Na szczęście zajechaliśmy na puściutki parking przed kolejnym ośrodkiem informacji turystycznej, tym razem przy wysokogórskiej łączce ze strumykiem, z którego brzegu strzelały w górę nagie granitowe skały... i miła konwersacja się urwała. Widać było po pustym wnętrzu chaty z bali, stylizowanej na kowbojski saloon, że niski kurs dolara nie sprzyja obecnie wyjazdom zagranicznym. Przy wejściu tkwiły sieroco dwie maszyny - do koli i do słodyczy. Ta druga wyrzucała z siebie jeszcze i czipsy kartoflane.
Na szczęście zajechaliśmy na puściutki parking przed kolejnym ośrodkiem informacji turystycznej, tym razem przy wysokogórskiej łączce ze strumykiem, z którego brzegu strzelały w górę nagie granitowe skały... i miła konwersacja się urwała. Widać było po pustym wnętrzu chaty z bali, stylizowanej na kowbojski saloon, że niski kurs dolara nie sprzyja obecnie wyjazdom zagranicznym. Przy wejściu tkwiły sieroco dwie maszyny - do koli i do słodyczy. Ta druga wyrzucała z siebie jeszcze i czipsy kartoflane.