Kto | Post |
---|---|
|
2012-01-02 10:15:57
W tym roku odkrylem dla siebie nowego pisarza.O tyle to dziwne,ze chodzi o autora fantastyki, za ktora specjalnie nie przepadam!Chodzi o Iana R.MacLeoda i jego "Piesn czasu.Podroze".Wciagajace historie,niespieszna narracja i wspanialy jezyk,ktorego po takiej literaturze sie nie spodziewalem sprawiaja,ze ta ksiazke zapamietam na dlugo! Duze wrazenie wywarla tez na mnie ksiazka- rozmowa z Tadeuszem Konwickim "W pospiechu".Warto poznac blizej ta nietuzinkowa osobowosc polskiej literatyry i poznac blizej jego zycie i poglady! |
|
2012-01-02 13:31:29
,,Rozkoszne 2'' Erotyzm to nie tylko ciało. To dusza, rozum, nasza cielesność i świadomość zlane w jedno. To poczucie bycia kobieta, smakowania swojej intymności, wrażliwości, to umiejętność emanowania kobiecym czarem i urokiem. Erotyzmu nie da się jednoznacznie zdefiniować. To pojęcie nieostre, nie dające się zamknąć w szufladkach, wymykające się miłośnikom definicji i uporządkowania. Każdy z nas postrzega i rozumie erotyzm inaczej, dlatego tak wiele może istnieć jego rodzai - od erotyzmu subtelnego, do wulgarnego i graniczącego z perwersją. Dla mnie erotyzm jest jak buteleczka perfum - używana rozsądnie i z umiarem może zdziałać cuda. Jeśli jednak wylejesz na siebie pół flakonika - efekt będzie fatalny. Erotyzm musi być zakorzeniony w poczuciu rozsądku. Kobieca kobita to nie taka, która zakłada najkrótsza spódniczkę, ale ta, która dyskretnie i niemal niezauważalnie sieje wokół siebie cząsteczki seksualnego napięcia, rozbudza wyobraźnię poprzez delikatność, rozpala zmysły dzięki temu ,,czemuś'' Dzięki erotyzmowi. Istnieją setki rodzajów perfum. Jedne są mocniejsze, drugie lżejsze, kwiatowe, owocowe, na co dzień i na wieczór... Myślę, ze rodzaj używanego erotyzmu również da się kontrolować, jeśli kobieta umie i chce nas nim zapanować... Erotyzm to nić łącząca kobietę i mężczyznę. To dar. Czym innym jest kobiecość, czym innym seksualność, a czym innym erotyzm. Ale granice pomiędzy tymi pojęciami są płynne, niestałe, zatarte, przesuwają się i zlewają miedzy sobą. Stad wynika trudność ustalenia jakichkolwiek kryteriów, którymi można byłoby posłużyć się do zdefiniowania kobiecego erotyzmu. Nie chodzi o seks. O przygodę. O flirtowanie. Nie chodzi nawet o zwyczajną przyjemność obcowania z mężczyzną. Ani o świadomość swojego naturalnego piękna. Wydaje mi się, ze zbyt często mówimy, iż kobieta wyuzdana jest erotyczna. Przymiotnik erotyczny ma raczej negatywne konotacje, wpojone nam przez kulturę. Tymczasem erotyzm nie jest zły. Nie jest grzechem. Bywa groźną bronią. Trzeba obchodzić się z nim ostrożnie. Dawkować. delektować. Smakować, by poczuć jego magię. Erotyzm jest magią. jest jak przyciąganie, magnes, grawitacja. jak konieczność, niezbędny warunek, jak przymus. Z tego wynika jego siła. Z ładunku potężnych, skumulowanych sił, jakie ze sobą niesie. Ze splotu sił boskich, ludzkich i sił natury. Erotyzm to eliksir, dzięki któremu kobieta nigdy się nie starzeje... O erotyce mówi się mało, a jeżeli już - to w sposób albo pruderyjny albo wulgarny, Ta książka przekonała mnie, że nie musi tak być... |
|
2012-01-02 15:24:29
"Dom jedwabny" Anthony`ego Horowitza. Dawnego Holmesa nic już mi nie zwróci, a ile można czytać te same historie? Horowitz w swoim kryminale przenosi mnie znów na Baker Street 221B, gdzie spędziłam prawie całe dzieciństwo,chowając się z czytaniem po nocach pod kołdrą. REBIS trafił tą książką dokładnie w moje kryminalne marzenia. |
|
|
|
2012-01-02 21:52:03
ZAWSZE PRZY MNIE STÓJ To poprostu piękna powieść, która skłania do reflekcji o przemijajacym życiu i tym kogo bądz co możemy spotkać po tamtej stronie.Główna bochaterka po swojej śmierci wraca na ziemie, pod postacią własnego Anioła Stróża. Widzi w sposób obiektywny siebie i popełnione za życia błędy.Chce zmienić tok wydarzeń! Czy jej się to uda? Zapraszam do lektury. Ta anielska opowieść skłoniła mnie do wielu przemyśleń głównie odnoszących się do własnego życia osobistego. Należy zawsze pamiętać, iż decyzje niby osobiste mogą również wpłynąć na życie otaczajacych nas ludzi. GORĄCO POLECAM! IDEALNA NA JESIENNO-ZIMOWĄ AURĘ ZA OKNEM! |
|
2012-01-02 22:05:45
"Życiologia czyli o mądrym zarzadzaniu czasem" Miłosza Brzezińskiego Lubię psychologię, a najbardziej poradniki psychologiczne. Jednym z wielu, które w tym roku przeczytałem była "Życiologia" czołowego coacha w Polsce. Jego charyzmatyczna osobowość przesiągneła również na karki poradniki. Ten topowy trener w sposób nowatorski i dowcipny radzi jak sobie "uporzadkować nasze ogrody".Więć Życzę każdemu, aby w Nowym Roku uporzadkował wszystkie swoje ogrody! Polecam, idealne na odprężenie i poprawę nastroju! |
|
2012-01-02 23:27:00
Cukiernia Pod Amorem. Hryciowie Najlepiej w 2011 r. czytało mi się ostatni tom trylogii autorstwa Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, który stanowił idealne dopełnienie tej rewelacyjnej sagi. Z założenia nie lubię książek typowo kobiecych, opowiadających o romansach i innych babskich sprawach. Nigdy do tej pory mimo wielu prób nie przebrnełam tego typu książek do końca. Inaczej było z Cukiernią pod Amorem - od pierwszego tomu zachłannie czytałam każdą stronę powieści. Małgorzata Gutowska-Adamska zasługuje na zdobycie nagrody za książkę roku, czasem mam wrażenie że gdyby pisała o rozwoju fauny i flory w oceanach w XII wieku byłoby to równie intrygujące, ciekawe i pochlaniające! Na kartach trylogii zebrała wszystkie do tej pory nie interesujące mnie w wolnych chwilach tematy: romans i powieść historyczną. Książka napisana jest lekko, przystępnie a przy tym bardzo interesująco. Mimo wielu bohaterów, licznych szczegółów, opisów obyczajów, kart z historii Polski, itd. wszystko stworzyło jedną całość. Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy wątpią tak jak ja w to, że literatura kobieca może być pasjonująca. |
|
2012-01-03 13:22:16
"Jeden dzień" - typowe męsko damskie sprawy, miłość w tle, refleksje, trochę szczęścia i ta szara rzeczywistość - wątek bliski wszystkim. Książka godna przeczytania dla głębszego zastanowienia się nad życiem i jego ścieżkami oraz naszymi wyborami... |
|
2012-01-03 13:41:36
Witam, moja propozycja to książka Anity Shreve "Na ratunek". Książka ta wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem, pewnego sierpniowego popołudnia. Została ze mną do dziś. Jako kolejna "złota" książka trafiła na górną półkę, goszcząc koło Kasi Enerlich, Gosi Kalicińskiej, Doroty Terakowskiej... Już dawno nie czytałam książki z taką zachłannością, ciekawością kolejnych stron z lekkim drżeniem serca. To jak zapach ulubionym perfum, który od pierwszej chwili urzeka, fascynuje, jak ulubiona sukienka, którą wkładasz na wyjątkowe chwile, jak coś co jest Ci na tyle bliskie, że chcesz mieć to zawsze przy sobie. Autorka opowiada o tym jak ogromny wpływ na teraźniejszość ma przeszłość. Jest to historia o sile przebaczania, o skrywanych skrzętnie sekretach, które bolą do łez, o niewyobrażalnej sile miłości, o ciezkiej walce z nałogiem. Młody bohater Peter, ratownik medyczny feralnego dnia ratuje z wypadku samochodowego młoda kobietę Sheilę. Od tamtej chwili nie może o niej zapomnieć,zaprzyjaźniają się do tego stopnia, że obojga łączy romans, którego owocem jest córka Rowan. Peter nie wie jakie niespodzianki przygotował dla niego los. Sheila, znów poddaje się nałogowi jakim jest alkohol. Powoli traci kontrolę nad swoim życiem, doprowadza do wypadku smaochodowego, wiąząc swoją malutką córeczkę. Na szczęście córka wychodzi z tego cało, niestety matce grozi więzienie. Zrozpaczony Peter wręcza jej pieniądze, kluczyki do samochodu i tak rozstają się na zawsze... Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie to że rola Petera jako ojca i matki w jednym powoli zaczyna go przerastać. Rowan zaczyna sprawiac ojcu kłopoty,sama jak niegdyś matka sięga po alkohol. Sam zrozpaczony musi zmierzyć się z ciemną stroną przeszłości, wiedząć, że jedyną osoba która może mu pomóc jest Sheila. Spotkanie po latach niesie ze sobą trudne pytania starannie usuwane w cień: Jak doszło do tego że matka opuściła rodzinę? Które decyzje mogłyby najskuteczniej zmienić bieg wypadków? Jak ułoży się życie bohaterów, czy rodzinne tajemnice wyjda na jaw, czy siła miłości wygra walkę z przeciwnościami losu? Zachecam Was gorąco do przeczytania tej książki, jestem pewna, że to będzie dobra decyzja. Mam na imię Ewa i jestem książkowym molem. Czytanie ksiązki "Na ratunek" sprawiło mi ogromną przyjemność, czytałam ją w każdej wolnej chwili, jadąc autobusem, między zajęciami na uczelni,gotując obiad, czekając w kolejce do lekarza. Książka stała mi się na tyle bliska, że postanowiłam się tym z Wami podzielić. Sama byłam żoną, przez moment nawet matką, więc takie "życiowe" historie sa mi bardzo bliskie. Mój ojciec tak jak i Peter był mi matka i ojcem w jednym.A moja matka tak jak Sheila, niegdyś opuściła Nas. Książka pozwoliła mi, zadac sobie wiele trudnych pytań, zmierzyć się z przeszłością, a przede wszystkim pokazała mi że każda rodzina jest wyjątkowa na swój sposób. Ukazała siłę wybaczania, potęgę miłości do jakiej zdolna jest Kobieta i Mężczyzna. Wiem, że wiara, nadzieja i miłość zawsze musza istnieć razem z nich zaś największa jest miłość. Pozdrawiam Was i życzę miłego czytania. Książkoholiczka Ewa :) |
|
2012-01-03 15:10:51
TROJKA Stepana Chapmana... To książka, jakiej chyba jeszcze nie czytałem, a zważywszy na ileś tam metrów półek, owo twierdzenie nabiera bardzo radykalnego charakteru. Wyjątkowa - nie tylko dla miłośników fantastyki. |
|
2012-01-03 16:58:26
Dla mnie największym odkryciem mijającego roku są "Włoskie sekrety" Małgorzaty Yildirim. Debiutancka powieść autorki, to nie bajeczka dla nieszczęśliwych starych panien, jakby się mogło zdawać na pierwszy rzut oka, a magiczna opowieść o przewrotności losu i o tym, że nic, co robimy, nie pozostaje bez wpływu na otoczenie. O niełatwych decyzjach i jeszcze trudniejszych konsekwencjach. Potędze rodziny i wsparcia. O wewnętrznym świetle, które jak się okazuję nie jest przywilejem jedynie południowców, a którego zwyczajnie boimy się w sobie odkryć. O sile prawdziwej miłości, zrozumienia i akceptacji. O mocy wybaczenia i prawdzie, która może zabić, ale i powołać do życia bez żalu. Wreszcie o podróży w poszukiwaniu innych, a odnalezieniu siebie. Wartka i doskonale przemyślana, a później błyskotliwie przelana na papier akcja, ma dużo więcej z sensacji niż powieści obyczajowej. Fabuła jest daleka od przegadania, a przy tym lekka, intrygująca i smakowita. Uzależniająca niczym włoskie słońce, które autorka tak pięknie zobrazowała w niesztampowych postaciach bohaterów, a od którego nie sposób oderwać się nawet na moment przechłodzonej duszy z zachodu globu. Chwilami filozoficzna i delikatna, by na następnej stronie stać się pełną napięcia i powagi. Co tu dużo mówić – zarwałam dla tej książki noc i było to najlepsze niewyspanie w 2011 roku. Długo nie mogłam uwierzyć w to, że „Włoskie sekrety” są debiutem literackim, tym bardziej, że styl jest nie tylko nienaganny, ale również bogaty i porywający, co rzadko cechuje młodych twórców. Małgorzata Yildirim wkradła się historią Mirandy, Julianny, Rafaela i innych do mojego serca, gdzie niemal bezwstydnie przekomarzała się z moimi marzeniami i tęsknotami. Zaserwowała mi wyśmienitą kolacje złożoną z pasji, charyzmy, szczodrości, szczerości i głębi. Jakby tego było mało, na odchodne spakowała odrobinę melancholii i ciepła w niepozorny kartonik opasany zieloną wstążką nadziei. Bezcenny prezent. Cechą bardzo dobrej książki, jest jej zdolność do gry na cienkich strunach ludzkich emocji. Powinna ona dotykać wrażliwości i docierać w czytelnikach głębiej. Zahaczać o podświadomość, skrywane uczucia. Rozgrzebywać strach, definiować ból i potęgować radość. Uzewnętrzniać wszystko to, o czym wolimy milczeć i targać naszym rozsądkiem w każdym, nawet totalnie irracjonalnym kierunku. Powiedzieć, że „Włoskie sekrety” Małgorzaty Yildirim są bardzo dobrą pozycją, to stanowczo za mało. |
|
2012-01-03 19:40:30
Jak dla mnie, najbardziej udaną, a zarazem wyczekiwaną przeze mnie książką, był "Długi weekend" Wiktora Hagena. To druga część cyklu kryminałów o komisarzu Robercie Nemhauserze. Świetna fabuła, czyta się go lekko i przyjemnie. Akcja dzieje się na terenie Warszawy, wszelkie miejsca są opisane w taki sposób, że śmiało moglibyśmy tam trafić. A co najważniejsze, jest to polski kryminał. Ponadto sam autor zaintrygował, bo jak wiadomo, Wiktor Hagen to pseudonim! Ja przeprowadziłam małe śledztwo i już wiem, kto się pod nim ukrywa, a Wy? :) |
|
2012-01-03 19:53:08
Zwierzaki cudaki. Księga najdziwniejszych zwierząt świata – Bibi Damon Tak Ta książka to istny cud literacki bo napisana została interesująco i z humorem - tak aby podobać się zarówno 4latkom jak i 100latkom! Książka opisuje nietypowe zwyczaje cudacznych zwierzaków, o których nie miałam zielonego pojęcia. To jednak nie jest powieść popularnonaukowa czy też typowo przyrodnicza - czyta się ją jak sensacyjną powieść o nietypowych bohaterach! Zaskakujące i niesamowite są także dowcipy obecne na prawie każdej stronie książki. Opisując ją nie można także zapomnieć o magicznych ilustracjach naśladujących drzeworyty. Tworzą one nietypowy i cudowny klimat dla treści powieści, bo choć są oszczędne i czarno-białe dodają książce blasku i koloru. Miłego czytania nie tylko naszym najmłodszym :) |
|
2012-01-04 00:09:20
"Dom jedwabny" Anthony`ego Horowitza - kanciapka dobrej literatury |
|
2012-01-04 07:57:34
Nie przepadam za krymianałami, ale będę musiała zmienić zdanie. A to za sprawą Anny Fryczkowskiej i jej "Kobiety bez twarzy". Czyta się jednym tchem i do końca nie wiadomo, kto zabił. Hanna Cudny przeprowadza się wraz z nastoletnimi dziećmi, Miśką i Maksem, do wsi Świątkowice. Po tragicznej śmierci męża kobieta ma depresję a wieś, którą zna od podszewki bo spędzała tu dzieciństwo, ma jej pomóc w wydostaniu się z niej. Ale już niedługo będzie musiała skonfrontować swoje wyobrażenia i oczekiwania z brutalną rzeczywistością. Trup ściele się gęsto, wyskakując jak diabeł z pudełka w najmniej oczekiwanym momencie. Na domiar złego Hanna nie radzi sobie z dziećmi. Dość szybko okazuje się, że nie jest to wieś anielska, raczej miasteczko Salem, tyle że o bardziej swojskiej proweniencji. Tu na stosie spłonie każdy, kto odstaje od ogółu. Mieszkańcy Świątkowic tylko na pozór są przyzwoitymi, bogobojnymi ludźmi. Wychodzą na jaw mroczne tajemnice, łączące wspólników zmową milczenia, obłuda i fałsz to chleb powszedni. Tu przeszłość potrafi w zaskakujący sposób zdeterminować teraźniejszość i zmienić przyszłość. A gdzie moralność? Odbija się w krzywym zwierciadle, ukazując swe szpetne oblicze. W końcu Hanna będzie musiała zmierzyć się z własnymi demonami i podjąć jakąś decyzję. Niestety nie ma takiej mocy sprawczej, która pozwoliłaby jej stać się częścią tej hermetycznej społeczności. Choćby nie wiem jak się starała mieszkańcy i tak dadzą jej odczuć, że nie jest stąd. Wielowymiarowe, krwiste postacie sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, do końca nie mając pewności kto rozpętał to piekło. Patrzymy na nie z perspektywy dwóch kobiet: Hanny i jej córki Miśki. Dzięki temu możemy wejść w rolę przeżywającego wszystko trzy razy intensywniej dziecka, to znów zająć miejsce nieracjonalnie myślącej Hanki. Fryczkowska, dobry obserwator skrzeczącej rzeczywistości, serwuje nam niezły (co nie znaczy lekkostrawny) koktajl kryminału, powieści obyczajowej, psychologii i thrillera. Autorka świetnie sportretowała małą społeczność, enklawą stającą się więzieniem. Ocenę tego, czy zakończenie jest szczęśliwe czy nie, zostawiam czytelnikom. Ale na pewno jest ono przewrotne. |
|
2012-01-04 12:26:21
"marzenia i tajemnice"- książka szczera, z którą przyjemnie jest się pokłócić ;) |
|
2012-01-04 20:07:57
Otfried Preussler: ,,Krabat" -książka ta jest magiczna pod każdym względem. Nie dziwię się, iż wydawcy po tylu latach wznawiają tę powieść. Ogromną przyjemnością było dla mnie przeżywanie przygód razem z Krabatem, osobą bardzo bystrą, pracowitą i odważną. Jako czytelnik obserwowałam, jak z dnia na dzień z małego chłopca zmienia się w dorosłego już prawie młodzieńca - autor opisał trzy lata z życia bohatera w młynie Mistrza.Książka ,,Krabat" Otfrieda Preusslera to obraz przyjaźni, która wbrew przeciwnościom nadal trwa; miłości, będącej w stanie walczyć do samego końca; marzeń, które po długim czasie zostają spełnione. Jest dobro i zło, bo jakżeby inaczej? Ogladałam rownież film "Uczeń czarnoksiężnika"świetna adaptacja dobtej książki. |
|
2012-01-04 21:20:32
Trucicielka Erica Emmanuela Schmitta to książka, która na zawsze pozostanie w moim sercu ze względu na swoją głębię, odpowiedni język (kocham teksty Schmitta) oraz tematykę. Dobra książka to taka, która wyciśnie ze mnie łzy, zauroczy dialogami oraz niebanalnymi przemyśleniami. Gorycz, miłość, ból, a przede wszystkim to, co zachęciło mnie do przeczytania lektury - fragmenty zaczerpnięte z biografii autora, z dziennika, a ja wiem jakie to osobiste, szczere i bliskie... |
|
2012-01-04 22:00:44
dla mnie przebojem tego roku będzie niedawno kupiona i dopiero czytana "Wanda Błeńska. Spełnione życie"Jej życie jest niewiarygodne,mądrość,ciepło ,przeżycia.Jej opowieści o pacjentach ,o przełamywaniu leków,bohaterstwo życia codziennego .Czytam i normalnie zakochałam sie w tej kobiecie!Rodzi sie we mnmie wiele pytań o moje życie ,o decyzje , o to co dobrego robie dla innych czy spełniam swoje marzenia.Serdecznie polecam !Ile dobrego może zrobić jedna kobieta "Nie wolno bać się swoich marzeń"! |
|
2012-01-04 23:17:30
W pełni zgadzam się ze słowami Wiesława Myśliwskiego, który trafnie zauważył, że "Książki to także świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi". Odbyłam niezapomnianą podróż, która obdarzyła mnie świeżym, obiektywnym spojrzeniem na kruchą egzystencję człowieka. Nieszablonowa proza zaprezentowana przez Piotra Prokopiaka w propozycji "Odsypiając przeszłość" stanowi dla mnie jedyny w swoim rodzaju przewodnik przepełniony aspektami domorosłej, wysublimowanej filozofii, prowadzący mnie przez najistotniejsze, fundamentalne wartości kształtujące człowieka: wiara, miłość, nadzieja oraz religia. Poprzez metaforyczne spostrzeżenia autor sprawia, że czytelnik jest zbombardowany żywą refleksją na temat życia i śmierci. Urzekł mnie język zaprezentowany przez Prokopiaka, pełen neologizmów. Uświadomiłam sobie, że jedynie iluzją jest wyobrażenie, że wiemy jak żyć, jak postępować racjonalnie. Słowa, które głęboko ugrzęzły w mojej podświadomości: "Bo dopiero stojąc nad grobem, wiemy jak mieliśmy żyć" sprawiły, że patrzę głębiej niż dotychczas na to co mnie otacza i co wokół mnie się dzieje. Usiłuję każdego dnia interpretować swoją tożsamość na nowo. |
|
2012-01-08 17:39:31
a kiedy będą wyniki? a może już są? tylko gdzie? |