Dzisiaj jestem ascetą w mojej religii siebie. Filiżanka kawy, papieros i marzenia zastępują mi doskonale wszechświat z jego gwiazdami, pracę, miłość, nawet piękno i sławę. W zasadzie nie potrzebuję zewnętrznych bodźców. Opium mam w duszy.
Dzisiaj jestem ascetą w mojej religii siebie. Filiżanka kawy, papieros i marzenia zastępują mi doskonale wszechświat z jego gwiazdami, pracę, miłość, nawet piękno i sławę. W zasadzie nie potrzebuję zewnętrznych bodźców. Opium mam w duszy.