Zawsze, przez wszystkich i wszędzie, traktowany byłem z sympatią. Podejrzewam, że bardzo niewiele jest osób, na które równie rzadko podnoszono głos, marszczono brwi lub się gniewano. Lecz sympatia, z jaką mnie traktowano, zawsze była odarta z cech przyjaźni. Dla osób w naturalny sposób mi najbliższych zawsze byłem gościem, którego - jako gościa - wypada dobrze traktować, ale bez poświęcania mu więcej uwagi, niż się należy obcemu i z brakiem przyjaźni, na jaki zasługuję intruz.
Zawsze, przez wszystkich i wszędzie, traktowany byłem z sympatią. Podejrzewam, że bardzo niewiele jest osób, na które równie rzadko podnoszono głos, marszczono brwi lub się gniewano. Lecz sympatia, z jaką mnie traktowano, zawsze była odarta z cech przyjaźni. Dla osób w naturalny sposób mi najbliższych zawsze byłem gościem, którego - jako gościa - wypada dobrze traktować, ale bez poświęcania mu więcej uwagi, niż się należy obcemu i z brakiem przyjaźni, na jaki zasługuję intruz.