Matki to byty, które nie mogą istnieć bez uziemienia. Gdy tylko matka postanawia na moment odfrunąć - w picie kawy na tarasie, czytanie choćby krótkiego artykułu w "Wyborczej", nie wspominając o rozdziale książki, w malowanie paznokci u zrobionych u pedikiurzystki raz na kilka miesięcy stóp, dziecko natychmiast wyczuwa jej mentalną nieobecność, jej próbę wyrwania się z domowego kieratu i trybów machiny zasilanej bezwzględną rutyną i powtarzalnością i robi, co może, by brutalnie to przerwać, popsuć, by odzyskać stuprocentową uw
Matki to byty, które nie mogą istnieć bez uziemienia. Gdy tylko matka postanawia na moment odfrunąć - w picie kawy na tarasie, czytanie choćby krótkiego artykułu w "Wyborczej", nie wspominając o rozdziale książki, w malowanie paznokci u zrobionych u pedikiurzystki raz na kilka miesięcy stóp, dziecko natychmiast wyczuwa jej mentalną nieobecność, jej próbę wyrwania się z domowego kieratu i trybów machiny zasilanej bezwzględną rutyną i powtarzalnością i robi, co może, by brutalnie to przerwać, popsuć, by odzyskać stuprocentową uw