Dzień był piękny, skrzypiący śniegiem, słoneczny, ale dziwny. Takie dni potrafią być naprawdę dziwne. Chodzi na przykład o Wigilię.
Prawdziwe Uroczysko, chociaż zadupie – pomyślała. Przepiękne jezioro otoczone z dwóch stron sosnowym lasem. Kilkanaście drewnianych domków tonących w kwiatach. I ośrodek, po którym jeszcze było widać, że przeszedł niedawno remont.
Zwariowali chyba, co to za zadupie... – pomyślała, widząc znikającą za tyłem samochodu asfaltową drogę. Teraz jednak, gdy tak stała przed domkiem nad brzegiem jeziora i podziwiała zachód słońca, stwierdziła, że mama miała rację. Miejsce było urocze.
Gdyby Sara była inną dziewczynką, na pewno by ją zepsuł tryb życia, jaki wiodła przez kilka lat na wzorowej pensji panny Minchin. Traktowano ją bowiem nie jak zwykłą uczennicę, ale niby jakiegoś dostojnego gościa. Gdyby była zarozumiałym, przyzwyczajonym do rozkazywania dzieckiem, pewno by to ustawiczne dogadzanie i pobłażanie uczyniło ją wręcz nieznośną; gdyby była dzieckiem umysłowo ograniczonym, na pewno niewiele przykładałaby się do nauki.
Nie znoszę brzydoty. Sam jestem wystarczająco brzydki, żebym nie musiał oglądać w okolicy innych potworków. Chcę, żeby wokół mnie panowało wyłącznie piękno.
"Chwast to po prostu kwiat, który rośnie w niewłaściwym miejscu"
To nie moje słowa, dziadka...
We wszystkim dostrzega piękno, a może bardziej uważa, że rzeczy nietypowe i nie na swoim mejscu są pięknejsze niż cokolwiek innego.
Dzień był piękny, skrzypiący śniegiem, słoneczny, ale dziwny. Takie dni potrafią być naprawdę dziwne. Chodzi na przykład o Wigilię.
Książka: Królowa Śniegu nie żyje
Tagi: piekno, Wigilia