(...) aparat państwowy, który przystawia nam coraz silniejsze pijawki podatkowe, a potem jeszcze na naszych oczach, bez poczucia obciachu, marnuje, to co od nas wyciągnął, na jakieś kościelne muzeum w Świątyni Opatrzności(...) (s.133).
(...) aparat państwowy, który przystawia nam coraz silniejsze pijawki podatkowe, a potem jeszcze na naszych oczach, bez poczucia obciachu, marnuje, to co od nas wyciągnął, na jakieś kościelne muzeum w Świątyni Opatrzności(...) (s.133).