Już na pierwszy rzut oka widać, że w tekście rosyjskim pominąłem niezwykle plastyczny opis ,,oczek tłuszczu", zastępując go prozaicznym ,,tłustym rosołem". Wzbogaciłem za to treść o słowo miłość, którego nie znajdziemy w oryginale polskim, ale które u Autorki jest wszechobecne między wierszami. Zachowałem, mam nadzieję, swoisty rym i rytm oryginału. Czy przekład można uznać za udany? Chciałbym, aby tak było. W każdym razie asekuracyjnie nazwałem go "wariacje rosyjskie na temat wiersza pani Renaty".
Już na pierwszy rzut oka widać, że w tekście rosyjskim pominąłem niezwykle plastyczny opis ,,oczek tłuszczu", zastępując go prozaicznym ,,tłustym rosołem". Wzbogaciłem za to treść o słowo miłość, którego nie znajdziemy w oryginale polskim, ale które u Autorki jest wszechobecne między wierszami. Zachowałem, mam nadzieję, swoisty rym i rytm oryginału. Czy przekład można uznać za udany? Chciałbym, aby tak było. W każdym razie asekuracyjnie nazwałem go "wariacje rosyjskie na temat wiersza pani Renaty".