Po to w końcu mamy tak zwanych celebrytów, którzy są czymś w rodzaju prymitywnego kabaretu czy może raczej nigdy niekończącego się programu "Big Brother". Na ochotnika podjęli trud jawnego życia i na tej jawności zarabiają, bo wynikają z niej kontrakty reklamowe czy role w drugorzędnych serialach (s.20-21).
Po to w końcu mamy tak zwanych celebrytów, którzy są czymś w rodzaju prymitywnego kabaretu czy może raczej nigdy niekończącego się programu "Big Brother". Na ochotnika podjęli trud jawnego życia i na tej jawności zarabiają, bo wynikają z niej kontrakty reklamowe czy role w drugorzędnych serialach (s.20-21).