocześnie jedna z najpiękniejszych powieści o samotności człowieka. Pamiętam, iż rozpoczynając po raz pierwszy lekturę owej książki, spodziewałem się gwiezdnej i pełnej przygód wyprawy do gwiazd, rodem z jakże popularnego wówczas serialu "Jazon z gwiezdnego patrolu" :)..i jakże wielkie było moje zaskoczenie, iż książka ta jest zupełnie inna, a jednocześnie wyjątkowa, niepowtarzalna. Opowieść o samotnym człowieku, który po 127 - letniej wyprawie w kosmos, powraca na Ziemię, jakże odmienna i zaskakującą, od tej, która pozostawił w dniu początku swej wyprawy. Rodzina, przyjaciele, znajomi - wszyscy od lat nie żyją, zaś On przeżył i próbuje odnaleźć się w tym dziwnym świecie. I wówczas pojawia się Ona.. "Powrót z gwiazd" to książka niezwykła, wzbudzająca jednocześnie zachwyt opisywanym przez Lema futurystycznym światem, jak i również smutek, który pojawia się w chwili refleksji nad losem głównego bohatera, nad jego samotnością, beznadziejnością, tragizmem. Lecz na koniec pojawia się także i nuta nadziei, że być może oto nie wszystko jest stracone, gdyż być może miłość do kobiety pozwoli zacząć wszystko od nowa..Ilekroć sięgam po te książkę, to zawsze zastanawiam się, czy głównemu bohaterowi i jego wybrance się udało..I choć nigdy tego się nie dowiemy, to chyba warto wierzyć i mieć nadzieję, że jednak tak.. |
|
2013-04-09 12:55:05
Witam, do Ani z Zielonego Wzgórza wracam, ale nie tylko. Wracam często do klasyki, do "Anny Kareniny", "Zbrodni i kary", "Wichrowych wzgórz", "Mistrza i Małgorzaty"... aż się rozmarzyłam... polecam takie romantyczne powroty i pozdrawiam uczestników forum :):):) |
|
2013-04-09 13:00:00
Moim nieodmiennym punktem powrotu jest niewątpliwie "Ulisses" Joyce'a. W klasie maturalnej zastąpił mi skutecznie większość oficjalnych lektur, czarując na zawsze niesamowitą wędrówką przez Dublin, przez myśli i emocje, przez świat. Humor, przewrotność, błyskotliwe obserwacje i kunsztowne sformułowania pchnęły mnie do kilkukrotnej lektury w oryginale. Na pewno powrócę.. "Stately, plump Buck Mulligan.." aż do finałowej klamry monologu Molly opowieść wciąga, czaruje, wstrząsa malując świat początków XX wieku. |
|
2013-04-09 14:28:08
Ja często wracam do książki ,,Mały książe''. Mam do niej ogromny sentyment. Książka jest dla mnie podstawą i wyrocznią filozofii życiowej. Od początku zamiarem Antoine'a de Saint-Exupéry'ego (autora) było adresowanie książki do dorosłego czytelnika. Jak sam pisał: ''Przepraszam wszystkie dzieci za poświęcenie tej książki dorosłemu. Mam ważne ku temu powody: ten dorosły jest moim najlepszym przyjacielem na świecie. Drugi powód: ten dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci...'' Uważam, że tylko pozornie jest to lektura przeznaczona dla dzieci. Pod warstwą bajkowej fabuły znajduje się druga, symboliczna, dotykająca prawd uniwersalnych. ,,Mały Książę'' opowiada o dorastaniu do wiernej miłości, do prawdziwej przyjaźni. Dlatego bardzo lubię do tej książki wracać. |
|
2013-04-09 15:26:36
ja podobnie jak poprzedniczka ciągle powracam do "Małego księcia". W tej książce za każdym razem odnajduje coś nowego. Chociaż ostatnio na półkę książek po które często sięgam trafił "Oskar i pani Róża". |
|
2013-04-09 15:40:56
Książką, do której wciąż chętnie wracam myślami jest "Intruz" Stephenie Mayer. Wiem, że jest teraz na nią ogólny "szał" wśród społeczeństwa, ale to nie dlatego zdecydowałam się ją niejako uhonorować i wspomnieć o niej. Ma dla mnie szczególne znaczenie. Jej fabuła uwiodła mnie bez granic, bohaterowie stali się bliskimi znajomymi, a wszystkie akcje przeżywałam z zapartym tchem, brnąc niezmęczenie do przodu. Mogę śmiało powiedzieć, że powieść ta jest jedną z najlepszych naukowo-science fiction, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Jestem pewna, że jeszcze niejednokrotnie wrócę do niej w przyszłości, z taką samą świeżością i zainteresowaniem przewracając kolejne kartki... |
|
2013-04-09 15:43:42
Muszę przyznać,że nie często zdarza mi się wracać do książek które już kiedyś przeczytałem.Przyczyną może być mój młody wiek i późne odkrycie a zarazem polubienie zajęcia jakim jest czytanie. Ale jest jedna taka książka a bardziej kilka.Cykl inkwizytorski Jacka Piekary.To właśnie ten autor wprowadził mnie w świat fantasy który tak bardzo polubiłem. Do książek o Mordimerze Maderddinie powracam i będę powracał.Główny bohater jest ciekawą postacią,ma w sobie jakiś uroku który mnie osobiście przyciąga.Często wracam do niektórych fragmentów cyklu które bardzo przypadły mi do gustu.I nie dla tego,że jest w nich sporo brutalności,przemocy lecz dlatego,że przedstawiają sceny które można zauważyć w współczesnym świecie.Mądre i co najważniejsze dające do myślenia. W konkursie wygrać chciałbym książkę "Hobbit" J.R.R.Tolkiena. Przyznam bez bicia :)..nie czytałem a chciałbym bo to chyba obowiązek każdego wielbiciela fantasy. |
|
2013-04-09 18:27:15
"Jądro ciemności" Josepha Conrada to książka, którą chciałabym przeczytać ponownie. Według mnie jest to dzieło wybitne ze względu na piękny język, jakim jest napisana oraz na tematykę. Spotkałam się z negatywnymi opiniami dotyczącymi tłumaczenia przez panią Anielę Zagórską, nota bene kuzynkę Autora, krórej przekład został przez niego autoryzowany. Uważam, iż to właśnie jest dowodem na poprawność wersji w języku polskim. Książka traktuje o tematyce kolonializmu. Oprócz "bolącego" zagadnienia, dla pana Korzeniowskiego był to dodatkowo powód do tego, aby dotknąć problemów granic człowieczeństwa. Przpiękny język "Jądra ciemności" i głębokie, mądre przemyślenia przeplatane kontrowersyjnymi uwagami (zmuszającymi czytelnika do polemiki z Autorem) tworzą Sztukę, którą należy się delektować. A każde kolejne obcowanie z nią odkrywa jej nowe wartości. Dlatego warto powracać do takich książek. |
|
2013-04-09 20:21:30
Z całą pewnością chciałabym kiedyś wrócić do "Opowieści z Narnii" - serii, na której już przekonałam się, że to, jak postrzegamy książki, zależy tylko od tego, ile mamy lat i jak dużą wiedzę o otaczającym nas świecie. Moje pierwsze podejście: mam może 8 lat, gdy dostaję "Lwa, czarownicę i starą szafę" w prezencie od wujka, który zawsze potrafi wybrać mi świetne książki. Tę jednak rzucam po kilkunastu stronach - taka sobie bajeczka, nie zainteresowała mnie. Drugie podejście: lat 14, za namową brata kupujemy całą serię na własność i ścigamy się, kto przeczyta szybciej. Wtedy jest to dla mnie przede wszystkim świetna, lekka powieść przygodowa, z elementami niestarzejącego się humoru i odwiecznej walki dobra ze złem. Trzecie podejście: lat ? Myślę, że będzie to najpełniejsze czytanie tych samych historii - z całkowitym zrozumieniem symboli, nawiązań do Biblii, o których się kiedyś dowiedziałam, a jednocześnie z refleksją: jak odbierałam te same sceny kiedyś, a jak dziś. I to jest właśnie najpiękniejsze w książkach, że choć one się nie zmieniają, to my za każdym razem możemy wyciągnąć z lektury coś nowego - dlatego z ponowną lekturą poczekam parę lat, by w pełni się nią rozkoszować. |
|
2013-04-09 22:26:00
A ja co jakis czas wracam do Prousta, mojego ukochanego...Co jakiś czas, bo nie mam czasu, aby dotrzeć do "Czasu odnalezionego"... Zazwyczaj kończy się po prostu na "Swannie". Po raz pierwszy spędziłam z cyklem dwa tygodnie sam na sam i po tym czasie z mojego pokoju wyszłam odmieniona. Niewiele książek pozostawiło we mnie takie slady. |
|
2013-04-10 16:52:58
Bardzo chciałabym przeczytać jeszcze raz "Gildia magów" autorstwa Trudi Canavan, ponieważ była ona moją pierwszą książką fantasy (w ogóle była pierwszą, która miała więcej niż sto stron). To właśnie "Gildia magów" przekonała mnie, że czytanie może być fajne. Pokazała mi też, że o wiele lepiej jest użyć swojej wyobraźni niż gapić się w ekran telewizora i widzieć już gotowe przez kogoś obrazy. Teraz posiadam całą Trylogię Zdrajcy (w tym trzeci tom z podpisem Trudi, którego zdobyłam na Targach Książki w Krakowie). Do tej pory fantasy jest moją ulubioną kategorią książek, właśnie dzięki pierwszemu tomowi Trylogii Czarnego Maga. Pozdrawiam i polecam, Klaudia Żontołw |
|
2013-04-10 18:03:04
Jest jedna książka która wiedzie prym w mojej bibliotece – „Szata” Lloyd Douglasa. Jest w mojej rodzinie od ponad 20 lat. Podarował mi ją mój dziadek, który dostał ją od swojej siostry, a ta od księdza. Wcześniejsze jej losy pozostały tajemnicą. To magiczna książka, przechodząc obok niej nie mogę nie spojrzeć w jej stronę. Choć przez chwilę nie poddać się refleksji. Nie wiem ile razy ją czytałam, wracam do niej za każdym razem gdy potrzebuję odpowiedzi na zadawane sobie pytania. Jest to powieść o wierze, miłości, o Jezusie. O tym kim każdy powinien a przynajmniej, kim chciałby być. Pomimo tematyki religijnej polecam każdemu, nawet niedowiarkom;) Uwielbiam trzymać ją w rękach. Każdy kto ją czytał zostawił w niej kawałek siebie, zapiski, podkreślenia, choć te osoby dawno już odeszły. Może kiedyś ja też komuś ją podaruję, dla kogo będzie równie ważna. |
|
2013-04-10 22:47:54
A ja z największą przyjemnością, wciąż i wciąż powracam do książki "Kraina cienia", której autorką jest znana pisarka, Meg Cabot. Dotyczy to także reszty głośnej serii "Pośredniczka". Urzeka mnie w niej sposób podejścia do czytelnika. Książka jest głównie dla młodzieży i jej język jest do tego przystosowany. Jest klarowna, zrozumiała a przy tym śmieszna i podchodząca pod kategorię kryminału. Wojownicza Susannah, która ma dar widzenia duchów, jej współlokator Jesse, tworzą razem nietuzinkową historię, zarówno dla młodych jak i tych, którzy przeżywają kolejną młodość. Wszystko co potrzebne do odprężenia, dobrej zabawy i wyobraźni, znajduję właśnie w "Krainie cienia". |
|
2013-04-10 23:56:03
Dla mnie odpowiedź jest prosta. Książką, do której wracałam już parokrotnie i z pewnością nie raz ją jeszcze w przyszłości przeczytam, jest "Ostatni wykład" Randy'ego Pauscha. Przyciągnęła mnie do siebie gdy tylko ją zobaczyłam na półce w empiku - nie miałam wtedy jeszcze pojęcia co to za książka, a już czułam, że muszę ją kupić. Za każdym razem gdy ją czytam inspiruje mnie i ładuje pozytywną energią. To niesamowite, jak optymizm autora może przenikać przez karty książki. I mimo iż przegrał on z ciężką chorobą, jest to książka o życiu, nie o śmierci. Zmusza czytelnika do zastanowienia się nad swoim życiem i nad tym, jak je przeżywamy. Lubię wracać do tej książki nie tylko w całości - czasem gdy mam gorszy nastrój, mogę otworzyć ją na chybił-trafił, żeby nawet krótki fragment z historii życia profesora Pauscha podniósł mnie na duchu (zazwyczaj takie coś kończy się doczytaniem książki do końca od danego momentu, ale mniejsza o to ;)). Za każdym razem odkrywam inne cechy i zachowania godne naśladowania, które chciałabym znaleźć u siebie (choć z tym różnie bywa :P). Dlatego nie tylko chcę, ale i wiem, że tę książkę przeczytam jeszcze wiele, wiele razy :) |
|
2013-04-11 08:45:58
Jest dużo książek, do których lubię wracać. Między innymi są to książki z mojego dzieciństwa. Na przykład Autorki "Ani z Zielonego Wzgórza" - seria o Emilce ze Srebrnego Nowiu. To taki słodki powrót do dziewczęcych marzeń, życia wydawałoby się bez trosk. Na pewno w przyszłości moim dzieciom poczytam książki Astrid Lindgren z serii "Madika z Czerwcowego wzgórza". O małej psotnicy i jej młodszej siostrze. Są to książki ponadczasowe, pomimo, że napisane ponad 100 lat temu, jakże aktualne i dziś. A z książek dla dorosłego czytelnika z przyjemnością jeszcze raz trylogię Very Henriksen "Córka Wikingów". Jest to powieść historyczna rozgrywająca się w Norwegii w początkach chrystianizacji tego kraju. Wikingowie przedstawieni zostali trochę z innej strony, nie jako bezlitośni zdobywcy, ale jako ludzie borykający się z przeciwnościami losu, którzy także potrafią kochać. |
|
2013-04-11 15:49:15
Książka, do której często wracam to: "Serce" Edmonda de Amicisa. Tłumaczona jest na wszystkie literackie języki świata. Na język polski przetłumaczyła ją Maria Konopnicka. Jest to wspaniała lektura dla młodzieży, ale świetnie odnajdzie się w niej także starszy czytelnik. Mały chłopiec w formie pamiętnika opisuje swoje przeżycia w czasie całego roku szkolnego. Ukazana jest tutaj przyjaźń, miłość i poświęcenie młodych chłopców dla swoich kolegów. Wspomina też życzliwość i zainteresowanie nauczycieli losem swych uczniów. Książka pomimo upływu ponad 100 lat nie straciła na swojej atrakcyjności. |
|
2013-04-11 20:58:25
Ja ostatnio mam straszną ochotę odświeżyć sobie Trylogię Henryka Sienkiewicza. Ostatnio czytałam ją prawie 10 lat i niestety mam już luki, które wypadałoby uzupełnić |