Spojrzał w dół. Były tam jego stopy. Prawie na pewno jego. Stały na czerwonej ziemi i wcale się nie poruszały - wszystko inne poruszało się dookoła. Nie miał zawrotów głowy, ale - na oko sądząc - krajobraz miał.
Spojrzał w dół. Były tam jego stopy. Prawie na pewno jego. Stały na czerwonej ziemi i wcale się nie poruszały - wszystko inne poruszało się dookoła. Nie miał zawrotów głowy, ale - na oko sądząc - krajobraz miał.