Śmierć czyha utajona w zegarach, jak mawiał Belli; podobnie jak czyha niedola pojedynczego istnienia, owego odpryśniętego, kalekiego odłamka, któremu brakuje poczucia własnej zupełności. Śmierć jest czasem, czasem wyodrębnienia, rozłączenia, abstrakcyjnym czasem zmierzającym do własnego końca. Tristram Shandy nie chce się urodzić, bo nie chce umierać. Wszystkie środki, wszystkie sposoby są dobre, aby uratować się od śmierci i wyzwolić od działania czasu. Skoro linia prosta jest najkrótszą drogą spinającą dwa fatalne i nieuniknion
Śmierć czyha utajona w zegarach, jak mawiał Belli; podobnie jak czyha niedola pojedynczego istnienia, owego odpryśniętego, kalekiego odłamka, któremu brakuje poczucia własnej zupełności. Śmierć jest czasem, czasem wyodrębnienia, rozłączenia, abstrakcyjnym czasem zmierzającym do własnego końca. Tristram Shandy nie chce się urodzić, bo nie chce umierać. Wszystkie środki, wszystkie sposoby są dobre, aby uratować się od śmierci i wyzwolić od działania czasu. Skoro linia prosta jest najkrótszą drogą spinającą dwa fatalne i nieuniknion