Przestronne, niskie pomieszczenie za drzwiami było mroczne, posępne i pachniało głównie kadzidłem, ale też trochę gotowaną kapustą, nie praną bielizną i ogólnie człowiekiem, który ma zwyczaj rzucać skarpetkami o ścianę, a potem nosić te, które się nie przykleją.
Przestronne, niskie pomieszczenie za drzwiami było mroczne, posępne i pachniało głównie kadzidłem, ale też trochę gotowaną kapustą, nie praną bielizną i ogólnie człowiekiem, który ma zwyczaj rzucać skarpetkami o ścianę, a potem nosić te, które się nie przykleją.