Babcia przygryzła wargę. Nie bardzo wiedziała, jak ma się zachować w stosunku do dziecka. Dzieci uważała - przy tych rzadkich okazjach, kiedy w ogóle o nich myślała - za coś pośredniego między ludźmi a zwierzętami. Znała się na niemowlakach: z jednego końca trzeba lać mleko, a drugi utrzymywać w czystości. Dorośli są jeszcze łatwiejsi, bo sami się karmią i myją. Ale pomiędzy jednymi a drugimi istniał świat, którego nie próbowała nawet zrozumieć. O ile się orientowała, należy tylko pilnować, żeby nie złapali czegoś groźnego
Babcia przygryzła wargę. Nie bardzo wiedziała, jak ma się zachować w stosunku do dziecka. Dzieci uważała - przy tych rzadkich okazjach, kiedy w ogóle o nich myślała - za coś pośredniego między ludźmi a zwierzętami. Znała się na niemowlakach: z jednego końca trzeba lać mleko, a drugi utrzymywać w czystości. Dorośli są jeszcze łatwiejsi, bo sami się karmią i myją. Ale pomiędzy jednymi a drugimi istniał świat, którego nie próbowała nawet zrozumieć. O ile się orientowała, należy tylko pilnować, żeby nie złapali czegoś groźnego