Niezła z Pana Profesora atrapa mężczyzny, nie ma co: z opakowania easy rider po chemioterapii, a tak naprawdę pizdeusz pospolity. Pewnie zamiast szaleć na motorze zapina pasy w autobusie komunikacji miejskiej. W jednej kieszeni torebka na potencjalne wymiociny, w drugiej bilet miesięczny na wszystkie strefy podmiejskie, chociaż nigdy w żadnej nie był. Bezpieczne życie na limicie, ale grunt, że czarną skórę z ćwiekami i facjatę jak z reklamy bourbona ma, posiada.
Niezła z Pana Profesora atrapa mężczyzny, nie ma co: z opakowania easy rider po chemioterapii, a tak naprawdę pizdeusz pospolity. Pewnie zamiast szaleć na motorze zapina pasy w autobusie komunikacji miejskiej. W jednej kieszeni torebka na potencjalne wymiociny, w drugiej bilet miesięczny na wszystkie strefy podmiejskie, chociaż nigdy w żadnej nie był. Bezpieczne życie na limicie, ale grunt, że czarną skórę z ćwiekami i facjatę jak z reklamy bourbona ma, posiada.