I wiesz co, Rysiek? Ja potem chodzi³em na ten cmentarz. Ledwie co znalaz³em mogi³ê, stró¿a musia³em pytaæ. Na grobie ani z³amanego kwiatka, ani ¶wiate³ka, nic. Piach. Piach i koniec, rozumiesz, Rysiek, nie ma Heñka. Piach. I robale. Czy to wa¿ne, czy po¿egnane, czy nie? Czy chowane ze ¶piewaniem, czy nie? Tyle te twoje ¶piewy, rozumiesz, robalom do kotleta, nie? Rysiek? Robalom, rozumiesz?
Rysiek odwróci³ siê do poduszki, w której g³êboko zapada³a siê wychudzona g³owa. Chrypi±cy krzyk Pokory, bli¿szy buczeniu niemowlêcia w kolebce ni¿ g³osowi, który dzwoni³ w Ry¶kowych wspomnieniach, nada³ pierwsz± nutê pogrzebowej pie¶ni. Umieraj±cym siê nie odmawia, Rysiek zna³ tê prawdê lepiej ni¿ alfabet.
I wiesz co, Rysiek? Ja potem chodzi³em na ten cmentarz. Ledwie co znalaz³em mogi³ê, stró¿a musia³em pytaæ. Na grobie ani z³amanego kwiatka, ani ¶wiate³ka, nic. Piach. Piach i koniec, rozumiesz, Rysiek, nie ma Heñka. Piach. I robale. Czy to wa¿ne, czy po¿egnane, czy nie? Czy chowane ze ¶piewaniem, czy nie? Tyle te twoje ¶piewy, rozumiesz, robalom do kotleta, nie? Rysiek? Robalom, rozumiesz?
Ksi±¿ka: Wniebog³os
Tagi: smierc, cmentarz